Skąd moda na liczne rośliny w domach? Tłumaczą to cztery wzorce zachowań
Nowe badania pokazują, że rośliny doniczkowe to nie tylko zielone dekoracje. Dla niektórych stanowią emocjonalne wsparcie, a ich utrata wywołuje prawdziwy żal. Psychologia ogrodnictwa zyskuje nowe oblicze.
Spis treści: Rośliny jak członkowie rodziny Dlaczego rośliny są dla nas tak ważne? Nasze style życia różnią się w zależności od miejsca zamieszkania, wieku czy wykonywanego zawodu. Jednak są pewne trendy, których te podziały nie dotyczą. Tak jest np. z uprawianiem domowych ogródków czy wręcz oranżerii. Również w mieszkaniach kwiatów mamy ostatnio jakby więcej. U rekordzistów pokoje przypominają fragmenty ogrodów botanicznych lub dżungli. Zjawisko to postanowili zbadać naukowcy. Jak się okazuje, nasze relacje z domowymi roślinami są o wiele bardziej złożone, niż mogłoby się wydawać. Rośliny jak członkowie rodziny To, że trzymamy w domach rośliny doniczkowe, nie jest niczym nowym. Towarzyszą nam one od wieków i od wieków stoją za tym różne powody. Jedni uprawiają rośliny głównie dla dekoracji, inni dla poprawy jakości powietrza czy samopoczucia. Jak pokazują badania przeprowadzone przez dr Briannę Le Busque z University of South Australia, niektórzy z nas nawiązują z roślinami wyjątkowo silną więź emocjonalną. Zespół badawczy przeprowadził ankietę wśród 115 dorosłych Australijczyków w różnym wieku. Średnio posiadali oni 15 roślin, przy czym rekordzista hodował ich aż 500. Ankietowani trzymali rośliny głównie w salonach, kuchniach i sypialniach. Najczęściej były to sukulenty, monstera i bluszcz diabelski. Badanie wykazało, że więź między człowiekiem a rośliną może być bardzo silna. Aż 14% ankietowanych określiło swoje relacje z roślinami jako głęboko emocjonalne. – Są jak moje dzieci – przyznał jeden z uczestników. Inna osoba wspomniała o żalu i poczuciu winy, gdy roślina umiera, a także o grzebaniu jej w ogrodzie. Dlaczego rośliny są dla nas tak ważne? Największą grupę (42%) stanowili właściciele roślin określający się jako „zaangażowani”. Nie przypisują roślinom cech człowieczych, ale pielęgnacja daje im powody do radości i dumy. Kolejna grupa (23%) deklarowała ograniczone zaangażowanie. Rośliny były dla nich przyjemnym, ale raczej biernym elementem domowego wystroju. Z kolei 12% badanych przyznało, że nie nawiązuje z roślinami żadnej relacji. Najczęściej były prezentami lub wymagały minimalnej troski. Niektóre zachowania opisane przez ankietowanych mogą wydawać się ekstremalne. Faktem jest jednak, że rośliny zasługują na uwagę i troskę. Poza oczywistymi korzyściami estetycznymi badani podkreślali również ich wpływ na jakość powietrza, redukcję stresu, a nawet poprawę zdrowia fizycznego. W czasie pandemii COVID-19, kiedy dostęp do terenów zielonych był ograniczony, wiele osób zaczęło postrzegać rośliny domowe jako substytut kontaktu z naturą. To mniej więcej wtedy rozpoczęła się moda na powiększanie domowych kolekcji roślin. O tym, że trend trwa do dziś, świadczy chociażby rosnąca liczba branżowych targów i festiwali. Źródło: The Conversation Nasz autor