Recenzja Samsung Galaxy S25 Plus. Samsung gra bezpiecznie i stawia na AI
Premiera nowych smartfonów Samsunga przyniosła do Polski trzy modele. Wśród nich znalazł się Samsung Galaxy S25+, który jest większą wersją bazowego flagowca. Sporo brakuje mu do najmocniejszej wersji Galaxy S25 Ultra, jednak fani producenta mogą być całkiem zadowoleni z tego, jak wyceniono urządzenie. Oto recenzja Samsung Galaxy S25 Plus. Samsung Galaxy S25 Plus może być bestsellerem, choć […] Artykuł Recenzja Samsung Galaxy S25 Plus. Samsung gra bezpiecznie i stawia na AI pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.


Premiera nowych smartfonów Samsunga przyniosła do Polski trzy modele. Wśród nich znalazł się Samsung Galaxy S25+, który jest większą wersją bazowego flagowca. Sporo brakuje mu do najmocniejszej wersji Galaxy S25 Ultra, jednak fani producenta mogą być całkiem zadowoleni z tego, jak wyceniono urządzenie. Oto recenzja Samsung Galaxy S25 Plus.
Recenzja Samsung Galaxy S25 Plus. Spis treści

Samsung Galaxy S25 Plus może być bestsellerem, choć nie sposób nie zwrócić uwagi na fakt, że producent po raz kolejny wypuścił ten model bez żadnych większych modyfikacji. Nawet gdy porównamy zmiany w serii S25 względem ubiegłorocznych flagowców, to widać, że postawiono głównie na ulepszenia w modelu Ultra, pozostawiając modele S25 i S25 Plus w pewnej stagnacji. Najwyraźniej Koreańczycy wychodzą z założenia, że jeśli coś działa, nie ma sensu tego poprawiać. Sytuację poniekąd ratuje najnowszy Snapdragon 8 Elite oraz One UI 7, ale czy to wystarczy, by recenzowany model cieszył się popularnością?
Zalety
- znakomity ekran AMOLED
- wygląd i ergonomia
- wydajność i płynność pracy
- masa rzeczy związanych z AI
- świetne aparaty i funkcje nagrywania wideo
- 7 lat aktualizacji systemu operacyjnego i zabezpieczeń
- rezygnacja z Bixby za rzecz Google Gemini AI
- One UI w najwyższej formie
- całodniowa bateria ze wsparciem Qi2
- nie nagrzewa się podczas grania
- pyło- i wodoodporność (IP68)
Wady
- pełna integracja wymaga skorzystania z konta Samsung
- niewiele zmian w stosunku do Galaxy S24 Plus
- podobne parametry jak w modelu S25, ale w wyższej cenie
- Now Bar i Now Brief na razie wydają się ograniczone
- brak slotu na kartę pamięci
- szybkie obniżanie taktowania procesora
Recenzja Samsung Galaxy S25 Plus. Podsumowanie
Model, który łączy duży wyświetlacz, świetne aparaty, wydajny procesor i dopracowane oprogramowanie wypełnione funkcjami AI. Galaxy S25 Plus sprawia pozytywne wrażenie, choć nie można nie zauważyć, że jest mało ekscytującym ulepszeniem w mało ekscytującej najnowszej odsłonie serii Galaxy S. Jego design może być nieco nudny, ale trudno znaleźć w nim jakąkolwiek prawdziwą wadę.
Jaka jest różnica między Galaxy S25 a S25 Plus? Naprawdę niewielka. Wszystko w zasadzie zaczyna i kończy się na większym rozmiarze ekranu i, co za tym idzie, samego urządzenia. Oraz na wyższej cenie. A jaka jest różnica między Galaxy S24 Plus i Galaxy S25 Plus? Również niewielka. Zarówno aspekt wizualny (subtelne w zasadzie zmiany), jak i aparaty oraz bateria są identyczne, minimalne różnice zauważycie w gabarytach, ale największa zmiana dotyczy procesora i systemu. No cóż, jeśli spodziewaliście się rewolucji, to się rozczarujecie… Zresztą wcześniej recenzowałam Galaxy S24 Plus, więc najnowszy model Samsunga wydaje się dobrym znajomym, który złapał bakcyla na AI.
