Recenzja ASUS Zenbook A14. Rekordowo lekki laptop, przy którym zapomnisz o ładowarce

ASUS Zenbook A14 został pokazany go podczas targów CES 2025, choć wtedy cały splendor zgarnął raczej dwuekranowy model ASUS Zenbook DUO (2025). Tymczasem jest to świetny laptop, który prawdopodobnie wygląda skromniej, ale może pochwalić się solidną obudową, znakomitymi czasami pracy, a w jego wnętrzu znalazł się Snapdragon serii X, który udostępnia wszystkie korzyści technologii Copilot+. […] Artykuł Recenzja ASUS Zenbook A14. Rekordowo lekki laptop, przy którym zapomnisz o ładowarce pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Mar 24, 2025 - 09:23
 0
Recenzja ASUS Zenbook A14. Rekordowo lekki laptop, przy którym zapomnisz o ładowarce
Laptop ASUS Zenbook zamknięty na drewnianym stole.

ASUS Zenbook A14 został pokazany go podczas targów CES 2025, choć wtedy cały splendor zgarnął raczej dwuekranowy model ASUS Zenbook DUO (2025). Tymczasem jest to świetny laptop, który prawdopodobnie wygląda skromniej, ale może pochwalić się solidną obudową, znakomitymi czasami pracy, a w jego wnętrzu znalazł się Snapdragon serii X, który udostępnia wszystkie korzyści technologii Copilot+. Przede wszystkie jest to bodajże jeden z najlżejszych laptopów na rynku. Przed wami recenzja ASUS Zenbook A14.

ASUS Zenbook A14 jest lekki jak piórko – jedynym laptopem o podobnych gabarytach, który przychodzi mi na myśl, jest sporo droższy Huawei MateBook X Pro. Niemniej do Zenbooka A14 będzie należeć tytuł najlżejszego komputera Copilot+ na świecie. Producent nie tylko zastosował autorski materiał o nazwie Ceraminium, ale również w maksymalnym stopniu odchudził poszczególne elementy we wnętrzu. Na dodatek całość przeszła wojskowe testy MIL-STD 810H.

Laptop na skórzanej kanapie z widocznym ekranem pulpitu i podświetlaną klawiaturą. W tle pufa i roślina w doniczce.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Zalety

  • elegancka obudowa o stonowanym kolorze
  • naprawdę zaskakująco niska waga
  • świetna ergonomia
  • zastosowanie Ceraminum (pokrywa, panel klawiatury i podstawa)
  • przyjemny dla oka ekran
  • znakomite czasy pracy
  • pokaźny trackpad obsługujący inteligentne gesty
  • wygodna niskoprofilowa klawiatura z 3-stopniowym podświetleniem
  • moc wystarczająca do codziennego użytkowania i wielozadaniowości
  • odpowiedni zasób portów
  • obudowa ze stopu ceramicznego aluminium i magnezu spełniająca wymagania MIL-STD 810H

Wady

  • fajnie, gdyby częstotliwość odświeżania ekranu była wyższa
  • błyszczący ekran odbija elementy z otoczenia
  • mało imponujące głośniki
  • ograniczenia grafiki
  • kwestie związane z kompatybilnością architektury ARM
  • wysoka cena

Recenzja ASUS Zenbook A14. Podsumowanie

Profesjonalnie wyglądający laptop, który zaskoczy was wagą oraz świetnymi czasami pracy. Idealne narzędzie pracy dla osób, które są często w podróży i stawiają na mobilność urządzeń, które im towarzyszą. Nie sprawdzi się w roli maszyny do grania oraz do użytku profesjonalnego – tutaj większy sens ma platforma x86 ze względu na szerszą kompatybilność aplikacji i lepszą wydajność grafiki.

Warto nadmienić, że w czasie targów CES 2025 laptop ten zgarnął nagrodę CES Innowavion Award, do tego, z uwagi na podobne gabaryty i wysoką jakość wykonania, dorobił się określenia MacBook Air killer. Sprawdźmy, czy zasługuje na to miano.

Opakowanie i akcesoria

Gdy pierwszy raz wyjęłam go z pudełka, byłam przekonana, że producent zapomniał zamontować we wnętrzu baterię. Druga myśl, jak przeszła mi przez głowę to to, że zapakowano atrapę, a nie faktycznego laptopa. Tymczasem ASUS Zenbook A14 jest po prostu tak lekki, że nie przystaje to do kategorii laptopów z mniejszą przekątną ekranu.

