Sprawdziłem Hyundaia, który zawstydza niejeden… mikroapartament
Rynek samochodów zdominowały SUV-y, które skutecznie wyparły m.in. VAN-y. Jednak od każdej reguły jest wyjątek i dlatego przed wami pojawia się test Hyundai Staria, a więc auta, które z zaskoczenia trafiło do Polski. To ogromne auto, największe w portfolio koreańskiego producenta, ma za zadanie przypomnieć i udowodnić, że tego typu konstrukcje mają sens. W końcu […] Artykuł Sprawdziłem Hyundaia, który zawstydza niejeden… mikroapartament pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.


Rynek samochodów zdominowały SUV-y, które skutecznie wyparły m.in. VAN-y. Jednak od każdej reguły jest wyjątek i dlatego przed wami pojawia się test Hyundai Staria, a więc auta, które z zaskoczenia trafiło do Polski. To ogromne auto, największe w portfolio koreańskiego producenta, ma za zadanie przypomnieć i udowodnić, że tego typu konstrukcje mają sens. W końcu idzie za nimi praktyczność, mnóstwo przestrzeni i wyjątkowa wygoda podróżowania.
Indywidualiści wbrew pozorom mają ciężko na rynku, więc tym bardziej warto zainteresować się Starią. To auto stworzone z myślą o długich trasach, choć oczywiście nie jest bez wad. Jednak wiele z nich broni cena, która w przeliczeniu na dostępne metry sześcienne wypada wręcz rewelacyjnie. W końcu to jeden z najtańszych VAN-ów na rynku, a zarazem jeden z największych. Dlatego serdecznie zapraszam was do recenzji Hyundaia Staria, aby poznać jego plusy, minusy i naszą opinie.
Test Hyundai Staria. Spis treści




Zalety
- Rewelacyjny komfort podróżowania
- Świetnie zorganizowane wnętrze pod względem wygody i praktyczności
- Trzeci rząd siedzeń, który nie został dodany na siłę
- Z kolei w drugim można naprawdę odpoczywać w trasie
- Zaskakująco dobre prowadzenie, mimo że mówimy o ogromnym samochodzie
- Hybryda, która dobrze sprawdza się jako elektryk
Wady
- Starsze wydanie systemu operacyjnego na czele z przewodowym Android Auto i Apple CarPlay
- Wyciszenie wnętrza mogłoby być ciut lepsze przy wyższych prędkościach…
- …podobnie jak spalanie
- 7-osobowy wariant ogranicza bagażnik
Test Hyundai Staria – krótka opinia
Staria ma szansę być przykładem, że VAN-y wciąż powinny żyć i ten segment stale powinien być rozwijany. Recenzowany Hyundai pokazuje rewelacyjną organizację ogromnej przestrzeni, która została dobrze połączona z technologiami. Mimo że są one starsze względem innych, koreańskich propozycji, to wciąż umilają podróżowanie. Może z wyjątkiem konieczności stosowania kabli do podłączenia smartfona.
Cena Hyundai Staria i wersje wyposażenia

Hyundai oferuje Starię w Polsce wyłącznie z jednym, hybrydowym i sprawdzonym napędem. Jednak pierwsze, co musimy wybrać, to liczbę miejsc, która znajdą się na pokładzie. Do dyspozycji mamy 7- i 9-osobowe odmiany, możliwe do skonfigurowania w kilku wariantach wyposażeniach. Ceny poszczególnych modeli kształtują się następująco:
- 9-osobowy (3+3+3):
- Smart od 204,9 tys. złotych,
- Smart Business od 222,9 tys. złotych,
- Smart VIP od 237,9 tys. złotych,
- 7-osbowy (2+2+3): Luxury/Luxury Brass od 257,9 tys. złotych.
Tak, mniej miejsc to wyższa cena, co wynika ściśle z bogatszego wyposażenia i komfortowych foteli. Z kolei dopisek Brass przekłada się na wykończenie grilla i lusterek w kolor mosiądzu, więc jest to wyłącznie wariant stylistycznych. Różnice w tym, co znajdziemy we wnętrzu, poznacie w poniższej galerii:
Hyundai oferuje 3-letnią gwarancję (bez limitu kilometrów) na Starię, która idzie w parze z pakietem assistance. Naturalnie Koreańczycy wymagają w tym wypadku dbania o terminowość przeglądów. Do tego dochodzą 5-letnią gwarancję na lakier i 12-letnią na perforację blach.
Ile kosztuje ubezpieczenie Hyundaia Starii?
Według danych Rankomat ubezpieczenie OC testowanej Starii dla kierowcy z kilkuletnim prawem jazdy może wynieść około 670 złotych. Z kolei za pakiet z AC przyjdzie zapłacić 6500 złotych. Sprawdź, ile Ciebie będzie kosztować ubezpieczenie Hyundaia, klikając poniższy link.

Testowany egzemplarz Starii to wariant 7-osobowy w wydaniu Luxury, który wyjściowo kosztuje 257,9 tys. złotych. Mimo że jest to najbogatsza wersja, to wciąż można dobrać kolejne pozycje w konfiguratorze, choć jest ich bardzo mało:
- pakiet SUN za 10 tys. złotych (elektrycznie sterowane okno dachowe, dodatkowe oświetlenie LED w każdym rzędzie),
- lakier Abyss Black (perłowy) za 5 tys. złotych,
- tapicerka w kolorze jasnoszarym – bez dopłaty.
Teoretycznie mówimy o aucie wyposażonym pod sufit, kosztującym ostatecznie 272,9 tys. złotych, ale zainteresowani mogą dobrać jeszcze szereg dodatków akcesoryjnych. Wśród nich znajdziemy m.in. dodatkowe podświetlenie drzwi, klapy bagażnika, zabezpieczenia antykradzieżowe, folie ochronne i inne.
Dane techniczne Hyundai Staria