Opakowanie i akcesoria
Jak na flagowy model przystało, producent nie daje wiele ponad minimum. W smukłym, czarnym pudełku producent umieścił wyłącznie telefon, garść papierów, kabel USB-C oraz szpilkę do otworzenia tacki na karty SIM.
Budowa
Jeśli widzieliście przedstawicieli serii Galaxy S23 lub S24, to znakomicie odnajdziecie się w najnowszej rodzicie flagowców. Zarówno bazowy model, Galaxy S25, jak i S25 Plus wyglądają niemal identycznie jak ubiegłoroczne smartfony koreańskiego producenta. Zmiany są raczej kosmetyczne, to w zasadzie subtelne różnice w gabarytach oraz nieco powiększone pierścienie wokół aparatów. Innymi słowy, jeśli podoba się wam design Samsungów, to spodoba się wam recenzowany telefon.
6,7-calowy wyświetlacz AMOLED nie ustępuje konkurencji pod żadnym względem. Daje sporą przestrzeń do pracy, dostarcza wysoką rozdzielczość (3120×1440 pikseli), jest przy tym doskonale płynny (przy częstotliwości odświeżania 120 Hz) i jasny. Warto dodać, ze w domyślnym ustawieniu rozdzielczość zmniejszona jest do FHD+, więc warto nieco podłubać w ustawieniach.
Oferując maksymalną jasność do 2600 nitów sprawdzi się świetnie podczas codziennej pracy, zarówno w pomieszczeniach, jak i na zewnątrz (choć zimowe warunki nieszczególnie pozwoliły to w pełni zweryfikować). Ramki są wąskie i praktycznie niezauważalne na co dzień, a wszelkie treści, które wyświetlicie na ekranie, będą prezentować się znakomicie.
Praca z ekranem to czysta przyjemność. Jego rozmiar pozwala zarówno na wygodną pracę, jak i na komfortowe „konsumowanie” multimediów oraz granie. Spędziłam z Galaxy S25+ wiele godzin uprawiając tzw. binge watching – serial Murder Mindfully na Netflixie okazał się zaskakująco wciągający. Wąziutkie ramki wokół ekranu wyglądają naprawdę dobrze, a podekranowy, ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych działa bez zarzutów. Jest szybki, dokładny i nie oświetla ciemnego pomieszczenia, jak robią to czujniki optyczne.
Matowa szklana obudowa robi bardzo dobre wrażenie – materiał ten skutecznie nadaje Galaxy S25 Plus ekskluzywny wygląd. Producent postawił na gładką, jednolitą i jednobarwną powierzchnię, a matowe szkło ładnie kontrastuje z grubymi, czarnymi pierścieniami aparatu w rogu. Na szczęście nie wystają zbyt mocno ponad obudowę, co jest zaletą. Nie widać tu też zabrudzeń i odcisków palców – a przynajmniej na obudowie w tej wersji kolorystycznej, która trafiła w moje ręce. W przypadku ciemniejszych kolorów nie jest to tak oczywiste. Jedyny zarzut, jaki mam, to to, że smartfon jest dość śliski.
Na tylnym panelu uwagę zwraca przede wszystkim zestaw aparatów, który obejmuje aparat główny, ultraszerokokątny oraz teleobiektyw. Jest tu też niewielka dioda doświetlająca. Podoba mi się też to, że Samsung pozostał jednym z nielicznych producentów, których aparaty nie straszą wielkimi wyspami na tylnym panelu.
Budowa telefonu opiera się na dwóch szklanych panelach wzmocnionych szkłem Gorilla Glass Victus 2, które łączy płaska, aluminiowa ramka, w kolorze korespondującym z obudową. Na prawej krawędzi umieszczono płaskie przyciski regulacji głośności oraz włącznik, który w praktyce aktywuje lub wyłączy ekran, ale nie wyłączy telefonu. Dłuższe przytrzymanie tego klawisza uruchomi Gemini, a dwukrotne – aparat. Aby wywołać menu umożliwiające wyłączenie urządzenia, musicie przytrzymać wyłącznik i klawisz odpowiadający za ściszanie.