Laptop z otwartym ekranem, na którym widoczna jest tapeta z astronautą na tle kosmosu. Na ekranie wyświetlane są ikony programów oraz pasek zadań systemu Windows. Laptop stoi na szarej powierzchni.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Zredukowano tu każdy zbędny gram dzięki kilku decyzjom projektowym oraz sprytnemu wykorzystaniu materiałów (chodzi o Ceraminium, czyli marketingową nazwę dla stopu aluminium, magnezu i elementów ceramicznych). Dzięki temu ASUS Zenbook A14 jest lżejszy nawet od 13,3-calowego modelu ASUS Zenbook 13 OLED, z którego korzystam na co dzień. Dzięki zaokrąglonym krawędziom laptop ten z łatwością zmieści się w każdej torbie lub plecaku.

Oprócz samego laptopa w opakowaniu znajdziecie tylko ładowarkę 90 W z okablowaniem oraz papierowe instrukcje.

Budowa i jakość wykonania

Wizualnie to naprawdę elegancki sprzęt. Ma matowe wykończenie i przyjemny dla oka, stonowany kolor o wymyślnej nazwie Zabriskie Beige (jak dowiadujemy się z opisu, emanuje ciepłymi, rozświetlonymi słońcem odcieniami rozległych dzikich terenów) z subtelnym logo i nazwą serii na pokrywie – branding jest naprawdę minimalny.

Dodatkowo dostał gładkie, zaokrąglone krawędzie, a większa część obudowy wykonana została z miękki w dotyku tworzywa Ceraluminum. Jest też wersja w kolorze szarym, tj. Iceland Gray, która odzwierciedla naturalne odcienie ikonicznych gór i rzek Islandii.

Laptop na biurku, częściowo otwarty, z widoczną klawiaturą i portami na boku.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Jak możemy przeczytać w opisie produktu „minimalistyczna obudowa cechuje się przyjemną i odporną na zabrudzenia fakturą, która wyróżnia się i pasuje na każdą okazję”. Faktycznie nie zauważycie tu odcisków palców, ale zatłuszczenia mogą dać o sobie znać. Niemniej naprawdę jest to powierzchnia, która dobrze radzi sobie z brudem.

Od spodu zauważymy otwory wentylacyjne i dwie podłużne stopki, biegnące wzdłuż dłuższej krawędzi. Widać też otwory mieszczące głośniki, ale nie jest to element, nad którym warto się rozwodzić. Brzmią bardzo przeciętnie.

Kąt odchylenia wyświetlacza jest dość wysoki, ale nie uzyskuje pełnych 180 stopni. Producent twierdzi, że wynika to lokalizacji otworów wentylacyjnych, które są ukryte na tylnej krawędzi laptopa, pod zawiasem. Dzięki nim powietrze wydmuchiwane jest z obudowy na zewnątrz, ale nie w stronę wyświetlacza. Bez ograniczenia kąta otwarcia otwory te byłyby po prostu blokowane.

Lekkość nie wpływa jednak na solidność konstrukcji – producent nie tylko zastosował tu Ceraminium, które ma być odporne na tarcie i ścieranie, zapewnia, że urządzenie przetrwa upadek (w testach producenta był zrzucany z wysokości 50 cm na twardą powierzchnię), nie zabrudzi się i będzie niezawodny przez cały okres eksploatacji laptopa.

Laptop Asus w trybie namiotowym na drewnianym stole, widok od spodu.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Miałam go w rękach przez niecałe dwa tygodnie, więc muszę producentowi uwierzyć na słowo. Niemniej trzeba zaznaczyć, że Zenbook A14 spełnia kryteria wojskowego standardu MIL-STD 810H. Oznacza to, że z powodzeniem zaliczył wybrane testy związane z fizycznymi wstrząsami, wibracjami, dużą wysokością oraz skrajnymi temperaturami.

Ekran i klawiatura

Wcięcie w centralnej części dłuższej krawędzi umożliwia bezproblemowe otworzenie laptopa nawet jednym palcem. Laptop jest dobrze wyważony i mimo niewielkiej wagi nie przesuwa się podczas tej czynności.

Laptop na biurku z wyświetlanym na ekranie obrazem z gry komputerowej, w tle inny laptop.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

ASUS zdecydowanie nie oszczędzał na wyświetlaczu. To pierwszorzędny ekran, który sprawdzi się w codziennej pracy. Zenbook A14 dostał 14-calowy panel OLED o rozdzielczości 1920 x 1200 pikseli i wysokim kontraście. To odpowiednio dużo pikseli, aby zapewnić szczegółowy obraz, ale nie aż tyle, by sprzęt musiał pracować ponad siły. Jest jasny, ma świetne kolory, choć nie zaszkodziłoby, gdyby odświeżanie było wyższe niż 60 Hz.