Staria w Polsce oferowana jest wyłącznie w wariancie hybrydowym, napędem na przednią oś i z klasyczną, automatyczną skrzynią biegów (6 przełożeń). Jeżeli brzmi dla was znajomo, to nie trzeba długo szukać podobnego zestawienia, gdyż jest to dokładnie to samo rozwiązanie, które znajdziemy w Hyundaiu Tucson. Jedynie łączna moc układu napędowego jest nieco wyższa (225 vs. 215 KM), wynikająca z wydajniejszego motoru elektrycznego.
Tym sposobem mamy do czynienia ze sprawdzoną mechaniką, choć zamontowaną w dużo większym i cięższym samochodzie. W końcu ponad 5,25 metrów długości i blisko 2 metry to wartości, obok których ciężko przejść obojętnie. To pełnokrwisty VAN, więc na szczęście zmieścił się większy bak paliwa (65 litrów). Jednak z tyłu głowy można mieć wolnossącą V6’tkę (nawet z LPG) lub Diesla (znanego z: test Kia Sorento), które oferowane są na innych rynkach, podobnie jak napęd na 4 koła.
Historia Hyundaia Starii w skrócie

Hyundaia raczej niewiele osób może kojarzyć z produkcji VAN-ów, aczkolwiek niektórzy mogą pamiętać modele H1/H200. Nie były one specjalnie popularne w Polsce, choć można było spotkać je na ulicy, szczególnie pierwszą generację, która była produkowana od 1997 do 2007 roku. Jego następca już kompletnie ominął nasz kraj, więc uznajmy go po prostu za ciekawostkę. Za to w pełni intrygująco prezentuje się Staria, która swój debiut odnotowała w 2021 roku.
Hyundai długo kazał czekać na wprowadzenie tego modelu do Polski i nastąpiło to dopiero w 2024 roku, równolegle z uzupełnieniem gamy silnikowej o wariant hybrydowy, będący jedyną opcją w naszym kraju. Mówimy o samochodzie z charakterystycznym designem, nawiązującym do innych modeli z portfolio Koreańczyków i jednocześnie wyróżniającym się na drogach. Z kolei wnętrze jest nie tylko praktyczne, ale garściami korzysta z technologii, które znamy z Tucsona sprzed liftingu.
Co ciekawe, Staria na świecie oferowana jest w naprawdę wielu odmianach. Warto chociażby wspomnieć o zagospodarowaniu wnętrza dla 11 osób lub o… Iveco eMoovy.
Tak, to bliźniacze modele, ale Iveco występuje wyłącznie z elektrycznym napędem jako 2-osobowe auto do zabudowy. Hyundai również poszedł częściowo w kierunku użytkowym, tworząc model Cargo, będący pełnoprawnym dostawczakiem, oferowanym w niewielu krajach.
Teoretycznie Hyundai Staria to VAN, który reprezentuje segment D. Teoretycznie, bo wymiarami to pełną gębą segment E, ale Koreańczycy nie celują w aspekt luksusowy, a to jednak wyznacznik tej litery. Na początku wspomniałem, że mówimy o rynku, który niemalże wymarł przez SUV-y i coś w tym jest.
W końcu główni konkurenci to tak naprawdę auta dostawcze, które zostały przystosowane do wożenia większej liczby osób. Wśród nich znajdziemy m.in. Forda Tourneo Custom, Volkswagena Multivana, Peugeota Travellera (z bliźniakami ze Stellantis), a gdy faktycznie oczekujemy większego prestiżu i luksusu, to pojawiają się Mercedes klasy V i Lexus LM.
System multimedialny w Starii jest dobry, ale Hyundai potrafi już lepiej

Wielokrotnie przewijał się już Tucson przy omawianiu Starii i nie zmienia się to przy okazji systemu operacyjnego testowanego auta. Mamy do czynienia z dokładnie tymi samymi rozwiązaniami, ekranami i panelami, co w czwartej generacji jakże popularnego SUV-a w Polsce, ale… sprzed liftingu.
Dlatego mamy do czynienia z oprogramowaniem, które można uznać za udane, choć już zostające w tyle, gdy obok mamy nowsze Hyundaie. Przekłada się to w głównej mierze na wydajność platformy, która gdzieniegdzie potrzebuje dłuższej chwili na uruchamianie wybranych funkcji lub wykonanie konkretnych akcji.
Ekrany także pochodzą z poprzedniej generacji rozwiązań Hyundaia. Niemniej wciąż można uznać je za dobre jakościowo i czytelne. Nie są też przesadnie wielkie w stosunku do całego auta. Wręcz 10,25-cala po przekątnej można uznać dzisiaj za minimalnie poniżej standardów, co swoją drogą dla wielu może być wręcz zaletą.
Wspomniany rozmiar dotyczy zarówno wyświetlacza z panelem dotykowym, jak i cyfrowych zegarów. W tym wypadku nie ma znaczenia, którą wybierzemy wersję wyposażenia. Hyundai nie przewiduje wyświetlacza przeziernego w Starii nawet w opcji i ma to sens, o czym za moment się przekonacie.
Centralny ekran z wieloma udogodnieniami

