Sprawdziłem Thermomix TM7 na żywo. Dawno już nie jarałem się tak nową technologią [RELACJA]

Ostatnie 5 lat było dla twórców Thermomix TM7 przełomowe. Poprzednią generację termorobota chciał mieć zwyczajnie każdy domowy kucharz, nawet jeśli złośliwie zbywał koncept zakupu AGD za 6,5 tys. złotych. TM6 stało się nie tylko symbolem statusu w klasie średniej (7,5 mln sprzedanych egzemplarzy od 2019 r.), ale też i ściganym przez konkurentów hegemonem tego segmentu […] Artykuł Sprawdziłem Thermomix TM7 na żywo. Dawno już nie jarałem się tak nową technologią [RELACJA] pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Lut 15, 2025 - 11:46
 0
Sprawdziłem Thermomix TM7 na żywo. Dawno już nie jarałem się tak nową technologią [RELACJA]
Thermomix TM7 na żywo

Ostatnie 5 lat było dla twórców Thermomix TM7 przełomowe. Poprzednią generację termorobota chciał mieć zwyczajnie każdy domowy kucharz, nawet jeśli złośliwie zbywał koncept zakupu AGD za 6,5 tys. złotych. TM6 stało się nie tylko symbolem statusu w klasie średniej (7,5 mln sprzedanych egzemplarzy od 2019 r.), ale też i ściganym przez konkurentów hegemonem tego segmentu AGD.

Choć podrózując do Berlina przeczuwałem iż zobaczymy wreszcie TM7, nawet ja widziałem sposoby, na które Vorwerk mógł zepsuć tę premierę. Aczkolwiek żadna z czarnych wizji się nie sprawdziła i dawno już nowa technologia mnie tak nie „podjarała”, jak właśnie najnowsze dzieło niemieckiego Vorwerk.

Thermomix TM7 ulepsza wszystko to, w czym TM6 było już świetne

Gdybym miał wam w ograniczonym czasie „sprzedać” posiadaczowi TM6 najnowszy model urządzenia, to opowiedziałbym o tych trzech zmianach:

  • TM7 jest znacząco mniejszy od TM6 – sprzęt wyraźnie odchudzono, nie tylko waży mniej, ale też i zajmuje mniej miejsca w kuchni. Misa izoluje teraz ciepło, szpatułka w kształcie noża sprawniej „zagarnia” resztki, a pozbyliśmy się też pokrętła na rzecz wielkiego 10-calowego ekranu, który de-facto jest tabletem kulinarnym, a nie ekranem do urządzenia;
  • nowy, bardziej przejrzysty i dostosowywalny software – mocna integracja z mobilną aplikacją Cookidoo ułatwia gotowanie (przez wskazówki z animacjami, odhaczanie składników na żywo i zintegrowanym wideo), ale i odkrywanie nowych dań przez propozycje na stronie głównej.;
  • więcej wolności dla użytkownika – TM7 pozwala otworzyć zawsze pokrywę do prędkości ostrza 2 i temperatury 120°C, przez co możemy łatwiej próbować dania w trakcie gotowania. No i teraz Varoma (gotowanie na parze) ma pojemność 6,8 litra, więc i tu przyrządzimy dania sprawniej dla większej liczby osób.

Sami widzicie jednak, że w obrębie tej prostej listy trudno mi jednak się hamować, bo tak wiele w TM7 się zmieniło, nawet jeśli u rdzenia to długa lista drobnych usprawnień względem tego, co TM6 już samo oferowało.

Samo TM7 to tylko połowa sukcesu. Premierę też trzeba umieć zaplanować

Powtórzę to raz jeszcze, niewielki rozmiar TM7 robi zdecydowanie największe wrażenie. Ale przez cały mój pobyt w Berlinie Vorwerk wyraźnie starał się podkreślić, że końcowy produkt to zaledwie wierzchołek góry lodowej w tej historii. Czerń też wygląda super, szczególnie iż nie ma co tu szukać znienawidzonego, palcującego się piano black.

Popatrzcie na otaczającą was technologię. Co roku, jak z ręką na zegarku, widzimy te same „nowości”, smartwatche, zegarki. Bardzo trudno „podjarać” się tym, że Galaxy S25 Ultra w końcu ma 16 GB RAM, prawda? Dlatego też widok Thermomix TM7 po 5 latach posuchy (poza premierą termometra Thermomix Sensor pod koniec 2023 r.) jest odświeżający. I tak, TM Sensor będzie kompatybilny z TM7, a TM6 dostanie jeszcze 10 lat wsparcia w kontekście sprzedaży akcesoriów i aktualizacji (bez software’u dedykowanego TM7, niestety)

Warto też opowiedzieć jak wyglądała sama premiera urządzenia. Firma zaprosiła do Berlina nie tylko prasę, ale też rdzeń sukcesu Thermomixa, czyli ok. 3 tys. sprzedawców z całego świata. Łącznie jest ich 119 tys. już, należy dodać. Prasa już o 15:30 mogła spokojnie obejrzeć prezentację Thermomix TM7 i wypytać przedstawicieli Vorwerk o wszystkie szczegóły, łącznie z drobnym praktycznym pokazem.