Z kolei na górnej i dolnej krawędzi znalazły się otwory mikrofonów, głośnika, a także port USB-C. Aluminiowa ramka jest miejscami przecinana paskami antenowymi.
Nie zabrakło też tacki na karty SIM, która mieści dwa nośniki w rozmiarze nano. Jest też wsparcie dla eSIM. Niestety nie znajdziecie gniazda na kartę pamięci.
Z pewnością nowy model przypadnie do gustu fanom marki. Czyste linie, gładkie powierzchnie i różnorodność kolorów, a także dobrze znany design sprawiają, że osoby, które korzystają już z produktów koreańskiego producenta, poczują się jak w domu.
Na plus zasługuje też obecność metalowej ramki oraz pełna ochrona przed wilgocią (zgodnie ze standardem IP68). Szkoda, że nie ma mocniejszej ochrony, IP69 staje się coraz popularniejsze wśród smartfonów i we flagowej półce na pewno by to wyglądało dobrze.
Z drugiej strony, choć pod względem jakości wykonania i estetyki modelowi Galaxy S25 Plus niewiele można zarzucić, jest to jednak design wtórny, który jest rozpoznawalny, ale też mocno się opatrzył. Flagowa seria potrzebuje po prostu nowej koncepcji, bowiem nadmierne podobieństwo do poprzedników może nie działać na jej korzyść.
Jeśli jesteście ciekawi, co jest jeszcze głębiej, we wnętrzu Galaxy S24+, to warto zerknąć na wideo przygotowane przez PBKreviews – smartfon rozłożono na części, a ogólną naprawialność oceniono na 9/10. Ciekawa jestem też opinii serwisu iFixIt, który na razie sprawdził model S25 Ultra, dając mu 5/10. Ciekawe, jak oceniony zostanie model z Plusem…
Oprogramowanie
Całą nowa rodzina Galaxy S25 działa na systemie One UI 7, który opiera się na Androidzie 15. To najlepsze oprogramowanie, jakie Samsung umieścił w telefonie, które zyskuje dzięki dodatkom AI. Natomiast 7 lat obiecanych aktualizacji sprawia, że będziemy zaopiekowani aż do Androida 22.
Oczywiście najważniejszą rzeczą jest One UI 7, czyli najnowsza wersja systemu, która zadebiutowała w serii Galaxy S25. Pisaliśmy o tym interfejsie już nie raz, więc nie ma sensu powtarzać wszystkich nowości, które się w nim pojawiają, np. przewijane w pionie menu aplikacji (pojawia się po zmianie sortowania na alfabetyczne), a także rozdzielenie panelu skrótów i powiadomień czy ogólna optymalizacja systemu.
Dodajmy, że Samsung obiecuje siedem lat aktualizacji dla Galaxy S25 Plus, co jest obecnym standardem dla flagowych telefonów producenta.
Nowość nr 1: Gemini w Samsungu
Jeśli należycie do osób, które są już zmęczone wszechobecnym AI, Galaxy S25 Plus może nie być dla was. Asystent Bixby, który w smartfonach Samsunga był standardem przez wiele lat, został niemal praktycznie zastąpiony przez Google Gemini AI, na dodatek jest tu firmowe AI z rozszerzonym zestawem funkcji Galaxy AI.
Gemini w serii S25 potrafi pracować z wieloma aplikacjami – niekoniecznie powiązanych z Google. Asystentowi można zadawać złożone polecenia, które połączą wiele aplikacji. Można na przykład dodawać treści z wiadomości e-mail do kalendarza, wyszukiwać nagrania z YouTube’a i przygotować na ich podstawie notatki, które zostaną zapisane w aplikacji Samsunga. Opcji jest sporo, choć oczywiście trzeba wziąć poprawkę na fakt, że jak każdy model AI, tak i Gemini może się mylić.
Dodajmy, że Bixby nadal jest obecny w tym smartfonie, ale jest odsunięty na tak daleki plan, że w zasadzie można go pominąć. Chyba, ze się przyzwyczailiście i naprawdę chcecie go używać.