System Hyundaia i to niezależnie czy nowszy, czy starszy, zawsze doceniam za prostotę obsługi i mnóstwo dostępnych opcji. Liczne przełączniki pozwalają dostosować działanie poszczególnych modułów w bardzo szeroki sposób, co jest warte podkreślenia, bo o wielu funkcjach konkurencja po prostu zapomina. Z drugiej strony nie oczekujmy ogromnego zaplecza personalizacji stylistycznej.
Interfejs w oprogramowaniu, które pojawia się w Starii, sprowadza się do kilku ekranów głównych, na których możemy m.in. organizować ułożenie konkretnych ikon. Do tego dochodzi wysuwane boczne okno, pozwalające korzystać z szybkich funkcji lub umożliwiające podgląd wybranych informacji.
Część ustawień możemy synchronizować ze swoim profilem kierowcy (wraz z usługami Bluelink). Poza tym Hyundai oferuje bardzo, ale to bardzo prostego asystenta głosowego. Podobnie wygląda sytuacja z instrukcją obsługi, która wymaga smartfona do zeskanowania kodu QR i dalszego czytania informacji właśnie na nim.
Oczywiście największe brawa dla Hyundaia należą się za mnogość opcji związanych z komfortem. Staria pod tym względem idzie w parze z innymi autami producenta i uwzględnia wiele rozwiązań, które ustawimy raz pod siebie, ale doceniać trzeba obecność samych możliwości. Oczywiście Koreańczycy rozbudowali wybrane sekcje o opcje związane ściśle z VAN-em, jak dodatkowe sterowanie tylnymi fotelami lub obecność interkomu, a nawet kamery z podczerwienią na drugi i trzeci rząd.
Do tego dołóżmy różne przełączniki dotyczące chociażby inteligentnej obsługi przesuwanych drzwi i klapy bagażnika, które mogą się automatycznie otwierać, gdy będziemy w pobliżu. Piąte drzwi Starii mogą się również samoczynnie zamykać, gdy odejdziemy od nich, a sam fakt, jak wysoko będą się podnosić, także jest regulowany. Poza tym nie zabrakło też funkcji związanych z oświetleniem (w tym nastrojowym).
Testowany Hyundai Staria należy do tych aut, gdzie dostępne moduły łączności zostały ograniczone teoretycznie do minimum. Mamy Bluetooth i to w sumie wszystko. Dostęp do Sieci możliwy jest wyłącznie w ramach wbudowanych usług Bluelink. Tak, nie pojawia się również Wi-Fi w żadnej postaci, ale o tym w następnym rozdziale.
Za to w kontekście nagłośnienia producent postawił na współpracę z Bose, będący częścią wyposażenia wersji Luxury. Na stworzony zestaw składa się 11 głośników i subwoofer, które całkiem nieźle wypełniają wnętrze Starii.
Powiem wręcz, że bardzo dobrze, choć jest to nagłośnienie najlepiej sprawdzające się w muzyce, gdzie liczy się dynamika i niskie tony. Oczywiście możemy dostosować bas pod siebie i nawet jeszcze bardziej go wzmocnić, nie ograniczając w ten sposób innych częstotliwości.
Nawigacja stosunkowo prosta, a Android Auto i Apple CarPlay… po kablu

System nawigacji w testowanym Hyundaiu jest po prostu dobry. Mamy do czynienia z oprogramowaniem, które pozwala dostosowywać wiele opcji, bazy są w miarę aktualne, a wyznaczanie tras w porządku, choć czasami chwilę trzeba poczekać.
Na plus na pewno wiele osób zaliczy możliwość ostrzegania przed fotoradarami i pomiarowymi odcinkami prędkości. Pojawiają się również wzmianki o cenach paliw na stacjach benzynowych, ale tu już aktualność nie wypada rewelacyjnie.
Największą bolączką Starii i faktu, że mówimy o starszej generacji systemu operacyjnego, są przewodowe wydania Android Auto i Apple CarPlay.
W tym wypadku Hyundai mógłby pokusić się o pozbycie kabli w kontekście ergonomii wnętrza, ale ewidentnie ogranicza go system. Niemniej obie platformy działają bez zarzutu i sama komunikacja ze smartfonami odbywa się całkiem szybko.
Wyniesione cyfrowe zegary = niepotrzebny HUD

Niepotrzebny, gdyż umieszczenie wyświetlacza na samym szczycie deski rozdzielczej sprawia, że cyfrowe zegary w Starii wciąż pozostają odpowiednio czytelne i nie trzeba odrywać wzroku od drogi, aby odczytać prezentowane informacje.
Jest to zabieg znany m.in. z Peugeotów (patrz: test Peugeot e-308), ale uważam, że Hyundai zrobił to lepiej za sprawą dostępnej przestrzeni. Nie ma mowy o kompromisach względem ustawienia kierownicy, która nie wchodzi swoim wieńcem na ekran.
Interfejs cyfrowych zegarów w recenzowanym Hyundaiu nie został w żaden sposób dostosowany do ich umieszczenia, bo w sumie nie musiał. Dlatego mamy do czynienia z motywami znanymi z innych modeli Koreańczyków z tą samą wersją oprogramowania.
Do wyboru mamy cztery stylizacje, gdzie trzy z nich (bez sześcianów) mogą być sparowane z trybami jazdy. Dlatego w głównej mierze wybieramy je gustem.
W ramach prezentowanych informacji możemy zdecydować, czy chcemy oglądać obrotomierz, czy też wskaźnik wykorzystania lub odzyskiwania energii. Klasycznym rozwiązaniem Hyundaia (i Kii) jest wyświetlanie podglądu z bocznych kamer, gdy włączymy kierunkowskaz, co jest po prostu pomocne.
Podobnie prędkościomierz lub obrotomierz są zastępowane informacjami dotyczącymi m.in. świateł, wycieraczek i ogólnymi powiadomieniami z systemu. Co dokładnie będzie się pojawiać, możemy wybrać w ustawieniach.
Za to centralnie pojawia się komputer pokładowy, który oferuje całkiem sporo opcji. Nie zabrakło także wskazań z nawigacji lub systemów wsparcia. Jeżeli nic z tych rzeczy nas nie interesuje, to jesteśmy w stanie centralnie wyświetlać po prostu aktualną prędkość.
Wnętrze, czyli Hyundai Staria wygodą i praktycznością stoi

