InZoi vs. The Sims 4. Czy kultowa seria ma się czego obawiać?

Przez ćwierć wieku seria The Sims nie musiała obawiać się absolutnie żadnej konkurencji. Po 25 latach beztroskiego monopolu na rynku symulatorów życia do gry wchodzi jednak InZoi, czyli koreańska odpowiedź na kultowy cykl od EA. Niemniej, czy dzieło Kraftonu ma jakiekolwiek szanse rywalizować z tak ogromnym przeciwnikiem? Premiera InZoi za pasem – The Sims ma […] Artykuł InZoi vs. The Sims 4. Czy kultowa seria ma się czego obawiać? pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Mar 20, 2025 - 12:29
 0
InZoi vs. The Sims 4. Czy kultowa seria ma się czego obawiać?

Przez ćwierć wieku seria The Sims nie musiała obawiać się absolutnie żadnej konkurencji. Po 25 latach beztroskiego monopolu na rynku symulatorów życia do gry wchodzi jednak InZoi, czyli koreańska odpowiedź na kultowy cykl od EA. Niemniej, czy dzieło Kraftonu ma jakiekolwiek szanse rywalizować z tak ogromnym przeciwnikiem?

Premiera InZoi za pasem – The Sims ma się czego obawiać?

Serię The Sims możemy porównać z cyklem FIFA znanym dziś, jako EA Sports FC. Obie te franczyzy łączy to, że w swojej dziedzinie są absolutnymi monopolistami, którzy rozdają karty i dyktują tempo rozwoju całej swojej niszy. Co ciekawe w obu tych przypadkach nieśmiało do głosu dochodzi konkurencja, która również chciałaby zagarnąć kawałek tego ogromnego tortu dla siebie.

W kontekście EA Sports FC jest to eFootball (dawny PES) oraz UFL. Tymczasem The Sims może nerwowo przyglądać się rozwojowi InZoi – nowemu symulatorowi życia od Kraftonu, czyli koreańskiego giganta stojącego między innymi za PUBG: Battlegrounds.

Podkreślmy, że globalna premiera InZoi jest zaplanowana już na 28 marca, a w dniu debiutu gra będzie dostępna tylko i wyłącznie w wersji na PC.

Fragment rozgrywki InZoi

Tak się składa, że w ostatnich dniach w ramach przedwczesnego dostępu do zawartości gry sam miałem okazję sprawdzić, jak zabawa w InZoi wypada w praktyce. Po godzinach spędzonych na beztroskim tworzeniu postaci, budowaniu parceli i toczeniu wirtualnego życia, chciałbym głośno odpowiedzieć na pierwsze pytanie, jakie pojawiło się w mojej głowie tuż po włączeniu nowej produkcji Kraftonu – czy ta gra jest w stanie nawiązać do The Sims 4?

InZoi vs. The Sims 4 – wszystko, co musicie wiedzieć

Screen z gry inZOI
Fot. KRAFTON / materiały prasowe

Zarówno w przypadku serii The Sims, jak i InZoi rozgrywkę możemy podzielić na trzy podstawowe elementy – tworzenie postaci, budowanie i wyposażanie domów oraz oczywiście prowadzenie życia wirtualnych bohaterów.

Co ciekawe w przynajmniej jednym z tych elementów świeżutkie na rynku gier InZoi wręcz nokautuje weterana w postaci serii The Sims. Zaznaczmy jednak, że The Sims 4 debiutowało w 2014 roku, więc mówimy o jedenastoletniej różnicy, która w świecie gier wideo wydaje się całą wiecznością.

Niemniej o jakim elemencie rozgrywki mowa? Oczywiście, że o kreatorze postaci. InZoi daje graczowi tyle opcji personalizacji, że w pewnym momencie możemy poczuć się przytłoczeni.

Oprócz ogromnego asortymentu fryzur, zarostu, blizn czy makijażu gra daje również możliwość manewrowania kolorami ubrań, a nawet wgrywania własnych tekstur. Tworząc postać możemy również niczym rzeźbiarz operować rysami twarzy oraz tak drobnymi elementami aparycji, jak źrenice czy płatki uszu.

Mimo mojej sympatii do serii The Sims muszę szczerze przyznać, że w kwestii tworzenia postaci oraz dostosowywania ubioru do konkretnych okazji – InZoi daje zdecydowanie więcej możliwości, które najprawdopodobniej wynikają z nowoczesności tego tytułu, wszak jest to produkcja z roku 2025, a nie 2014.

Niestety kolejne etapy zabawy w InZoi nie są już tak ekscytujące i beztroskie, jak moment tworzenia postaci. Faktycznie – tworzenie parceli i dekorowanie domu ponownie daje mnóstwo opcji personalizacji, jednak wydaje mi się, że w przypadku The Sims 4 mamy do czynienia ze znacznie szerszym asortymentem narzędzi kreatywnych.