Nowość nr 2: Pakiet Galaxy AI
W 2024 roku Galaxy AI dopiero się rozkręcało, ale w 2025 roku uderzyło z pełną mocną. Bez AI cały pakiet nowych smartfonów z serii Galaxy S25, przy minimalnych ulepszeniach sprzętowych, nie miałby szans na sukces. Jednak dodanie Gemini AI oraz pełnego pakietu Galaxy AI robi różnicę.
Zestaw funkcji Galaxy AI obejmuje cały asortyment rzeczy, które może zrobić sztuczna inteligencja. Niektóre są naprawdę przydatne, inne są raczej dla efektu i rozrywki – zapewne uruchomicie je raz, a potem zapomnicie o ich istnieniu (np. studio portretu czy generowanie obrazów).
Fajnie działa transkrypcja nagrań, często wykorzystywałam też możliwość przeformułowania wiadomości. Nie zabrakło oczywiście popularnej funkcji Circle to Search, jest też świetna gumka, wymazująca niechciane obiekty ze zdjęć w Galerii. Zmodyfikowane w ten sposób zdjęcie dostanie odpowiednie oznaczenie o wykorzystaniu AI. Oczywiście wszystkie te funkcje nie są nowe.
Nowością jest za to funkcja Audio Eraser, która usuwa zbędne dźwięki z nagrań. Można dostosować poziomy różnych źródeł dźwięku, aby lepiej usłyszeć określoną osobę – bez dźwięków pobliskich robót drogowych. Co więcej, w ten sposób można też edytować filmy, które nie zostały nagrane przy pomocy Galaxy S25 Plus.
Podoba mi się też fakt, że Samsung zadbał o naszą prywatność podczas korzystania z AI. Umożliwia mianowicie włączenie opcji przetwarzania danych na urządzeniu, więc nie będą one wysyłane do chmury.
Nowość nr 3: Now Bar
Najbardziej widoczną nowością AI w serii S25 jest pasek Now Bar, który pojawia się na ekranie blokady przez cały dzień. Czy ma on sens? W tym momencie trudno stwierdzić. Jest to dynamiczny widget, który znajduje się na dole ekranu blokady. Pokazuje kontekstowe informacje – uzależnione od otwartych i działających w tle aplikacji, a ponieważ znajduje się na dole ekranu, łatwo do niego sięgnąć.
Z Now Bar działa kilka aplikacji, np. nawigacja czy odtwarzacz muzyki, ma to być też świetne narzędzie dla fanów sportu – chodzi o możliwość wyświetlania wyników sportowych na żywo bezpośrednio na ekranie blokady. Osobiście funkcja ta była mi po prostu obojętna – nie jest czymś, co mi przeszkadzało, ale nie było też czymś, co zachęciłoby mnie do zakupu smartfona z serii Galaxy S25.
Nowość nr 4: Now Brief
Kolejną nowością jest Now Brief, który ma dostarczyć migawkę dnia. Pokaże prognozę pogody, nadchodzące wydarzenia, wyniki z aplikacji Samsung Health i in. Aktualizuje się o różnych porach dnia, tak, aby użytkownik był na bieżąco rano, po przebudzeniu, w ciągu dnia oraz wieczorem, szykując się do snu.
Czy jednak jest to coś niezbędnego? Nie. W tym momencie nie oferuje nic szczególnie wartościowego, ale może z czasem się wyrobi. Na razie ekrany niewiele wnosiły do mojego życia czy sposobu korzystania z telefonu – zazwyczaj widziałam pogodę, nadchodzące wydarzenia w kalendarzu czy sugerowane piosenki ze Spotify, pod koniec dnia mogłam też zobaczyć swoją aktywność za sprawą sparowanego z S25+ Galaxy Ring oraz miniatury zrobionych w ciągu dnia zdjęć, ale może z czasem AI poznałoby lepiej moje nawyki i faktycznie byłoby to coś, z czego chętniej korzystałabym na co dzień.
Aparaty oraz jakość zdjęć i nagrań
Aparaty w Galaxy S25 Plus pozostały w zasadzie niezmienione w stosunku do poprzednika. To niekoniecznie zła rzecz, jakość zdjęć w serii Galaxy S24 (i modelu Galaxy S24 Plus) była bowiem na flagowym poziomie, a aparaty w modelu bazowym i tym z Plusem były niezawodne, wszechstronne i sprawdzały się w zasadzie w każdej sytuacji.