Wspomniałem wcześniej, że Hyundai Staria nie ma aspiracji do segmentu premium, choć miejscami można odnieść inne wrażenie. Szczególnie testowana wersja ze skórzaną tapicerką (Nappa), zamszową podsufitką i rozbudowanymi fotelami w drugim rzędzie pozwalają poczuć swego rodzaju luksus, który głosi nazwa wersji wyposażenia (Luxury). Drugie oblicze wnętrza Starii to praktyczność i niesamowita przestrzeń, która ma istotny wpływ na komfort podróżowania.
Oczywiście pojawiają się też mniej przyjemne aspekty jak chociażby twarde tworzywa sztuczne na czele z czernią fortepianową. Jednak w ogólnym rozrachunku i w połączeniu z ceną Starii zalety zdecydowanie przeważają nad wadami, do których częściowo można przywyknąć.
Testowany samochód został wyposażony w system dostępu bezkluczykowego. Staria rozpoznaje nas, gdy się do niej zbliżamy i podświetla przednie klamki, włącza reflektory oraz otwiera lusterka, ale centralny zamek otworzy się dopiero w momencie, gdy przyciśniemy jeden z przycisków w dowolnej klamce. Jednak zamykanie jest już realizowane wyłącznie przez przednią parę drzwi.
W przypadku drzwi przesuwnych i klapy bagażnika możemy liczyć na dodatkową automatyzację. Po wybraniu odpowiednich opcji w ustawieniach systemu (inteligentne otwieranie) Hyundai wyczuwa nas, gdy znajdujemy się (z pilotem) w pobliżu konkretnych drzwi i je odsuwa. Z jednej strony wygodne, ale czasami potrafi być irytujące, gdy nie chcemy, aby konkretna akcja została wykonana.
Pierwszy rząd, gdzie czujemy się jak w busie



Klasyczne drzwi znajdziemy wyłącznie w pierwszym rzędzie, choć zwróćcie uwagę na ich wielkość, a szczególnie ogromne okno. Co poniektórzy, siedząc w środku, mogą mieć kolano na widoku. Wyjątkowe przeszklenie całego auta zdecydowanie wpływa na widoczność podczas manewrowania i jednocześnie dostarcza znacznie więcej światła do wnętrza.
Wsiadając do auta, musimy liczyć się z tym, że fotele są umieszczone wysoko, więc Hyundai zaprojektował dodatkowe stopnie i uchwyty, które mają ułatwiać cały proces. Ciężko określić, czy jest to wygodne, czy jakkolwiek utrudnione, bo po wyrobieniu samego nawyku całkowicie się przyzwyczajamy.
Skupiając się jeszcze na drzwiach i ich boczkach, już poznamy mnogość schowków na mniejsze i większe drobiazgi. Sam panel został wykonany z twardych tworzyw sztucznych, ale tam, gdzie ma być miękko, tak jest. Na pewno na spasowanie nie można narzekać, gdyż nic nie pracuje w trakcie jazdy i nie wydaje nieprzyjemnych dźwięków.
Fotele na długie podróże

Jak już zajmiemy miejsce w pierwszym rzędzie, to poznamy fotele, które – w kontekście do całego auta – są dosyć… standardowe, żeby nie powiedzieć podstawowe.
Nie ma w nich nic specjalnego, ale sprawdzają się podczas podróży. Są odpowiednio miękkie, aby nie męczyć kręgosłupa i innych części ciała. Trzymanie boczne jest iście podstawowe, ale w Starii to żadna wada.
Hyundai postanowił wyróżnić fotel kierowcy dodatkową regulacją lędźwiową, której nie znajdziemy po stronie pasażera. Za to dojrzymy dodatkowe przyciski na oparciu, które pozwalają pasażerom z drugiego rzędu lub kierowcy dostosować ułożenie całego stołka.
Do tego dołóżmy schowek przy stopniu na obowiązkowe wyposażenie. Oba fotele w pierwszym rzędzie zostały wyposażone w proste podłokietniki, które można zablokować na różnych wysokościach. Nie zabrakło także wentylacji i podgrzewania.
Za to odczuwałem brak funkcji komfortowego wsiadania. Z racji, że kierownica w Starii jest umieszczona nieco niżej, tak bywa problematyczna podczas wsiadania i wysiadania, co Hyundai mógłby całkowicie zaadresować funkcją automatycznego odsuwania i przysuwania fotela podczas zajmowania miejsca przez kierowcę.
Kierownica, która jest po prostu wygodna

Charakterystyczna kierownica z czterema ramionami to także jeden z elementów, który pamiętamy z Tucsona 4. generacji sprzed liftingu. Mimo wszystko to nie wada, bo jest to wygodne narzędzie pracy kierowcy.
Skórzany wieniec z perforowanymi bokami i drobnymi bicepsami dobrze leży w dłoni, a dostępne podgrzewanie jest bardzo wydajne. Regulacja jest manualna, w dwóch płaszczyznach i nie ma problemu z dobraniem odpowiedniej pozycji.
Dużą zaletą wielu Hyundai jest proste sterowanie z należytym odseparowaniem od siebie fizycznych przełączników. Lewa sekcja odpowiada za multimedia, a prawa za systemy wsparcia i obsługę cyfrowych zegarów.
Z kolei za ramionami czekają na nas łopatki, których domyślną funkcją jest sterowanie siłą systemu rekuperacji. Biegi także potrafią zmieniać, gdy zagłębimy się w ustawieniach systemu.
Z lewej strony kierownicy znajdziemy panel z fizycznymi przełącznikami i jedną zaślepką. Przeznaczenie tej ostatniej to… blokada napędu na 4 koła, który nie jest oferowany w Polsce. Ot, taka ciekawostka.
Deska rozdzielcza, czyli znajdź wszystkie schowki