Proporcje 16:10 sprawdzają się w większości zastosowań – daje to odpowiednio dużą przestrzeń i do pracy, i podczas bardziej rozrywkowych aktywności. Nie można też narzekać na jasność czy kąty widzenia. Czymś, co faktycznie może doskwierać, jest to, że błyszcząca powierzchnia odbija wszystko z otoczenia. W pewnych warunkach praca z Zenbookiem A14 może być po prostu utrudniona.

Nad ekranem znalazła się kamerka FHD na podczerwień (IR) z obsługą funkcji Windows Hello. Doceniam biometryczne zabezpieczenia w laptopach, więc chętnie korzystałam z funkcji rozpoznawania twarzy. Podoba mi się też dodatkowa ochrona – otóż laptop sam wykrywał, kiedy odchodziłam od komputera i blokował system. Nie ma tu fizycznej zaślepki, ale producent przeznaczył klawisz F10 do blokowania kamery, a F9 do blokowania mikrofonu.

Bliska fotografia ramki laptopa z kamerą internetową oraz kolorowym wyświetlaczem z widoczną grafiką.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Klawiatura i touchpad są elementami, na które zwracam uwagę w następnej kolejności. W końcu pracuję z tekstem, więc aspekt ten jest dla mnie naprawdę interesujący. W przypadku klawiatury w ASUS Zenbook A14 było to pozytywne doświadczenie.

Przede wszystkim obowiązkowa jest klawiatura podświetlana, z klawiszami o miękkim skoku i odpowiednio dużych, by wygodnie w nie trafiać. W Zenbook A14 wszystko to znajdziecie: klawiatura jest relatywnie duża (z pomniejszonym rzędem klawiszy funkcyjnych i nawigacyjnych, tj. strzałkami), z dość standardowym układem klawiszy. Oferuje jednostrefowe podświetlenie białymi diodami LED, z trzema poziomami jasności do wyboru.

Panel dostarcza wygodnego podparcia dla dłoni, a pisanie jest naprawdę komfortowe – mogłam pisać szybko i bezbłędnie, co nie zawsze udaje mi się od razu po przesiadce na nowy laptop. Jedyna rzecz, do której musiałam się przyzwyczaić, to to, że powierzchnia klawiszy jest płaska i relatywnie śliska, więc trzeba trochę inaczej położyć nacisk niż na klawiaturze, która jest bardziej wyprofilowania i zapewnia lepsze tarcie.

Nie zabrakło oczywiście przycisku Copilot, ale jest tu oczywiście kilka kompromisów – brakuje na przykład prawego przycisku Ctrl. Nie ma też przycisku ze skanerem linii papilarnych — zapewnienie biometrycznego zabezpieczenia dostępu do komputera jest zadaniem kamerki.

Ręce na klawiaturze laptopa, ekran z wyszukiwarką Google.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Powiększony touchpad spisuje się z kolei doskonale. Jest duży, odpowiednio czuły i wspiera inteligentne sterowanie gestami, co znacznie ułatwia i przyspiesza codzienną pracę, np. w kwestii regulowania głośności czy jasności ekranu.

Porty i złącza

Portów nie ma tu zbyt wielu, niemniej jak na ultrabooka przystało dostajemy to, co niezbędne. Są więc dwa złącza USB-C z obsługą wyświetlaczy i technologią Power Delivery, pojedynczy port USB-A, a także HDMI 2.1 TMDS oraz combo audio w postaci gniazda mini-jack 3,5 mm.

Ładowanie odbywa się poprzez USB-C zapewnione jest wygodne i szybkie uzupełnienie energii, choć wolałabym, aby porty USB-C, które zasilają baterię, były zarówno na prawej, jak i na lewej krawędzi.

Działanie i wydajność

Na co dzień sprzęt okazał się zupełnie bezproblemowy i doskonale spełniał się zarówno w roli urządzenia do pracy, jak i sprzętu o czysto rozrywkowym charakterze. Zachwycił mnie lekkością, minimalistycznym wyglądem i świetną w dotyku powierzchnią wykonaną z Ceraluminium. Jest niemalże bezgłośny i nie ma problemu z nagrzewaniem się.