Mamy tu więc 50-megapikselowy główny z sensorem ISOCELL GN3, do tego 10-megapikselowy teleobiektyw z trzykrotnym zoomem optycznym, a także 12-megapikselowy aparat ultraszerokokątny, który nadal nie ma autofocusa. Znamy modele, które za cenę S25+ są w stanie zaoferować ciekawszy zestaw fotograficzny (dlatego na przykład naprawdę polubiłam OPPO Find X8 Pro), ale tak naprawdę flagowiec Samsunga nie ma żadnych poważnych braków.
Aparat główny o rozdzielczości 50 megapikseli robi bardzo dobre zdjęcia, ostre i żywe, niezależnie od warunków oświetlenia. Oczywiście topowa jakość zarezerwowana jest dla modelu Ultra, ale tutaj też nie ma na co narzekać. Główny aparat rejestruje mnóstwo szczegółów. Aparat ultraszerokokątny i teleobiektyw dorównują głównej jednostce w kwestii reprodukcji kolorów i kontrastu. Drobne szczegóły nie będą jednak tak dobrze widoczne jak na zdjęciach z modelu S25 Ultra.
Smartfon radzi sobie również znakomicie ze zdjęciami nocnymi, które mają fajny kontrast i nasycenie, jednak uważać na tryb nocny, któremu zdarza się dość mocno rozjaśnić ujęcia.
Trzeba nadmienić, że aparaty są sparowane z nowym ISP, który uzależniony jest od obecności procesora Snapdragon 8 Elite. Samsung nazywa to nową generacją zasilanego sztuczną inteligencją silnika ProVisual Engine. Wobec braku sprzętowych zmian w aparatach – i to od lat – wszelkie ulepszenia w kwestii zdjęć sprowadzają się do oprogramowania.
Za selfiki odpowiada aparat o rozdzielczości 12 megapikseli, który zapewnia przyjemne dla oka zdjęcia portretowe, umożliwia ponadto nagrywanie filmów 4K, co czyni go idealnym narzędziem na przykład dla vlogerów. Aparat zapewnia zdjęcia o fajnych żywych i wyraźnych kolorach zarówno na pierwszym planie, jak i w tle, jest też lekki efekt wygładzania, co jest raczej korzystne dla fotografowanej osoby.
Samo nagrywanie filmów oferowane jest w maksymalnej jakości 8K przy 24 klatkach na sekundę, możliwe jest też nagrywanie filmów 4K przy 30 lub 60 kl./s, aby zapewnić użytkownikom lepszą jakość obrazu, a także 1080p przy 30 lub 60 kl./s, co sprawdzi się na co dzień i nie zajmie całej dostępnej przestrzeni we wbudowanej pamięci.
Zobaczcie też nagrania wykonane w ciągu dnia w innych rozdzielczościach: Full HD 30 FPS, Full HD 60 FPS, 4K 30 FPS oraz 8K 30 FPS.
A tak wyglądają nagrania w nocy w innych rozdzielczościach: Full HD 30 FPS, Full HD 60 FPS, 4K 30 FPS oraz 8K 30 FPS.
Aplikacja aparatu
Warto jeszcze kilka zdań poświęcić aplikacji aparatu, która udostępnia masę funkcji i trybów fotografowania – doskonale odnajdą się tu osoby, które oczekują wszechstronności, bazują na trybie automatycznym i zdają się na algorytmy w kwestii obróbki zdjęć. Z tego względu Galaxy S25 Plus będzie właściwym smartfonem, jeśli stawiacie na zdjęcia przeznaczone do udostępniania.
Osoby, które traktują fotografię poważniej, odnajdą się w standardowym trybie Pro oraz w osobnej aplikacji Expert Raw. To tutaj możecie wybrać najbardziej szczegółowe parametry zdjęć oraz funkcje takie jak astrofotografia.
Nowością, która spodoba się raczej niszowej grupie osób, jest możliwość nagrywania wideo z bardziej płaskim profilem kolorów (tj. nagrywanie w trybie log) i większym zakresem dynamiki, dając użytkownikom większą elastyczność podczas późniejszej edycji.