Projekt deski rozdzielczej Starii jest dosyć pomieszany i mogłoby się wydawać, że jest to poskładane z różnych elementów, ale nie stworzone jako całość. Coś w tym może być, ale tu przede wszystkim miała górować praktyczność, a nie wygląd. Dlatego ponownie doceniam ogromne szyby, widoczność, bliskość maski i wszelkiego rodzaju praktyczność.
Już sam szczyt deski rozdzielczej pokazuje, że ergonomia stoi na pierwszym miejscu. Obok głośników i centralnych zegarów znajdziemy dwa schowki i uchwyt na kubek dla kierowcy. Swoją drogą zwróćcie uwagę na malutkie okienko w słupku A.
Nie poprawia ono aż tak bardzo widoczności, ale dobrze, że jest. Niemniej ciekawe w nim jest to, że zostało inaczej zabarwione, co rzuca się w oczy. Oczywiście to tylko detal, na który trzeba chcieć zwrócić uwagę, a pozostaje obojętny w codziennej jeździe.
Konsola centralna to w głównej mierze przedliftowy Tucson czwartej generacji. Świadczy o tym dominacja czerni fortepianowej i przycisków dotykowych, które nie dają żadnej informacji zwrotnej o wykonanym poleceniu. Identyczny jest także panel do wyboru kierunku jazdy, choć tu już pojawiają się klasyczne, fizyczne przełączniki.
Intrygującym dodatkiem jest dodatkowy panel, który informuje nas o zapiętych pasach w drugim i trzecim rzędzie. Normalnie jest to zintegrowane z cyfrowymi zegarami.
Przechodząc pod połać piano black, znajdziemy ładowarkę indukcyjną, wysuwany uchwyt na kubek dla pasażera i kolejną partię schowków, które zostały przedzielone szeregiem złączy: USB-A (do Android Auto i Apple CarPlay), 12 V (zapalniczka, 180 W) oraz USB-C.
Pomiędzy fotelami w pierwszym rzędzie czeka na nas rozbudowany moduł z szeregiem udogodnień. Co ważne, w 9-osobowej Starii zamiast niego pojawia się tutaj kolejne miejsce dla pasażera (układ 3+3+3). Z racji, że testowany egzemplarz to 7-osobowy wariant, tak możemy poznać kolejne rozwiązanie, które znacząco zwiększa praktyczność wnętrza.
Przede wszystkim mówimy o wydzielonej półce na zewnątrz, ale dużo więcej dzieje się po odsunięciu górnej rolety, którą możemy blokować w trzech pozycjach. Na pierwszy ogień pojawiają się dodatkowe dwa uchwyty na kubki, które możemy wyjąć.
Dalej dojrzymy spory, miękko wyłożony schowek z dodatkowym zagłębieniem, co by zmieścić dłuższe przedmioty. Jednak to jeszcze nie wszystko, bo po drugiej stronie znajdują się kolejne udogodnienia, ale o nich opowiem przy okazji omawiania drugiego rzędu.
Jeżeli jeszcze mało wam schowków, to kolejny czeka przed pasażerem, aczkolwiek jest on stosunkowo mały. Z kolei przy podsufitce pojawia się cały panel do sterowania oświetleniem, oknami dachowymi i elektrycznymi drzwiami z drugiego rzędu.
Do tego dołóżmy lusterko fotochromatyczne, które jest użyteczne ze względu na ogromne, tylne okno. Niemniej jeszcze bardziej doceniam osłony przeciwsłoneczne z ich dodatkowym wysięgnikiem, więc mimo sporego przeszklenia, możemy w razie potrzeby skutecznie je osłonić.
Drugi rząd dla prezesa i nie tylko












Druga para drzwi może otwierać się na kilka sposobów. Możemy pociągnąć klamkę, wcisnąć przycisk na niej, skorzystać z przycisku na pilocie lub ich wielu odpowiednikach we wnętrzu, a także z automatycznego odsuwania. Cały proces jest dosyć szybki, a przy wsiadaniu oprócz stopnia pomagają dodatkowe rączki.
Od wewnątrz drzwi skrywają kilka przyjemnych schowków i dodatkowych, dużych uchwytów na kubki. Poza tym okna są odsuwane (manualnie), a także możemy zasłonić je roletami.
Witamy się z luksusowymi fotelami w drugim rzędzie. Pomijam już takie aspekty, jak dostępna przestrzeń, która dzieciom pozwala na spokojnie stać w środku. Miejsca jest od groma, co Hyundai skutecznie wykorzystał na zamontowanie niesamowicie wygodnych siedzeń.
Ich komfort przekłada się w głównej mierze na wiele opcji regulacji na czele z funkcją leżanki i rozkładanymi podnóżkami. Co ciekawe, są to jednocześnie jedyne fotele w Starii, które oferują mocowania Isofix (bez żadnych zaślepek).
Pasażerowie w drugim rzędzie otrzymują drugą strefę klimatyzacji (z przodu tylko jedna), którą mogą zarządzać poprzez panel na podsufitce. Na niej znajdziemy także kamerę i interkom, a także oświetlenie i system wentylacji. Oczywiście wspomniane fotele są podgrzewane i wentylowane oraz sterowane niemalże w pełni poprzez przyciski.
Z innych udogodnień pojawiają się gazetowniki i haczyki w obudowach oparć przednich foteli. Wracamy jednocześnie do ogromnego schowka z pierwszego rzędu, w którym zamontowano wysuwane uchwyty na kubki, dwa gniazda USB-C i jeszcze jedną, wysuwaną przestrzeń na drobiazgi.
Trzeci rząd bez wstydu











