Apple kontra prawda: Kiedy „dostępne teraz” nie znaczy „teraz”

Apple zostało zmuszone do zmiany sposobu prezentowania swojego pakietu AI na oficjalnej stronie internetowej. Oznaczenie „dostępne teraz” towarzyszące funkcjom Apple Intelligence zniknęło po interwencji amerykańskiej organizacji nadzorującej rynek reklamowy. Krajowy Wydział Reklamowy (NAD), działający w ramach organizacji BBB National Programs, zakwestionował rzetelność komunikatów marketingowych giganta z Cupertino. Według zachowanych kopii strony internetowej, Apple usunęło problematyczne oznaczenie pod koniec marca, choć firma początkowo broniła swoich działań promocyjnych. Apple Intelligence – A miało być tak pięknie ;) [caption id="attachment_259976" align="alignnone" width="1996"] Zapowiadana dostępność Apple Intelligence[/caption] „Chociaż nie zgadzamy się z ustaleniami NAD dotyczącymi funkcji już udostępnionych użytkownikom, cenimy możliwość dialogu i wdrożymy zalecane zmiany” – napisano w oświadczeniu Apple cytowanym w dokumentach postępowania. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że firma, która nieco naciągnęła definicję słowa „dostępne”, miała wielkie pole manewru – przyznanie, że sprzedawało się klientom technologiczne obietnice zamiast faktycznie działających funkcji, raczej nie wchodziło w grę. Problem dotyczył przede wszystkim wprowadzającego w błąd przekazu reklamowego. NAD uznał, że umieszczenie funkcji takich jak Powiadomienia Priorytetowe, Genmoji, Image Playground czy integracja z ChatGPT pod hasłem „dostępne teraz” mogło sprawiać wrażenie, iż wszystkie te narzędzia trafiły do użytkowników wraz z premierą iPhone'a 16. Rzeczywistość wyglądała inaczej – tylko część funkcji z pakietu Apple Intelligence pojawiła się w pierwszej fazie, w tym narzędzia do redagowania tekstu oraz usuwania niepożądanych elementów ze zdjęć. Pozostałe rozwiązania wprowadzano stopniowo w kolejnych aktualizacjach systemu. Szczególnie problematyczny okazał się przypadek „bardziej personalnej Siri". Asystent głosowy wspierany zaawansowaną sztuczną inteligencją, mimo umieszczenia wśród funkcji „dostępnych teraz”, wciąż nie trafił do użytkowników. Reklamowy film przedstawiający Bellę Ramsey korzystającą z nieistniejącej jeszcze funkcji rozpoznawania osób spotkanych w przeszłości został całkowicie wycofany. https://dailyweb.pl/projekt-bongo-czyli-iphone-pro-bez-przyciskow-znow-daje-o-sobie-znac/ Organ regulacyjny zakwestionował również czytelność i widoczność przypisów wyjaśniających faktyczną dostępność poszczególnych funkcji. Według NAD, objaśnienia były zbyt małe i umieszczone w zbyt dużej odległości od głównych haseł reklamowych. Cała ta sytuacja pokazuje, jak bardzo firmy technologiczne ugrzęzły w swoistym wyścigu zbrojeń AI. Apple, Samsung i Google prześcigają się w obiecywaniu coraz bardziej fantastycznych funkcji opartych na sztucznej inteligencji, często zanim te są faktycznie gotowe do użytku. Efekt? Konferencje produktowe pełne zachwytów nad możliwościami, które trafiają do klientów miesiące później – o ile w ogóle. Rozdźwięk między marketingowymi prezentacjami a zawartością pudełka z nowym smartfonem staje się coraz bardziej widoczny. Interwencja NAD to sygnał, że nawet giganci pokroju Apple muszą trochę przyhamować z kreatywnymi interpretacjami tego, co jest, a co nie jest jeszcze dostępne. Coraz trudniej odróżnić technologiczne fakty od marketingowej fikcji – a nikt nie lubi płacić sporych pieniędzy za funkcje, które istnieją głównie w materiałach promocyjnych.