Komunikacja
Smartfon ma do zaoferowania wszystko, co niezbędne, i to w najlepszych standardach/szybkościach. Ma trójpasmowy moduł Wi-Fi 7, co oznacza, że można korzystać z nowego pasma 6 GHz, Bluetooth w wersji 5.4 z obsługą LE oraz NFC – nie znajdziecie tu jednak ani radia FM, ani portu podczerwieni.
Galaxy S25 Plus oferuje ponadto dwa fizyczne gniazda nano SIM i opcję podłączenia karty eSIM za pomocą oprogramowania. Na tacce nie ma jednak miejsca na kartę microSD. Port USB-C w standardzie USB 3.2 Gen 1 (prędkość transferu do 5 Gbps) obsługuje funkcję OTG, a także tryb Display Port 1.2 przez USB Alt.
W kwestii odnajdywania się w świecie Galaxy S25 Plus również was nie zawiedzie. Obsługuje najpopularniejsze systemy nawigacji, obejmujące GPS, GLONASS, BDS, GALILEO i QZSS. Doskonale działa na polskich drogach z mapami Google. Nie mam też powodów do narzekania w kwestii połączeń głosowych.
Wydajność i pamięć
Wśród parametrów technicznych należy zwrócić uwagę na procesor Qualcomm Snapdragon 8 Elite for Galaxy – to podkręcony, zaprojektowany specjalnie dla Samsunga, naszpikowany potencjałem AI najnowszy układ amerykańskiego producenta. Wspiera go 12 GB pamięci RAM (we flagowcu prosi się o nieco więcej) oraz układ graficzny Adreno 830. To solidne połączenie, dzięki któremu telefon działa szybko, płynnie i nie wykazuje żadnych oznak, by zamierzał zwolnić nawet przy najbardziej wymagających zadaniach. Reszta specyfikacji jest niemal identyczna, jak w ubiegłorocznym modelu.
Smartfon w udostępnionej mi wersji dostał 256 GB pamięci – osobiście, gdybym miała wybierać nowy model, poszłabym w większą wersję, tj. 512 GB. Miejsca nigdy zbyt wiele, zwłaszcza jeśli nie chcecie płacić za dodatkową przestrzeń w chmurze.
Procesor świetnie radzi sobie podczas obsługi systemu Android 15 oraz wszelkich funkcji AI, których jest tu sporo i które wymagają mocnego układu NPU. Snapdragon 8 Elite for Galaxy go dostarcza. Możecie otworzyć w Galaxy S25 Plus masę kart w przeglądarce albo uruchomić kilka aplikacji i płynnie się między nimi przełączać. Z oferowanej konfiguracji mogą być też zadowoleni gracze – Galaxy S25 Plus bez problemu poradzi sobie ze wszystkimi nowoczesnymi grami.
Sprawdźcie, jak Galaxy S25 Plus wypada w popularnych benchmarkach wydajności i pamięci. Widać, że Galaxy S25+ plasuje się pod względem wydajności na poziomie konkurencyjnych flagowców.
Trzeba też zwrócić uwagę na throttling, którego Galaxy S25 Plus niestety nie uniknął. Udowadniają to wszelkie benchmarki i aplikacje, które mają wykazać, jak bardzo dławiony jest procesor podczas intensywnej pracy. Czasami nawet do 50% albo i bardziej. Tak wyglądają wyniki uzyskane z aplikacji 3D Mark:
A tak prezentują się wykresy z aplikacji CPU Throttlling:
A co z temperaturami? Na co dzień nie zauważyłam, aby Galaxy S25 Plus stawał się zauważalnie cieplejszy, ale uruchamianie benchmarków potrafi go nagrzać do ponad 40 stopni. Telefon nagrzewa się też podczas grania, ale tutaj po ok. 30 minutach uruchomionej gry Wuthering Waves temperatura na tylnym panelu nie przekraczała 37 stopni. Co więcej, tył telefonu zrobił się ciepły, ale ciepło zostało dość równomiernie rozprowadzone po tylnym panelu, więc komfortowo można było dalej grać.