Trzecie rzędy siedzeń w wielu autach są po prostu stosowane na siłę, gdzie nawet dzieci mogą mieć problem z komfortowym podróżowaniem. Tymczasem w Hyundaiu Staria sytuacja ma się zupełnie inaczej, bo otrzymujemy pełnoprawne miejsca, ale żeby się do nich dostać, to trochę trzeba się nagimnastykować.
Opcja pierwsza to przesunięcie fotela z drugiego rzędu i opuszczenie oparcia (walk-in). Pierwszy punkt robimy szybko, manualnie, ale drugi jest już elektrycznie sterowany i trwa wieki.
Dlatego przejdźmy od razu do wygodniejszego sposobu wchodzenia na tyły Starii, a jest to przestrzeń pomiędzy tymi samymi fotelami. Wykorzystując ją, jest po prostu szybciej i wygodniej, mimo że trzeba się trochę schylać.
Zanim jeszcze zajmiemy miejsce na tylnej kanapie, to zwróćmy uwagę na możliwości regulacji. Co prawda jest ona całkowicie manualna, ale wciąż wygodna. Możemy podnieść siedzisko, przesunąć całą kanapę lub zmienić kąt oparć.
Jest po prostu wygodnie, a z dodatków pojawia się nawiew, uchwyty na kubki, drobne schowki, haczyki i jeszcze jedna para złączy USB-C. Ach, w oknach także znajdziemy rolety i możliwość uchylania.
Oświetlenie jak w domu i dwa okna dachowe














Hyundai Staria wita się z nami podświetleniem klamek, gdy się do niego zbliżymy. Po otworzeniu drzwi na drogę pada jedynie światło z wnętrza, choć zainteresowani mogą dokupić akcesoryjne reflektory projekcyjne (tak samo do klapy bagażnika).
Jak zajrzymy do wnętrza, to zauważymy, że podstawowe oświetlenie (zimne, LED-owe) jest bardzo dobre i skutecznie dociera do każdego zakamarka. Z kolei nastrojowy odpowiednik stanowi tylko miły dodatek, ale dociera nawet do trzeciego rzędu. Możemy dostosowywać jego kolory i intensywność.
W ramach dodatkowego wyposażenia w testowanym egzemplarzu Hyundaia Starii znajdziemy dwa okna dachowe. Pierwsze z nich, które obejmuje pierwszy rząd, to klasyczny szyberdach, który chowa się w dachu po otworzeniu. Jest zasłaniany roletą, ale w sposób manualny.
Z kolei drugie okno (opcjonalne), które znajdziemy w drugim i częściowo trzecim rzędzie, posiada już elektryczną roletę, ale bez możliwości otwierania.
W przypadku tańszych wersji wyposażenia, gdzie nie zdecydujemy się na okno dachowe, nad fotelami pierwszego rzędu dostępny jest kolejny schowek.
Bagażnik, który może być ogromny





Przy podnoszeniu klapy bagażnika Starii trzeba pamiętać, że jest ona ogromna i potrzebuje dużo miejsca. Samą wysokość, na którą całość się podnosi, możemy regulować (maksymalnie ponad 2 metry). Podobnie jest z prędkością podnoszenia. Jednocześnie jestem pełen podziwu wydajności siłowników, które podnoszą tak wielki kawał metalu, będąc już niemalże w pionie.
Oczywiście otwieranie bagażnika może odbywać się na kilka sposobów: z pilota, przyciskiem na klapie lub wewnątrz auta, a także inteligentnie, czyli auto wyczuwa, gdy jesteśmy w pobliżu z kluczykiem i po kilku sekundach samo uruchamia wspomniane amortyzatory. Analogicznie w sposób inteligentny możemy zamykać piąte drzwi, czyli wystarczy, że odejdziemy od auta.
Zaglądając do bagażnika ponad 5,2-metrowego auta, przeżyjemy mały szok, bo ten jest… malutki. Tak, przy maksymalnie odsuniętej kanapie z trzeciego rzędu dostajemy zaledwie 117 litrów na bagaże. Drugi koniec skali to 431 litrów, czyli wciąż niewiele.
Oczywiście są to wartości liczone do poziomu okien. Jeżeli wykorzystamy przestrzeń po dach, to sytuacja diametralnie się zmienia, ale Hyundai nie przewidział mocowań na siatki lub inne formy zabezpieczeń ładunku.
Co istotne, sytuacja wygląda zupełnie inaczej w 9-osobowej wersji Starii, gdzie drugi i trzeci rząd są przesunięte do przodu. W końcu nie potrzeba miejsca na rozkładanie foteli z drugiego rzędu. W takim wariancie bagażnik liczy od 831 do 1303 litrów.
Jednak wróćmy do testowanego egzemplarza. Oczywiście możemy składać oparcia tylnej kanapy, ale żeby wyjąć ją całą ze środka, to nie znalazłem na to prostego i szybkiego sposobu, czyli prawdopodobnie nie obejdzie się bez kluczy.
W bagażniku Starii znajdziemy aż 6 haczyków na zakupy. Duży plus należy się za pełnowymiarowe koło, które zostało umieszczone pod autem. W bagażniku znajdziemy odpowiednią śrubę do opuszczenia windy.
Wrażenia z prowadzenia Hyundai Staria mile zaskakują

Wysoki na blisko 2 metry, długi na ponad 5,2 metrów pojazd raczej nie kojarzy się z czymś, co ma gwarantować świetne właściwości jezdne. Właśnie z takim podejściem zasiadłem za kierownicą Starii i dosyć szybko zmieniłem swoje zdanie.
Okazuje się, że po przyzwyczajeniu do rozmiarów auta możemy obchodzić się z nim jak z klasyczną osobówką. Oczywiście w głównej mierze celem Hyundaia przy projektowaniu testowanego samochodu był komfort i to właśnie on odgrywa pierwsze skrzypce.
Duży rozstaw osi powoduje, że musimy mieć na względzie przy manewrowaniu nieco inną drogę zachodzenia tylnej części auta, ale jest to właśnie do przyzwyczajenia. Kilka przejazdów po ciasnych parkingach z oczami dookoła głowy i sprawnie wyczujemy rozmiary Starii.
Szczególnie że Hyundai w żaden sposób nam nie utrudnia tego, bo pomijając już świetną widoczność we wnętrzu, także układ kierowniczy należy do tych przyjemnych. Na pochwałę zasługuje m.in. rozsądna średnica zawracania, która nie przekracza 12 metrów.
Z kolei przy wyższych prędkościach nie ma obaw o żadne niepożądane zachowania. Powiem wręcz, że pozytywnie zaskakuje precyzja prowadzenia, będąca dużo wyższa od niejednego SUV-a.
Przechodząc do zawieszenia, na pewno musimy mieć na względzie, że jest ono komfortowe. Tylko z drugiej strony nisko położony środek ciężkości sprawia, że auto nie wychyla się nadmiernie w dynamicznie pokonywanych zakrętach. To jedno z największych, pozytywnych zaskoczeń.
Z drugiej strony, o ile do samego sposobu wybierania nierówności nie mogę się przyczepić, wręcz wypada świetnie, tak jednak pracę całego układu słychać wewnątrz Starii.
Dynamika jazdy Starią jest idealnie wyważona

