Rządowy program z zadyszką na starcie. NaszEAuto dopłaciło do samochodów elektrycznych Polaków… 0 złotych

Program „NaszEauto”, który miał zrewolucjonizować polską elektromobilność, oferując dopłaty do samochodów elektrycznych w wysokości nawet 40 tysięcy złotych, wciąż nie przyniósł żadnych konkretnych efektów. Biurokratyczny hamulec niestety działa Od momentu uruchomienia programu na początku lutego 2025 roku nie wypłacono jeszcze ani złotówki, mimo szumnych zapowiedzi rządu i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). […] Artykuł Rządowy program z zadyszką na starcie. NaszEAuto dopłaciło do samochodów elektrycznych Polaków… 0 złotych pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Mar 26, 2025 - 20:27
 0
Rządowy program z zadyszką na starcie. NaszEAuto dopłaciło do samochodów elektrycznych Polaków… 0 złotych
Zbliżenie na gniazdo ładowania w samochodzie elektrycznym z otwartą pokrywą, pokazujące złącze ładowania i opony pojazdu w tle.

Program „NaszEauto”, który miał zrewolucjonizować polską elektromobilność, oferując dopłaty do samochodów elektrycznych w wysokości nawet 40 tysięcy złotych, wciąż nie przyniósł żadnych konkretnych efektów.

Biurokratyczny hamulec niestety działa

Od momentu uruchomienia programu na początku lutego 2025 roku nie wypłacono jeszcze ani złotówki, mimo szumnych zapowiedzi rządu i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). Budżet programu miał wspierać zakup około 40 tysięcy pojazdów, ale na razie pozostaje w ogóle niewykorzystany.

Program „NaszEauto” ma budżet 1,6 miliarda złotych, pochodzący z Krajowego Planu Odbudowy (KPO), a środki z KPO muszą być wydatkowane do końca sierpnia 2026 roku (choć nabór wniosków kończy się 30 kwietnia 2026, a okres kwalifikowalności zakupów trwa do 31 marca 2026). Jeśli spojrzeć na obecne tempo – w pierwszym miesiącu (luty 2025) złożono 1322 wnioski na kwotę ponad 39 milionów złotych, co stanowi zaledwie 2,4% budżetu – to faktycznie wydaje się, że wykorzystanie całej puli w niespełna 15 miesięcy (od marca 2025 do czerwca 2026) może być trudne, zwłaszcza przy biurokratycznych opóźnieniach i wymaganiach programu (np. zakup auta przed złożeniem wniosku, 60 dni na ocenę formalną).

Zainteresowanie programem NaszEauto spada

Według danych NFOŚiGW, zainteresowanie programem spada z każdym tygodniem. Po początkowym entuzjazmie, kiedy to wpłynęło kilkaset wniosków, tempo ich składania w bieżącym miesiącu znacząco zmalało. Eksperci wskazują, że przyczyną może być skomplikowana procedura aplikacyjna oraz brak jasnych komunikatów o tym, kiedy i jak środki zostaną wypłacone.

Wymóg zakupu pojazdu przed uzyskaniem dotacji, konieczność posiadania ubezpieczenia OC i AC, a także ograniczenie cenowe do 225 tysięcy złotych netto (276 750 zł brutto) mogą dodatkowo odstraszać potencjalnych beneficjentów.

Program „NaszEauto” miał być następcą „Mojego elektryka”, oferując wyższe wsparcie – do 40 tysięcy złotych dla osób fizycznych, w tym dodatkowe premie za zezłomowanie starego auta spalinowego czy niższy dochód (do 135 tysięcy złotych rocznie). Zakładano, że dzięki finansowaniu z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) uda się przyspieszyć transformację w kierunku zeroemisyjnego transportu. Tymczasem rzeczywistość okazała się rozczarowująca – brak wypłat budzi wątpliwości co do skuteczności realizacji projektu i zarządzania funduszami publicznymi.

NFOŚiGW: „czasochłonna weryfikacja”

Krytycy programu zwracają uwagę na to, że opóźnienia mogą wynikać z biurokratycznych zatorów oraz niedostatecznej promocji. Póki co, wygląda na to, że program jest kolejnym przykładem tego, jak dobre intencje rozbijają się o urzędniczą machinę. Z kolei przedstawiciele NFOŚiGW tłumaczą, że proces weryfikacji wniosków jest czasochłonny, a priorytetem jest zapewnienie, że środki trafią do właściwych odbiorców. Nie podano jednak konkretnego terminu, kiedy pierwsi beneficjenci zobaczą pieniądze na swoich kontach. Czyżby wszyscy dotychczasowi wnioskodawcy byli niewłaściwi?

Sytuacja budzi frustrację wśród kierowców zainteresowanych elektromobilnością, którzy liczyli na realne wsparcie w zakupie elektryków. Część z nich wstrzymuje się z decyzją o nabyciu pojazdu, czekając na jasność co do dopłat, co z kolei negatywnie odbija się na rynku motoryzacyjnym i dodatkowo pogłębia urzędniczy marazm w realizacji programu NaszEauto.

Póki co program wydaje się być „wydmuszką” (niebawem Wielkanoc), teoretycznie ruszył, teoretycznie są pieniądze, ale skomplikowane procedury, „trudna” weryfikacja i wyłączenie z puli beneficjentów firmy (czyli klientów w większości kupujących nowe auta w Polsce) nie buduje zaufania tych, którzy byliby potencjalnie zainteresowani samochodem elektrycznym. Przy takim podejściu i braku działań naprawczych „NaszEauto” ryzykuje stanie się symbolem niewykorzystanych szans w polskiej polityce klimatycznej i gospodarczej. Jeszcze tylko przypomnę, że środki z KPO muszą być wykorzystane do sierpnia 2026, to sztywny termin dotyczący wszystkich krajów UE z nich korzystających, zatem przedłużenie programu nie wchodzi w rachubę.

Źródło: NFOŚiGW, opracowanie własne; zdjęcie otwierające: Agnieszka Serafinowicz / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Rządowy program z zadyszką na starcie. NaszEAuto dopłaciło do samochodów elektrycznych Polaków… 0 złotych pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.