Widziałem, jak wygląda test alkomatów. Nie tego się nie spodziewałem

Do tej pory nie zastanawiałem się, jak wygląda test alkomatów, choć w głowie miałem jakieś wyobrażenie. Okazało się, że błędne, a sprzęty, których zadaniem jest mierzenie poziomu stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu, są znacznie bardziej skomplikowane, niż można zakładać. I co więcej, jest kilka rzeczy, na które wiele osób może nie zwracać uwagi, kupując alkomat, […] Artykuł Widziałem, jak wygląda test alkomatów. Nie tego się nie spodziewałem pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.

Kwi 27, 2025 - 08:59
 0
Widziałem, jak wygląda test alkomatów. Nie tego się nie spodziewałem
Stół laboratoryjny z różnymi alkomatami i cylindrycznymi urządzeniami, prawdopodobnie sprzętem do pomiaru alkoholu, w laboratorium.

Do tej pory nie zastanawiałem się, jak wygląda test alkomatów, choć w głowie miałem jakieś wyobrażenie. Okazało się, że błędne, a sprzęty, których zadaniem jest mierzenie poziomu stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu, są znacznie bardziej skomplikowane, niż można zakładać. I co więcej, jest kilka rzeczy, na które wiele osób może nie zwracać uwagi, kupując alkomat, a to może skończyć się naprawdę poważnymi konsekwencjami.

Test alkomatów – na co zwracać uwagę?

Każdy, kto ma prawo, jazdy zapewne wie, że w Polsce dopuszczalne stężenie alkoholu we krwi wynosi 0,2 promila. Powyżej tej wartości mówimy już o wykroczeniu, a po przekroczeniu stężenia 0,5 promila o przestępstwie, ponieważ ta wartość uznawana jest już za stan nietrzeźwości. Jedna z niepisanych zasad mówi, że 100-procentową pewność co do naszego stanu trzeźwości mamy tylko wtedy, kiedy poprzedniego wieczora nic nie piliśmy.

Pod żadnym pozorem nie powinno się kierować pojazdami mechanicznymi, kiedy w naszej krwi dalej buzuje alkohol. Możemy spowodować wypadek i zniszczyć życie sobie, ale też i osobom postronnym. Niestety w Polsce do wypadków spowodowanych przez nietrzeźwych kierowców jest co roku bardzo dużo, choć widać też pewnego rodzaju zmiany. Wiele osób decyduje się na sprawdzanie swojego stanu, korzystając z alkomatów lub też wybierając się na posterunek policji, by tam przejść test.

Osoba trzymająca urządzenie przenośne w laboratorium z kilkoma aparatami i ekranem wskazującym "STANDBY" w tle, oraz laptopem na biurku.
Zestaw testowy był potężny. Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Wizyta na komisariacie może być dobrym pomysłem, a już szczególnie wtedy, kiedy nie zdajemy sobie sprawy, jaki alkomat wybrać, by ten pokazywał wyniki zgodne z rzeczywistością. Producenci rzadko kiedy decydują się na informowanie o niektórych rzeczach, które mają wpływ na wynik, mogąc go zaniżać lub zawyżać. Jest bowiem wiele zmiennych wpływających na poprawność przeprowadzanych pomiarów, o których można nie mieć pojęcia. Uczestnicząc w teście alkomatów, spodziewałem się, że ten będzie wyglądał zupełnie inaczej.

Wyobraźnia podpowiadała mi, że będzie to po prostu dmuchanie w ustnik i tyle. Tak zresztą czasem wyglądają test alkomatów przeprowadzany w telewizjach śniadaniowych, co już z założenia jest błędem. Dlaczego? Ponieważ czujniki w alkomacie powinny brać pod uwagę powietrze wydychane z głębi płuc, co oznacza, że powinno go być powyżej 1,2 litra.