Testowany Hyundai nie jest sportowcem, co zresztą byłoby zabawne, gdyby ktoś tak podchodził do tego auta. Jednak napęd Starii, na który składa się układ hybrydowy o łącznej mocy 225 KM, jest wyjątkowo sprawny. Świetnie oceniam część elektryczną tego zestawu. Zastosowany motor generuje 74 KM i ponad 300 Nm, co po prostu czuć, więc samo ruszanie z miejsca jest odpowiednio dynamiczne.
Wręcz można powiedzieć, że w praktyce Staria wydaje się szybsza, aniżeli jest na papierze (0-100 km/h: 10,2 s), ale pomiary potwierdzają ten wynik, mimo obecności zimowych obon i temperatur w okolicach 10 stopni Celsjusza. Tym samym czasami zdarza się konieczność walki z trakcją. Hyundai nie ma także problemów z jazdą autostradową, choć siłą rzeczy wtedy pierwsze skrzypce gra silnik spalinowy.
Kierowca Starii ma do dyspozycji trzy tryby jazdy: Eco, Sport i Smart, gdzie ten ostatni to połączenie dwóch pierwszych. Po prostu oprogramowanie sprawnie przełącza się między nimi w momencie, gdy zauważy potrzebę szybszego oddawania mocy lub spokojną jazdę.
Różnice pomiędzy Eco i Sport nie są specjalnie odczuwalne i odnoszą się w głównej mierze do zmiany sposobu reakcji na gaz, a także ograniczenia przechodzenia w tryb EV.
To właśnie jazda na prąd stanowi istotną zaletę Starii. Auto bardzo chętnie gasi silnik spalinowy i potrafi całkiem długo go nie odpalać (akumulator trakcyjny ~1,5 kWh). Jest to o tyle istotna zaleta, że 1,6-litrowy motor po prostu słychać we wnętrzu.
Szczególnie w momencie mocniejszego przyspieszania jest on donośny, co na szczęście nie ma miejsca przy spokojnej jeździe. Za to wtedy mogą zacząć dokuczać nam inne dźwięki, gdyż powyżej ~100 km/h we wnętrzu robi się dosyć głośno. Słychać zarówno opływające powietrze, jak i hałas dobywający się od kół.
Warto jeszcze kilka słów poświęcić na temat układu hamulcowego Starii. Ponownie wymaga on przyzwyczajenia i odpowiedniego wyczucia, gdyż początkowa praca może wydawać się zbyt lekka. Jednak jest na to całkiem dobra rada, a nazywa się system rekuperacji, którego siłę w Hyundaiu możemy regulować łopatkami (w trybie Eco).
W ustawieniach znajdziemy także pozycję automatyczną i całość działa naprawdę dobrze. Oczywiście to zachowanie analogiczne do tego, co znamy z aut elektrycznych, czyli po puszczeniu gazu Staria sama zaczyna zwalniać z uwzględnieniem świateł hamowania.
Warto nauczyć się takiej jazdy, bo na dłuższą metę jest ona nie tylko wygodniejsza, ale przede wszystkim potrafi jeszcze lepiej wykorzystywać silnik elektryczny.
Spalanie i zasięg, czyli dwie strony medalu

Czy ponad 2-tonowy samochód, który jest ogromny i niespecjalnie opływowy, może być oszczędny? To zależy. Na pewno cieszy fakt, że Hyundai pokusił się o zamontowanie większego baku paliwa (65 litrów) względem innych swoich aut z tym samym napędem. Nasze testy były przeprowadzane w warunkach bezdeszczowych i przy temperaturze od 0 do 10 stopni Celsjusza.
Bardzo pozytywna strona jeżdżenia Starią to obszar zabudowany. W mieście recenzowany Hyundai potrafi być bardzo oszczędny, jeśli nauczymy się jazdy hybrydą i dbania o to, aby jak najrzadziej uruchamiać silnik spalinowy. Mój rekord to 5,2 l/100 km (zasięg: ~1250 km), ale umówmy się, że było pusto i nie musiałem często się zatrzymywać.
Dlatego realne rezultaty przy bardziej wzmożonym ruchu oscylują w okolicach 7 l/100 km (zasięg: ~920 km). Korki, dynamiczna jazda mogą jeszcze podbić ten wynik o kolejny litr.
Tymczasem jazda podmiejska wciąż pozwala uzyskać zalety jazdy na prądzie, bo bez problemu uzyskujemy wyniki na poziomie 6,7 l/ 100 km (zasięg: ~970 km), gdy utrzymujemy w miarę stałą prędkość (~80 km/h). Druga strona medalu pojawia się jednak, gdy wyjedziemy na drogi szybkiego ruchu:
- 100 km/h: 7,5 l/100 km (zasięg: ~860 km),
- 120 km/h: 10 l/100 km (zasięg: ~650 km),
- 130 km/h: 10,9 l/100 km (zasięg: ~590 km),
- 140 km/h: 11,9 l/100 km (zasięg: ~540 km).
Siłą rzeczy fizyki nie oszukamy i wszystko, co może być przeciw Starii objawia się przy wyższych prędkościach. Silnik elektryczny powyżej 100 km/h objawia się wyłącznie przy stromych zjazdach z górki, masa i opór powietrza robią swoje, więc rezultaty nie mogły być inne. Dlatego testowany Hyundai czuje się najlepiej do 100 km/h, bo jest i oszczędniej i ciszej we wnętrzu.
Systemy wsparcia, które muszą być dobre

