Apple: 0, Słońce: 1 – iPhone 17 Pro zostaje przy funkcji lusterka
No i mamy kolejny "przełom", który trafia do kosza a przynajmniej na półkę. Miłośnicy iPhone'ów muszą obejść się smakiem, jeśli liczyli na wyświetlacze, które wreszcie da się odczytać w słoneczny dzień. Z najnowszych przecieków wynika, że Apple rezygnuje z wprowadzenia ekranów z powłoką antyrefleksyjną w modelach iPhone 17 Pro i Pro Max. Serwis MacRumors, który zazwyczaj ma nosa do takich spraw, donosi, że powód jest banalnie prosty – produkcja się nie spina. Nakładanie tej specjalnej powłoki odpornej na zarysowania okazało się tak czasochłonne, że znacząco wydłużało czas wykończenia pojedynczego egzemplarza. A biorąc pod uwagę, że Apple musi rocznie wyprodukować miliony nowych iPhone'ów, nawet niewielkie spowolnienie procesu to ogromny problem logistyczny. W raporcie wspomina się, że jeśli firmie uda się w najbliższych miesiącach znaleźć sposób na przyspieszenie aplikacji tej powłoki, to prawdopodobnie zobaczymy ją dopiero w iPhone 18 w przyszłym roku. I nadal mrużymy oczka Szkoda, bo miał być to jeden z tych argumentów, które przekonałyby ludzi do droższych modeli z linii Pro. Obecne iPhone'y mają co prawda powłokę oleofobową (to ta, która teoretycznie chroni przed odciskami palców), ale świetnie sprawdza się ona głównie jako... lusterko. Odbija światło tak skutecznie, że w słoneczny dzień ekran zamienia się w lustro, przy którym można poprawić fryzurę. Samsung już dawno rozwiązał ten problem w swoich flagowcach, więc Apple znów zostaje w tyle. Ciekawe, że gigant z Cupertino nie rozważa podobno zastosowania szkła nano-teksturowego, które stosuje w niektórych swoich produktach. To nie to samo co pełna powłoka antyrefleksyjna, ale zawsze coś. Raport milczy na ten temat, więc można tylko zgadywać, czy inżynierowie nie kombinują nad jakimś planem B. https://dailyweb.pl/wszystkie-iphone-serii-17-zyskaja-potezny-upgrade/ Co to wszystko oznacza dla zwykłego użytkownika? Ano tyle, że nadal będziemy zasłaniać telefon dłonią w słoneczne dni i wkręcać jasność na maksa, żeby cokolwiek zobaczyć. A to oczywiście odbije się na czasie pracy baterii. Apple podobno nie porzuca prac nad tą technologią całkowicie. Jeśli uda im się rozwiązać problemy produkcyjne, być może zobaczymy ją dopiero w serii iPhone 18. Na razie pozostaje nam czekać i liczyć, że konkurencja wymusi na Apple przyspieszenie prac. Bo powiedzmy sobie szczerze – czytelność ekranu to nie jest jakiś wymyślny bajer, tylko podstawowa funkcjonalność, którą powinien zapewniać każdy smartfon premium.

No i mamy kolejny "przełom", który trafia do kosza a przynajmniej na półkę. Miłośnicy iPhone'ów muszą obejść się smakiem, jeśli liczyli na wyświetlacze, które wreszcie da się odczytać w słoneczny dzień. Z najnowszych przecieków wynika, że Apple rezygnuje z wprowadzenia ekranów z powłoką antyrefleksyjną w modelach iPhone 17 Pro i Pro Max.
Serwis MacRumors, który zazwyczaj ma nosa do takich spraw, donosi, że powód jest banalnie prosty – produkcja się nie spina. Nakładanie tej specjalnej powłoki odpornej na zarysowania okazało się tak czasochłonne, że znacząco wydłużało czas wykończenia pojedynczego egzemplarza. A biorąc pod uwagę, że Apple musi rocznie wyprodukować miliony nowych iPhone'ów, nawet niewielkie spowolnienie procesu to ogromny problem logistyczny. W raporcie wspomina się, że jeśli firmie uda się w najbliższych miesiącach znaleźć sposób na przyspieszenie aplikacji tej powłoki, to prawdopodobnie zobaczymy ją dopiero w iPhone 18 w przyszłym roku.
I nadal mrużymy oczka