Osoba siedzi na kanapie i pracuje na laptopie.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Jest doskonale mobilny i idealnie sprawdził się w podróży. Co więcej, praktycznie nie czułam jego wagi w plecaku – co nie zawsze okazywało się zaletą. Doprowadził mnie bowiem do kilku mikrozawałów, gdy zbierałam go w podróż i po pewnym czasie wydawało mi się, że mam pusty plecak – pierwsza myśl była taka, że zostawiłam laptop w pociągu albo ktoś mi go wyciągnął z plecaka. Tymczasem on był na swoim miejscu…

Laptop na wadze kuchennej wyświetlającej 980 g.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Najbardziej z wagą Zenbooka A14 kontrastuje waga zasilacza USB-C 90W, który waży 400 g. To dwuczęściowa konstrukcja z długimi kablami, która jest po prostu dość nieporęczna i nie pasuje do ogólnego wrażenia lekkości, jakie zapewnia sam laptop.

Trzeba też wspomnieć o funkcjach AI – w końcu mamy tu komputer Copilot+, więc choć część osób wybierze go zapewne z uwagi na funkcje zaawansowanego asystenta, który pozwoli na inteligentne wyszukiwanie, pomaga tworzyć treści, może tłumaczyć w czasie rzeczywistym oraz jest silnie zabezpieczony za sprawą procesora Microsoft Pluton Security. Czy coś z tego jest na tyle rewolucyjne, by postawić na Copilot+? Dla mnie osobiście nie. Te same rzeczy oferują dostępne w sieci aplikacje czy usługi w smartfonach i jakoś nie znalazłam wielu powodów, aby regularnie z tych funkcji korzystać.

Laptop ASUS Zenbook A14 na biurku, z otwartym ekranem wyświetlającym informacje systemowe.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Z pewnością wartością dodaną może być aplikacja MyASUS. Służy ona nie tylko do podglądu tego, co dzieje się z komputerem oraz do jego diagnostyki, pozwala też na zmianę masy szczegółowych ustawień, związanych między innymi z wyświetlanym obrazem obsługą sieci czy wydajnością.

Pozwala też na zmianę profili zasilania i wydajności (co wpływa oczywiście na osiąganą temperaturę i hałas wentylatora), ustawień baterii i ekranu, sprawdzenie aktualizacji. Funkcji jest tu naprawdę wiele, to chyba jedna z najbardziej rozbudowanych tego typu aplikacji, która na dodatek jest naprawdę łatwa w obsłudze.

Pamięć, wydajność, granie i benchmarki

Choć nie do końca przekonuje to użytkowników, którzy przyzwyczaili się do układów Intela i AMD (oraz architektury x86), Qualcomm postawił na serię procesorów Snapdragon dla laptopów i stale poszerza ich ofertę. Począwszy od Snapdragona X, poprzez Snapdragona X Plus po najnowszy układ, czyli Snapdragon X Elite, który znalazł się zresztą w recenzowanym urządzeniu.

Towarzyszy mu grafika Qualcomm Adreno X1-85, która zupełnie bezproblemowo obsłuży wiele satrszych gier, choć nie liczyłabym, że granie w tytuły AAA (o ile oczywiście da się je uruchomić) będzie zadowalającym doświadczeniem. Odpaliłam na nim Steama i zainstalowałam grę Marvel’s Spider-Man: Miles Morales. Niestety wymagała ona obniżenia parametrów grafiki, aby gubienie klatek nie było zbyt ewidentne.

Osoba grająca w grę wideo na laptopie, trzymająca kontroler Xbox.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Trzeba mieć na uwadze, że Zenbook A14 nie ma być urządzeniem do grania, tylko sprzętem do pracy i streamingowej rozrywki. Daje radę z 30 kartami otwartymi w Chrome i spokojnie obsłuży starsze, bardziej podstawowe gry 3D przy przyzwoitych ustawieniach grafiki. Więc jeśli w waszym niezbędniku aplikacji nie ma takich, które mogą nieszczególnie dobrze współpracować z architekturą AMR, nie zajmujecie się np. zaawansowaną edycją wideo i niekoniecznie interesuje was granie w tytuły AAA, to recenzowany laptop będzie dla was świetną opcją.

Oczywiście laptop lepiej rozwinie skrzydła, gdy nie będzie korzystał z emulatorów, tylko aplikacji przygotowanych pod architekturę ARM. Różnica w punktacji uzyskanej w aplikacji PassMark wersji dla architektury x86 oraz ARM jest nie do podważenia.

Zerknijcie też na wyniki, jakie ASUS Zenbook A14 uzyskał w popularnych benchmarkach:

Trzeba dodać, że załadowano tu 32 GB pamięci RAM oraz dysk SSD PCIE 4.0 NVME o pojemności 1 TB. To naprawdę mocna specyfikacja, która zadowoli większość użytkowników.

