„Brytyjskie lasy nie przypominają Ukrainy”. Co ze szkoleniami za granicą?
„Następnym przystankiem jest wojna” – czytamy w reportażu z Anglii opiniotwórczego serwisu „Ukraińska Prawda”. Tak jak różni się historia sztuki wojennej rodem z Londynu i Paryża, tak inaczej do szkolenia Ukraińców podeszły władze Wielkiej Brytanii i Francji. Prezydent Emmanuel Macron, który wyraźnie chciał zaznaczyć, że to Francja może być w przyszłości gwarantką ukraińskiego bezpieczeństwa postanowił sformować „francuską” brygadę Sił Zbrojnych Ukrainy. To ona miała być ukoronowaniem poprawy relacji francusko-ukraińskich. Na Ukrainie, wśród żołnierzy, wszystkie brygady powyżej „stopięćdziesiątej”, uważa się za przeklęte, więc pomysł od początku powodował nerwowość. W tym czasie Brytyjczycy, bez podobnego francuskiego karnawału, kontynuowali program podstawowych szkoleń dla ukraińskich żołnierzy. Z „francuską” brygadą wyszła katastrofa, z ambitnymi planami rozminęło się wszystko, wojsko dezerterowało jeszcze przed przyjazdem na francuskie poligony, potem Kijów, z uwagi na kłopoty pod Pokrowskiem rzucił resztki Brygady Anny Kijowskiej pod Pokrowsk, której sztab w tym czasie, był dopiero w drodze na Ukrainę. Polityka jedno, wojna wymusza drugie.
„Następnym przystankiem jest wojna” – czytamy w reportażu z Anglii opiniotwórczego serwisu „Ukraińska Prawda”. Tak jak różni się historia sztuki wojennej rodem z Londynu i Paryża, tak inaczej do szkolenia Ukraińców podeszły władze Wielkiej Brytanii i Francji. Prezydent Emmanuel Macron, który wyraźnie chciał zaznaczyć, że to Francja może być w przyszłości gwarantką ukraińskiego bezpieczeństwa postanowił sformować „francuską” brygadę Sił Zbrojnych Ukrainy. To ona miała być ukoronowaniem poprawy relacji francusko-ukraińskich. Na Ukrainie, wśród żołnierzy, wszystkie brygady powyżej „stopięćdziesiątej”, uważa się za przeklęte, więc pomysł od początku powodował nerwowość. W tym czasie Brytyjczycy, bez podobnego francuskiego karnawału, kontynuowali program podstawowych szkoleń dla ukraińskich żołnierzy. Z „francuską” brygadą wyszła katastrofa, z ambitnymi planami rozminęło się wszystko, wojsko dezerterowało jeszcze przed przyjazdem na francuskie poligony, potem Kijów, z uwagi na kłopoty pod Pokrowskiem rzucił resztki Brygady Anny Kijowskiej pod Pokrowsk, której sztab w tym czasie, był dopiero w drodze na Ukrainę. Polityka jedno, wojna wymusza drugie.