Czasy pracy i ładowanie
Galaxy S25 Plus nie rozczarował mnie czasami pracy, ale też nie zachwycił. Pozwala bezproblemowo spędzić dzień z dala od ładowarki, ale nie liczcie, że pobije rekordy w kwestii czasów pracy wśród smartfonów. 2-godzinny film na Netflixie zużywa ok. 12% baterii, natomiast 30 minut grania w Wuthering Waves – około 11%. Pół godziny korzystania z nawigacji pochłania 6-7% baterii.
W benchmarku PC Mark Battery Test smartfon uzyskał ponad 14 godzin pracy przy rozdzielczości ustawionej na QHD+ oraz ponad 16 godzin, gdy została obniżona do FHD+. W oby przypadkach jasność była ustawiona na 50% i wybrany był zrównoważony tryb odświeżania obrazu.
Na co dzień byłam w stanie uzyskać nawet około 7 godzin aktywnego czasu pracy na ekranie, a zazwyczaj ładować musiałam go co jakieś 1,5 dnia.
A jak to wygląda w kwestii ładowania? Moc ładowania na szczęście nie jest tak śmiesznie niska jak w modelu bazowym, ale 45 W to też nie jest powód do dumy. Na dodatek ładowarki nie znajdziecie w zestawie. Podłączony do kostki 65 W z innego telefonu model Galaxy S25 Plus ładuje się do pełna w nieco ponad godzinę.
Jest też ładowanie bezprzewodowe, i to w standardzie Qi2. Jednak brakuje tu jednego kluczowego elementu – magnesów. Ten model Galaxy jest bowiem Qi2 Ready, a nie Qi2 Certified. Dlatego bez problemu możecie wykorzystywać podkładki Qi2, ale trzeba będzie dokupić etui z pierścieniem magnetycznym, jeśli zależy wam na tym aspekcie ładowania.
Specyfikacja i cena

Samsung postanowił w tym roku nie podnosić cen. Modele z rodziny Galaxy S25 nawet tańsze niż zeszłoroczne w momencie premiery. Cena Samsung Galaxy S25+ (12/256 GB) wynosi 4999 złotych, podczas gdy większa wersja, tj. Samsung Galaxy S25+ (12/512 GB), została wyceniona na 5499 złotych. Co nie zmienia faktu, że cena wyjściowa jest jednak nadal dość wysoka, biorąc pod uwagę silną konkurencję w tym przedziale cenowym.
Recenzja Samsung Galaxy S25 Plus. Podsumowanie
Samsung Galaxy S25 Plus to model praktyczny i spójny z koncepcją przyświecającą urządzeniom z linii Galaxy S, choć mało rewolucyjny w kwestii wyglądu, a jedynym hardware’owym ulepszeniem jest nowy procesor. Jest wiele powodów, aby polubić ten model, od dużego, ostrego wyświetlacza, poprzez dopracowany, naszpikowany funkcjami AI soft, po świetną wydajność i sensowne wykorzystanie energii. Jako środkowe dziecko serii Galaxy S25, Plus w wielu kwestiach ustępuje modelowi Ultra, ale sprawia lepsze wrażenie od bazowego S25 – zwłaszcza jeśli nie celujecie w mniejsze ekranu.
Podoba mi się fakt, że Samsung utrzymał cenę na tym podobnym poziomie, ale fajnie byłoby też, gdyby One UI, funkcje AI i nowy procesor nie były jedynymi ulepszeniami. W międzyczasie Pixel 9 XL Pro może zaoferować czujnik temperatury, OnePlus 13 ma port podczerwieni do sterowania domowymi sprzętami oraz szybkie ładowanie, a iPhone 16 może pochwalić się dodatkowym przyciskiem do aparatu. Mam nadzieję, że przyszła generacja serii Galaxy S wprowadzi więcej zmian, coś ekstra, a nie będzie, tak jak S25, tylko małym krokiem naprzód w stosunku do poprzedniej.
Źródło: własne, Samsung, Zdjęcie otwierające: Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl
Produkt na okres testów został udostępniony przez Samsung. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału – prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Recenzja Samsung Galaxy S25 Plus. Samsung gra bezpiecznie i stawia na AI pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.