Różne alkomaty na białym stole, w tym jeden z przyłączoną rurką i wyświetlaczem AlcoSense Ultra, obok kilku innych urządzeń.
Nikt podczas testów fizycznie nie dmuchał do alkomatu. Wszystko odbywało się z pomocą odpowiednio skonfigurowanych maszyn. Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Niestety, ale część alkomatów zamiast pomiaru pojemności wydychanego powietrza, ma ustawiony timer, który po kilku sekundach daje znać, że sprzęt jest gotowy do pracy. To może oznaczać, że te 4–5 sekund, kiedy trwa wydychanie powietrza, jest zwyczajnie za krótkie, a pod uwagę brane są wyniki pochodzące z jamy ustnej i górnej części gardła. To może dawać fałszywy wynik. Czas potrzebny na wydmuchanie odpowiedniej próbki jest o wiele dłuższy, co zresztą można sprawdzić samemu. Spróbujcie dmuchać tak długo, aż poczujecie, że wychodzi wam to z płuc.

Znaczenie ma także siła, z jaką wydychane jest powietrze, bo ta nie może być zbyt niska. Niektóre alkomaty mogą mieć także problem z tzw. efektem pamięci. Oznacza to, że po wykonaniu jednego testu, kolejny daje przekłamane wyniki, choć urządzenie informuje o swojej gotowości do pracy. Może się więc okazać, że kolejna osoba chcąca sprawdzić swój stan, otrzyma błędne informacje. Wynik może być wtedy zawyżony lub – co gorsza – zaniżony.

Różnorodne urządzenia do testowania alkomatów na białym stole w laboratorium, obok szklanych cylindrów z etykietami.
Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Istotnym elementem jest także to, jak i kiedy zostało skalibrowane urządzenie. Alkomat bowiem powinien być tak przygotowany do pracy, by nawet po wielu miesiącach jego odczyty dawały jak najbardziej zbliżone wyniki do rzeczywistości. Informacje o tym, kiedy było skalibrowane urządzenie, powinny być dostępne w menu sprzętu. Jeżeli ich tam brakuje, zaufajcie mi, lepiej z niego nie korzystać. Resumując, test alkomatów opiera się na poniższych rzeczach:

  • pomiar objętości wydychanego powietrza (powyżej 1,2 litra)
  • pomiar w wydychanym powietrzu zawartości alkoholu oraz wpływ siły na sam pomiar
  • sprawdzanie, czy występuje efekt pamięci
  • wrażliwość urządzenia na związki chemiczne niebędące alkoholem
  • pomiar przy niskiej temperaturze

Pomiar wydychanego powietrza

Test alkomatów, w którym uczestniczyłem, przeprowadzony został na dziewięciu urządzeniach. Każde z nich zostało kupione jako nowe oraz odpakowane w mojej obecności tak, by nie było podejrzeń, że coś tutaj jest nie tak, jak powinno. Jednym z kryteriów wyboru była sama cena urządzenia, która dla wielu osób może być czynnikiem decydującym o zakupie. Oczywiście poniższe ceny mogą trochę różnić się od tego, co znajdziemy w sklepach, ale pokazują dość dobrze przekrój.

  • XBLITZ Rush – cena 400 zł
  • GTX Spectrum – cena 419 zł
  • AlcoSense Excel – cena 489 zł
  • PROMILER GR8500 – cena 499 zł
  • Fitalco Neon F1 – cena 599 zł
  • ALCOFIND Polaris – cena 599 zł
  • PROMILER iSOBER 70 – cena 859 zł
  • ALCOVISOR Deimos – cena 899 zł
  • AlcoSense Ultra – cena 899 zł
Testowane urządzenia w teście alkomatów.
Urządzenia biorące udział w teście alkomatów. Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Pierwszy z testów dotyczył ilości wydmuchiwanego powietrza oraz tego, czy dany alkomat będzie w stanie odpowiednio sklasyfikować próbkę. Istotne było to, by tego powietrza było min. 1,2 litra tak, by pochodziło z głębi płuc. Do testów wykorzystano sprężarkę, by każde urządzenie mogło otrzymać w zadanym czasie dokładnie taką samą ilość powietrza. Tutaj jak na dłoni widać było, które urządzenia korzystają z timera, a nie robią rzeczywisty pomiar. Dodatkowo sprawdzane były odczyty przy próbce, gdzie w wydychanym powietrzu poziom alkoholu wynosił odpowiednio 0,2 oraz 0,5 promila.