Czasy pracy

Laptopy z układami Snapdragon słyną z długiej pracy na baterii i tak też jest w przypadku Zenbooka A14. W codziennej pracy laptop ma uzyskiwać około 14 godzin działania, co bez problemu wystarczyć ma na pełny dzień pracy, jak i czas spędzony w dojazdach.

Laptop z wyświetlaczem przedstawiającym symulację cząstek w odcieniach czerwieni i zieleni, stojący na biurku.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

To będzie też idealny sprzęt dla osób uprawiających tzw. binge watching, czyli pochłaniających seriale sezonami, a nie odcinkami. Pozwala bowiem na wiele godzin oglądania wideo. Może nie tak długo, jak deklaruje producent, który przetestował to urządzenie w określonych warunkach (do 32 godzin bez Wi-Fi, do 28 godzin w streamingu), ale 11-12 godzin jest zdecydowanie realną liczbą. W każdym razie za jednym zamachem obejrzałam na nim drugi sezon „Nocnego agenta” na Netflixie bez konieczności ładowania baterii.

Kilkanaście godzin pracy faktycznie wchodzi w grę – choć oczywiście wszystko zależy od konkretnych ustawień i czynności, które zamierzacie wykonywać, niemniej ASUS Zenbook A14 zdecydowanie jest sprzętem, który wystarczy na cały dzień pracy – a nawet dłużej. Samo ładowanie, za pomocą ładowarki z zestawu, zajmuje nieco ponad godzinę.

Specyfikacja i cena ASUS Zenbook A14

Oto jak przedstawia się specyfikacja recenzowanego laptopa:

Laptop ASUS Zenbook na biurku obok świecy i rośliny doniczkowej.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Laptop ten nie jest jeszcze szeroko dostępny w sprzedaży, niemniej jego cena została ustalona na 6 199 zł na stronie producenta. W gratisie dostajecie 3-miesięczny dostęp do PC Game Pass.

Sprawdziłam, jak wyglądają ceny konkurencyjnych modeli o podobnej lub analogicznej specyfikacji. I tutaj was zaskoczę – ASUS Zenbooka A14 wcale nie jest drogi. To konfiguracje z X1 Elite są po prostu drogie. Za podobne pieniądze oferowany jest model HP Omnibook X 14-fe0000nw oraz Lenovo Yoga Slim 7, a później cena dość mocno idzie w górę, przekraczając 8 tysięcy złotych z modelami takimi jak Dell XPS 13 czy Lenovo ThinkPad T14s.

Recenzja ASUS Zenbook A14. Podsumowanie i nasza opinia

Urządzenie waży niecały kilogram – w praktyce nie odczujecie jego wagi podczas transportowania laptopa w plecaku. Jeśli spędzacie dużo czasu w podróży albo codziennie wozicie komputer do pracy, to nie znajdziecie bardziej praktycznego modelu. Co więcej, jego sercem jest procesor Snapdragon serii X, który, wśród wielu różnych korzyści, może zaoferować sporo możliwości AI oraz imponujące czasy pracy.

Oczywiście wśród wad można wymienić problemy z niektórymi aplikacjami, które nie zostały przygotowane w wersji na architekturę ARM, przeciętne brzmienie wbudowanych głośników, ograniczone możliwości w kwestii grania oraz ekran, który ma fajne parametry, ale jest przy okazji mocno refleksyjny i ma niskie odświeżanie.

Laptop na stole z tłem z astronautą w kosmosie na ekranie. W tle widać szklaną karafkę.
Fot. Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Przyznam, że szczerze polubiłam Zenbooka A14 i bez żalu zamieniłabym na niego osobistego laptopa (nota bene też ASUS-a). A jak to wszystko zostało wycenione? Cena recenzowanego modelu wynosi ponad 6 tysięcy i choć nie da się nie zauważyć, że za tyle złotówek można znaleźć mocniejsze ultrabooki, to niewiele może się równać z Zenbookiem A14 pod względem mobilności.

Źródło: własne, ASUS. Zdjęcie otwierające: Jolanta Szczepaniak / Android.com.pl

Produkt na okres testów został udostępniony przez ASUS. Dostawca nie miał wpływu na treść materiału – prezentowana opinia jest niezależnym i subiektywnym poglądem autora tekstu. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Recenzja ASUS Zenbook A14. Rekordowo lekki laptop, przy którym zapomnisz o ładowarce pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.