Oprogramowanie w Hyundaiu Staria docenimy za szczegółowość ustawień także w zakresie systemów wsparcia. Pojawia się wiele opcji, które pozwalają dokładnie dostosować działanie konkretnych rozwiązań.
Wraz z nimi otrzymujemy szczegółowe opisy, więc nikt nie powinien mieć wątpliwości, za co odpowiadają poszczególne moduły.
Staria jest jednym z tych aut, które nie odpuszcza kierowcy przy przekraczaniu prędkości względem tej odczytanej ze znaków. Sam system rozpoznawania ograniczeń działa bardzo przeciętnie, więc charakterystyczne piknięcia są nie do pominięcia.
Niestety, ale nie znalazłem możliwości szybkiego wyłączania dźwięku, co występuje w Hyundaiach z nowszym oprogramowaniem.
Lusterka Starii są dosyć wysokie, ale mogłyby być minimalnie szersze, aby lepiej obejmować tył auta. Niemniej domyślam się, że Hyundai walczył o całkowitą szerokość auta, więc w połączeniu z kamerami jest po prostu dobrze.
Jednocześnie nie zabrakło systemu monitorowania martwego pola i ruchu poprzecznego. Próżno szukać opcji samościemniania, choć sama wysokość umieszczenia luster sprawia, że osobówki kompletnie nie oślepiają.
Jedną z bardzo często wychwalanych przeze mnie funkcji w różnych Hyundaiach (i Kiach) jest świetne działanie adaptacyjnego tempomatu. Doceniam go przede wszystkim za możliwości dostosowywania sposobu reagowania na zmieniające się warunki na drogach w ramach wielu przecięć (nie tylko odległości). Mówimy o przełącznikach, które realnie zmieniają zachowanie auta na podstawie danych z radarów.
Drugi istotny plus należy się za asystenta jazdy autostradowej, czyli utrzymywania w pasie ruchu. To ogromna wygoda szczególnie w Starii, która na dalekich trasach po prostu skutecznie utrzymuje się pomiędzy wyznaczonymi liniami.
Co wyjątkowe w Hyundaiach, możemy włączyć tę funkcję nawet bez aktywacji tempomatu. Jednak w mieście i obszarach podmiejskich już precyzja nie jest tak idealna.
Reflektory, jak i ogólnie oświetlenie zewnętrzne Starii pozwala od razu poznać, że mamy do czynienia z Hyundaiem. Swego rodzaju Robocop jest charakterystyczny i stał się wyznacznikiem koreańskich aut (patrz: test Hyundai Kona II). Tylko wygląd to jedno, a jaka jest efektywność z perspektywy kierowcy? Dobra.
Hyundai nigdy nie wyróżniał się za specjalnie w kontekście działania reflektorów i Staria także zalicza się do tego grona. Jednak przyczepić mogę się wyłącznie do zasięgu snopu światła. Jasność, wypełnienie i rozpiętość są w pełni w porządku.
Reflektory Starii obsługują również automatyczne światła drogowe, czyli rozpoznają, kiedy jedzie ktoś z naprzeciwka, aby przełączyć na tryb mijania. Sam proces rozpoznawania działa całkiem dobrze, choć od czasu do czasu zdarza mu się dosyć późno reagować.
System kamer 360 stopni w Hyundaiu Starii jest po prostu ok. Nie mogę przyczepić się do jasności obrazu, ale do szczegółowości już tak. Mamy do czynienia z dużym autem, więc dojeżdżanie na centymetry na parkingach jest kluczowe.
Na szczęście podstawowa widoczność w testowanym samochodzie jest na tyle dobra, że kamery możemy uznać za dobre wsparcie, a nie rozwiązanie, na którym musimy polegać. Tu projekt nadwozia stawiał w końcu na ergonomię i praktyczność, a nie design ograniczający przeszklenie.
Test Hyundai Staria. Podsumowanie i nasza opinia

Kończymy test Hyundai Staria, a więc auta, które zdecydowanie wyróżnia się na drodze i to nie tylko ze względu na jego rozmiary. Niemniej to właśnie one wraz z aranżacją wnętrza sprawiają, że segment VAN-ów, mikrobusów lub mikrokawalerek na kołach powinien odżyć. W końcu mówimy o samochodzie, które jest dużo bardziej praktycznej aniżeli SUV-y.
Mało tego, od wielu z nich jest też tańsze, co także ma istotny wpływ na postrzeganie Starii. Szczególnie że zastosowane technologie w znakomitej większości należą do udanych, a sama jakość prowadzenia także może zawstydzić niejedno auto z podniesionym zawieszeniem.
Główna bolączka, która dotyczy w Starii to świadomość, że Hyundai potrafi lepiej podejść do oprogramowania. Niewątpliwie lifting modelu przyniesie odświeżenie w tym zakresie, ale na ten jeszcze musimy poczekać.
Do tego czasu trzeba liczyć się z Androidem Auto i Apple CarPlay po kablu, a także z wolniejszym działaniem samego oprogramowania. Poza tym pamiętajmy, że jest to hybryda, która niekoniecznie lubi wysokie prędkości ze względu na zużycie paliwa i hałas we wnętrzu.
Źródło: oprac. własne. Zdj. otwierające: Łukasz Pająk / Android.com.pl
Samochód na okres testów został udostępniony przez producenta i nie miał on wpływu na treść materiału. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Sprawdziłem Hyundaia, który zawstydza niejeden… mikroapartament pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.