To dla nich o 21:00 w Walentynki został zorganizowany pokaz w wielkiej hali konferencyjnej, a sama premiera poprzedzona była występem orkiestry symfonicznej, a także bardzo radosnymi, hajpującymi wręcz przemowami Thomasa Stoffmehla (Rzecznik Zarządu) oraz Franka Losema (członka Zarządu). Następnie, przy intensywnej grze świateł ujawniono nową generację produktu.

Prezentacja nowego urządzenia Thermomix TM7 na podium z napisem "The all-new TM7" na tle ciemnej scenerii.
Fot. Szymon Baliński / Android.com.pl

Nie mogłem sam pogotować ani robić zdjęć i filmów (Vorwerk chciał ujawniać sprzętu światu na własnych warunkach – pełna kontrola nad przekazem marketingowym), ale przynajmniej trochę „pomacałem i poklikałem”. I o ile izolacja ciepła w misie oraz ograniczony hałas bardzo imponują, tak do zakupu przekonałoby mnie coś niewidocznego na pierwszy rzut oka.

Tym czymś jest Cookidoo, a raczej zaangażowanie firmy w udoskonalanie tej platformy. Same liczby już robią wrażenie. Na całym świecie Cookidoo ma ok. 100 tys. przepisów (w Polsce najpopularniejsza jest chałka i ciasto na naleśniki). Jak zapewniała nas Katarzyna Sykało, Specjalista ds. Rozwoju Przepisów, każda receptura nie tylko jest testowana i optymalizowana w Szwajcarii, ale też i przez m.in. pracowników we Wrocławiu, a następnie oceniana przez wewnętrzne ankiety online.

Po tym jak szybko (w odpowiedzi na trendy) w Cookidoo pojawiła się czekolada dubajska, potrafię uwierzyć w szczere zaangażowanie w ten proces. A historia p. Katarzyny jest o tyle unikalna, że przeniosła się z polskiej siedziby Vorwerk do głównego oddziału w Szwajcarii, gdzie przez 2 lata pomagała w rozwoju Thermomix TM7. Cytując klasyka, Polska górą!

My skończyliśmy prasowy pokaz przed 17:00, ale sprzedawców pierwszy kontakt z urządzeniem czekał dopiero o 21:00, na wspomnianym wydarzeniu. Ludzie podbiegali na scenę, krzyczeli z radości, by tylko złapać kilka ujęć i zrobić sobie fotkę z nowym gadżetem. Można sobie w głowie to porównać do ujawnienia iPhone’a po raz pierwszy czy też nowej konsoli do gier, nie żartuję.

Thermomix TM7 to nowa generacja pełną gębą, i to „jara” mnie najbardziej

„Wierzyć to osiągać” – mówił na wydarzeniu dla sprzedawców Thomas Stoffmehl. Ja pozwolę to sobie sparafrazować i dodać: „Wierzyć w generacje, to osiągać sukces”. Aby prezentacja nowego produktu zrobiła wrażenie, tłum musi się przede wszystkim stęsknić. Byłoby strasznie nudno i u Vorwerk, gdyby co roku firma wypuszczała zupełnie nowy model, z dwiema lub trzema funkcjami.

Mam wrażenie, że pracując z Thermomix TM7 użytkownik najbardziej odczuje zmiany w Cookidoo. Szybsze działanie systemu operacyjnego, więcej wizualnej pomocy przy przepisach, automatyczne odhaczanie wrzuconych składników, powrót społecznościowych notatek czy też wkrótce zdalne monitorowanie procesu ze smartfonu i „recipe handover”, czyli sprawniejsze przesyłanie przepisów między telefonem, a urządzeniem.

Thermomix TM7
10-calowy kulinarny tablet i żadnych fizycznych przycisków oprócz włącznikach. Nie dziwi mnie, że gastronomia i bardziej tradycyjni kucharze mogą woleć przyciski. Fot. Szymon Baliński / Android.com.pl

Powiecie: „głupotki”. Aczkolwiek takich drobnych zmian jest tyle, że zsumują się one na wygodniejsze doświadczenie, po którym powrotu do TM6 nie ma. Gdy dodamy do tego mniejszą wagę i objętość urządzenia, Vorwerk znów zyskuje przewagę wobec konkurentów, którzy ledwo doganiali TM6 i walczyli z nim ceną.

A warto przypomnieć, że TM7 nie będzie aż tak droższy względem TM6. Nowy sprzęt kosztuje 6669 złotych, co względem nieustannie rosnącej ceny TM6 wydaje się wręcz „promocją”. Ale tu znów widzimy „chwyt 300 IQ” ze strony Vorwerk. Lata wychowania konsumenta, który nie ma się spodziewać -40% i kupować od razu, zanim będzie jeszcze drożej. Aczkolwiek do tego trzeba też gigantycznej wiary w własny produkt oraz sam proces sprzedaży. A tym już niewiele firm technologicznych potrafi się na świecie popisać.

Wysyłka przedpremierowych zamówień Thermomix TM7 już od 2. tygodnia kwietnia 2025 r. , sam nie mogę się doczekać testów i wrażeń pierwszych użytkowników.

Źródło: oprac.własne, Zdjęcie otwierające: Szymon Baliński / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Sprawdziłem Thermomix TM7 na żywo. Dawno już nie jarałem się tak nową technologią [RELACJA] pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.