Z braku lepszego określenia proces budowania domu w InZoi nazwałbym „przytłaczającym”. Naturalnie zdaje sobie sprawę z tego, że w całym tym elemencie rozgrywki dużą rolę odgrywa sterowanie, które po prostu wygląda inaczej niż w The Sims, a to właśnie w tej grze na przestrzeni ostatnich 25 lat wybudowaliśmy zapewne setki milionów domów.

Jednakże na koniec dnia wydaje mi się, że w The Sims 4 budowanie domu marzeń jest po prostu sprawniejsze i bardziej przystępne dla nowego gracza.

W kontekście dalszej zabawy regularnie wpadamy na różnego rodzaju niedopracowane modele oraz błędy w tłumaczeniu, ale to można zrzucić na garb wersji early access. Poza tym zabawa w InZoi bardzo przypomina tą, którą znamy z The Sims.

Co prawda, postaciami możemy sterować przy pomocy klawiszy, jednak ogólnie do dyspozycji mamy bardzo podobny wachlarz wchodzenia w interakcje z innymi postaciami.

Oba tytuły różni fakt, że szybko można zauważyć, że otoczka całej rozgrywki InZoi jest znacznie bardziej realistyczna i mniej cukierkowa od The Sims 4, które przedstawia świat i nasze relacje w krzywym zwierciadle.

Niemniej dla graczy zainteresowanych nowym tytułem Kraftonu trzeba szczerze przyznać, że InZoi podobnie jak The Sims 4 zapewnia zabawę na w zasadzie nieograniczoną liczbę godzin.

Czy warto? Dopóki nie doczekamy się The Sims 5… najprawdopodobniej tak!

Screen z gry inZOI
Fot. KRAFTON / materiały prasowe

Podsumowując – porównanie tak naprawdę należy skupić się na dwóch kwestiach. Po pierwsze jest to jedenastoletnia różnica wieku pomiędzy The Sims 4 a InZoi. Po drugie to siła przyzwyczajenia oraz renoma marki, którą może pochwalić się seria od Electronic Arts.

W końcu z cyklem The Sims spędziliśmy już 25 lat, więc trudno wyobrazić sobie scenariusz, w którym ni stąd, ni zowąd na rynek wchodzi nowa gra i nokautuje takiego hegemona.

Być może wydarzyłoby się to w jakimś Hollywoodzkim filmie przypominającym Rocky’ego, jednak rzeczywistość jest dużo bardziej brutalna. Wszystkie symulatory życia, nawet tak ciekawe, jak InZoi raczej nie mogą liczyć na skuteczne podkopanie gruntu pod The Sims

Oczywiście warto próbować, ale wydaje mi się, że przed ewentualnymi rywalami serii od Electronic Arts bardzo trudne zadanie, którego na pewno nie uda się wykonać nawet w kilka lat.

Jednakże czy warto kupić InZoi? Cóż, na The Sims 5 czekamy już ponad dekadę, więc łatwo wyobrazić sobie, że sfrustrowani fani tej serii dadzą InZoi szansę niezależnie od każdej recenzji. Co ważne, w momencie publikacji tego tekstu wciąż nie znamy konkretnej ceny, którą należy zapłacić za tytuł w wersji early access. Najprawdopodobniej będzie to 40 dolarów, czyli około 150 złotych.

Dodatkowo Krafton obiecuje rozwijać grę i słuchać społeczności, więc bardzo możliwe, że InZoi będzie cieszyć się dużym zainteresowaniem. Osobiście nie jestem przekonany do dwóch z trzech najważniejszych elementów gry, czyli budowania parceli oraz toczenia wirtualnego życia. Co z w takim razie z tworzeniem postaci? Zdecydowanie jest to najbardziej atrakcyjny i przyjemny moment rozgrywki.

Biorąc pod uwagę posuchę w świecie The Sims, wydaje mi się, że InZoi może wykorzystać swoje pięć minut i chociaż na chwilę przejąć część graczy, którzy na co dzień spędzają czas w The Sims 4. Niemniej moment premiery The Sims 5 będzie oznaczać koniec życia InZoi.

No, chyba że debiut nowej produkcji Electronic Arts przypadnie gdzieś na rok 2028, a w tym czasie Krafton zdąży wydawać pełnoprawną wersję InZoi oraz kilka dodatków, które urozmaicą rozgrywkę. Wówczas możemy być świadkami bardzo ciekawego starcia, którego w świecie symulatorów życia nie było jeszcze nigdy.

Jednakże obecnie stawiam dolary przeciwko orzechom, że InZoi jest ciekawostką, która wypełni nam czas przed premierą The Sims 5.

Twój komputer „ma działać” czy być potężną bestią? Jak często poprawiasz jego osiągi? Wyraź swoją opinię, wypełniając ankietę. Ładuję…

Źródło: Opracowanie własne. Zdjęcie otwierające: Krafton, Electronic Arts / materiały prasowe, modyfikacje własne

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł InZoi vs. The Sims 4. Czy kultowa seria ma się czego obawiać? pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.