Kwi 23, 2025 - 08:16

Apple kontra prawda: Kiedy „dostępne teraz” nie znaczy „teraz”

Apple zostało zmuszone do zmiany sposobu prezentowania swojego pakietu AI na oficjalnej stronie internetowej. Oznaczenie „dostępne teraz” towarzyszące funkcjom Apple Intelligence zniknęło po interwencji amerykańskiej organizacji nadzorującej rynek reklamowy.

Krajowy Wydział Reklamowy (NAD), działający w ramach organizacji BBB National Programs, zakwestionował rzetelność komunikatów marketingowych giganta z Cupertino. Według zachowanych kopii strony internetowej, Apple usunęło problematyczne oznaczenie pod koniec marca, choć firma początkowo broniła swoich działań promocyjnych.

Apple Intelligence – A miało być tak pięknie ;)

[caption id="attachment_259976" align="alignnone" width="1996"] Apple Intelligence dostępność

Zapowiadana dostępność Apple Intelligence[/caption] „Chociaż nie zgadzamy się z ustaleniami NAD dotyczącymi funkcji już udostępnionych użytkownikom, cenimy możliwość dialogu i wdrożymy zalecane zmiany” – napisano w oświadczeniu Apple cytowanym w dokumentach postępowania. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że firma, która nieco naciągnęła definicję słowa „dostępne”, miała wielkie pole manewru – przyznanie, że sprzedawało się klientom technologiczne obietnice zamiast faktycznie działających funkcji, raczej nie wchodziło w grę. Problem dotyczył przede wszystkim wprowadzającego w błąd przekazu reklamowego. NAD uznał, że umieszczenie funkcji takich jak Powiadomienia Priorytetowe, Genmoji, Image Playground czy integracja z ChatGPT pod hasłem „dostępne teraz” mogło sprawiać wrażenie, iż wszystkie te narzędzia trafiły do użytkowników wraz z premierą iPhone'a 16. Rzeczywistość wyglądała inaczej – tylko część funkcji z pakietu Apple Intelligence pojawiła się w pierwszej fazie, w tym narzędzia do redagowania tekstu oraz usuwania niepożądanych elementów ze zdjęć. Pozostałe rozwiązania wprowadzano stopniowo w kolejnych aktualizacjach systemu. Szczególnie problematyczny okazał się przypadek „bardziej personalnej Siri". Asystent głosowy wspierany zaawansowaną sztuczną inteligencją, mimo umieszczenia wśród funkcji „dostępnych teraz”, wciąż nie trafił do użytkowników. Reklamowy film przedstawiający Bellę Ramsey korzystającą z nieistniejącej jeszcze funkcji rozpoznawania osób spotkanych w przeszłości został całkowicie wycofany. https://dailyweb.pl/projekt-bongo-czyli-iphone-pro-bez-przyciskow-znow-daje-o-sobie-znac/ Organ regulacyjny zakwestionował również czytelność i widoczność przypisów wyjaśniających faktyczną dostępność poszczególnych funkcji. Według NAD, objaśnienia były zbyt małe i umieszczone w zbyt dużej odległości od głównych haseł reklamowych. Cała ta sytuacja pokazuje, jak bardzo firmy technologiczne ugrzęzły w swoistym wyścigu zbrojeń AI. Apple, Samsung i Google prześcigają się w obiecywaniu coraz bardziej fantastycznych funkcji opartych na sztucznej inteligencji, często zanim te są faktycznie gotowe do użytku. Efekt? Konferencje produktowe pełne zachwytów nad możliwościami, które trafiają do klientów miesiące później – o ile w ogóle. Rozdźwięk między marketingowymi prezentacjami a zawartością pudełka z nowym smartfonem staje się coraz bardziej widoczny. Interwencja NAD to sygnał, że nawet giganci pokroju Apple muszą trochę przyhamować z kreatywnymi interpretacjami tego, co jest, a co nie jest jeszcze dostępne. Coraz trudniej odróżnić technologiczne fakty od marketingowej fikcji – a nikt nie lubi płacić sporych pieniędzy za funkcje, które istnieją głównie w materiałach promocyjnych.

Czytaj Więcej

Tagi:

Poprzedni Artykuł

Bolek i Lolek wracają na ekran. Powstaje film kinowy [TYLKO U NAS]

Następny Artykuł