Thermomix TM7 czy Air Fryer Ninja. Który z tych sprzętów warto mieć w kuchni bardziej?

Patrząc na obydwa sprzęty można pomyśleć, że pochodzą one z dwóch zupełnie różnych kategorii. „No jak Thermomix kontra Air Fryer, co ten Baliński wypisuje” – możecie pomyśleć. Aczkolwiek zarówno twórcy Thermomix TM7, jak i autorzy Ninja Foodi Max AF400EU walczą o pierwszeństwo gościny w polskich kuchniach oraz ten „miesiąc miodowy”, w którym świeżo upieczony posiadacz sprzętu nie może przy żadnej okazji przestać opowiadać o swoim cudzie techniki, zarażając wizją lepszej przyszłości kręgi rodziny i znajomych.

A wiemy doskonale, że gdy mowa o produktach z segmentu premium, nawet kilka tysięcy złotych różnicy nie powstrzymuje od impulsywnego, w teorii gorszego zakupu. Albo w drugą stronę, nagle 800 złotych za Ninja AF400EU wyda się wam taką błahostką, że z chwilą gdy kończycie czytać mój tekst, urządzenie już wylądowało w wirtualnym koszyku. Cytując klasyka, „to trzeba na spokojnie”. Wdech. Wydech. No, a teraz zastanówmy się, czego właściwie potrzebujecie w swojej kuchni.

Thermomix TM7 – okropnie drogi, lecz niezwykle użyteczny

Gigantycznym wysiłkiem finansowym jest zaplanowanie takiego wydatku jak Thermomix TM7. 6669 złotych. Raty u przedstawiciela to ułatwią (185 złotych miesięcznie / 3 lata), jednakże jest to długie zobowiązanie i nie wiemy co przez ten czas się wydarzy. Ale nawet jeśli założymy, że mamy takie środki odłożone i nie nadszarpną one bieżących finansów, to czy warto zakupić termorobota najnowszej generacji?

• Jeśli gotujesz sporo w domu i bez niego, to tak.
• Jeśli uwielbiasz uczyć się nowych potraw, poznawać nowe smaki i bez niego, to tak.
• Jeśli gotujesz raczej z obowiązku i masz w sobie tylko „żyłkę gadżeciarza”, to nie.

Thermomix TM7 ułatwia bardzo gotowanie, ale dalej wymaga twojego zaangażowania w proces i nie sprawi, że nagle pokochasz tę aktywność. Co więc Thermomix TM7 tak naprawdę robi? Wraz z subskrypcją Cookidoo (259 złotych miesięcznie) jest najlepszym nauczycielem gotowania (przepisy krok po kroku, teraz z animacjami i dopasowanymi plikami wideo). Pomoże ci przygotować wszelkie sosy, masy do ciast, potrawy jednogarnkowe, lody, drinki – wszystko co jest rzadszą lub gęstszą formą masy, będzie idealnym dla niego zadaniem.

Dalej jednak będziesz musiał skorzystać z patelni do zrobienia racuchów, dalej nie zniknie obowiązek wrzucenia babeczek do piekarnika. Względem TM7, TM6 jest jedynie droższy o 214 złotych. Choć premiera nowego modelu jest dopiero w kwietniu 2025 r., ja już nieco poużywałem Thermomix TM7 i zdecydowanie uważam, że szkoda byłoby TERAZ kupować stary sprzęt. A z TM7 zyskacie przez to znacznie dłuższe wsparcie, związane z (odpukać!) ustarkami, aktualizacjami oprogramowania i nowymi funkcjami. Tylko bądźcie pewni na 100%, że sprzęt nie będzie zbierać kurzu miesiąc po zakupie.

Ninja Foodi Max AF400EU – nie zabija domowego budżetu, ale nie jest Thermomixem

Nie ma co tu porównywać, zakup przeciętnego Air Fryera obciąża budżet domowy tak samo, jak cotygodniowa wizyta w Lidlu. Gdy jednak patrzymy na te prawie 7 tys. złotych, które odchodzą przy zakupie Thermomix TM7, nagle wydanie 799 złotych na topowy, 9,5-litrowy Ninja Foodi Max AF400EU wydaje się jakieś takie… lekkie, czyż nie?

Ale to tylko efekt skali, bo 800 złotych to także sporo kasy. Zastanów się.

• Jak często używasz piekarnika?
• Czy będziesz w stanie regularnie wykorzystać 9,5-litrową pojemność frytkownicy beztłuszczowej?
• Czy masz w swojej kuchni miejsce na tak wielki sprzęt?

Gdy udzieliłeś każdej z odpowiedzi pozytywnie, droga do Ninja AF400EU stoi przed tobą otworem. Nie oszukujmy się też, takim sprzętem szybciej poprawisz jakość swojego codziennego gotowania, jeśli proces odkładania pieniędzy na Thermomix TM7 rozpoczynasz dopiero teraz. Ninja AF400EU smaży ze znacznie mniejszą ilością tłuszczu, sprawia że potrawy są bardziej chrupkie, ale też dobrze wypieka i odgrzewa. Przynajmniej z logicznego punktu widzenia, Air Fryer daje więcej za mniej.

Z drugiej strony jednak, Thermomix TM7 jest znacznie bardziej zaawansowanym urządzeniem, nie tylko przez zakres funkcji. Mamy spory 10-calowy ekran, wyposażony w autorski system operacyjny z ok. 100 tys. przepisów. Choć producent umożliwa synchronizację ze smartfonem przez aplikację Ninja Pro Connect, nie ma mowy o tak wysokim poziomie integracji między oprogramowaniem, a sprzętem, jak to jest u Vorwerk.

Wniosek końcowy – najpierw Ninja, a potem zaczynamy odkładać na TM7

Wystarczy spojrzeć na to, co posiadacze Thermomixa myślą o Air Fryerach. A nawet oni bardzo chętnie z nich korzystają, szczególnie w przepisach kończących się smażeniem lub wypiekaniem. Mając taki duet prawdziwego piekarnika będziecie już potrzebować jedynie do pizzy, i to zależy w jakim stylu lubicie ją najbardziej.

Także logicznym krokiem będzie zakup Air Fryera i mozolne, sumienne odkładanie na Thermomix TM7. Nawet jako dorosłym można nauczyć się oszczędzać, a nagroda będzie naprawdę tego warta. W końcu będzie to sprzęt na długie lata, jeśli nie na dekady.

Źródło: oprac. własne, Zdjęcie otwierające: JoyfulJourney / Shutterstock / Vorwerk