Tak naprawdę, to test alkomatów w pełni pozytywnie przeszły jedynie trzy urządzenia. AlcoSense Excel i Ultra oraz ALCOFIND Polaris. Niezależnie od siły wydychanego powietrza, próbka była uwzględniania po przekroczeniu poziomu 1,2 litra, czyli pochodzącego z płuc. Do tego w każdym przypadku odczyny stężenia alkoholu były tożsame z tymi założonymi, a więc nie występowało tutaj przekłamanie.

Osoba trzyma w ręku alkomat AlcoSense Excel z wyświetlaczem pokazującym wynik 0,30 mg/L BrAC, na biurku w tle widać inne urządzenia i sprzęty laboratoryjne.
Alkomat AlcoSense pokazujący, że przekroczona została dopuszczalna norma. Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Całkiem nieźle poradziły sobie również modele XBLITZ Rush, PROMILER GR8500 czy Fitalco Neon F1, choć wyniki przy próbkach były nierówne. Dodatkowo ilość wydychanego powietrza była niewystarczająca, by to pochodziło z płuc, co trzeba brać pod uwagę, jeżeli chcemy kupić takie urządzenie. Innymi słowy, możemy wydać pieniądze na urządzenie, które nie będzie działać poprawnie, ponieważ najważniejsza próbka nie będzie brana pod uwagę.

Sprawdzane było również to, czy ma znaczenie siła wydychanego powietrza przez użytkownika oraz to, czy urządzenia pokazują sfałszowane wyniki, kiedy człowiek ma np. cukrzycę. Związane jest to z tym, że wytwarzane są ciała ketonowe, które przez niektóre alkomaty mogą odczytywać błędnie jako alkohol w oddechu.

Test pamięci oraz zimna

Kolejnym istotnym elementem jest to, jak alkomat reaguje na to, kiedy przeprowadzimy próby jedną po drugiej. Urządzenie, kiedy pokazuje gotowość do pracy, powinno za każdym razem zwracać poprawny wynik. Alkomaty powinny być także odporne na wahania temperatury, ponieważ często takie sprzęty przechowywane są bezpośrednio w samochodowym schowku.

Osoba trzymająca urządzenie medyczne przed szeregiem podgrzewanych pojemników z wyświetlaczami pokazującymi temperaturę 34,0°C.
Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Duże znaczenie ma to w okresie zimowym, gdzie temperatura w nocy może spadać sporo poniżej zera. Istotne jest, aby alkomat był uruchamiany, gdy jego czujnik ma dodatnią temperaturę. Tylko wówczas będzie działać prawidłowo. Jeżeli włączymy go, kiedy jest zimny, powinien pokazać błąd lub uniemożliwić przeprowadzenie badania. Tak prezentują się wyniki.

Podsumowanie

Wyniki przeprowadzonego testu są dość jednoznaczne. Wszystkie testy zaliczyły tylko trzy urządzenia, a konkretnie modele AlcoSense Excel i Ultra oraz ALCOFIND Polaris. Co ciekawe, rozstrzał cenowy między sprzętami jest dość spory, ale widać, że nawet te sprzęty z „niższej półki cenowej” potrafią zwracać dobre wyniki. Pod warunkiem, że wiemy, gdzie i na co patrzeć wybierając urządzenie.

Osoba trzyma w ręce alkomat AlcoSense Ultra, pokazujący wynik 0,31% BAC, w otoczeniu sprzętu laboratoryjnego na stole.
Fot. Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Test alkomatów pokazał mi, że niezależnie od tego, co mogą deklarować producenci, ważne jest, by przed zakupem urządzenia zrobić swój własny „przegląd pola”. Wcześniej nie wiedziałem o tym, że powietrze ma być wydychane z płuc i ślepo zawierzyłbym urządzeniu, które pokazało mi poprawny wynik po kilku sekundach. Osoby, które zaufałyby takim odczytom ze źle skalibrowanego urządzenia, miałby spore problemy, jeżeli wsiadłby za kierownicę.

Na rynku znajdziemy wiele alkomatów, ale jak widać, nie każdemu z nich można bezsprzecznie ufać. Znając metodologię badań i wymogi, które urządzenia muszą spełniać, można podejść do zakupu bardziej świadomie. I do tego zachęcam, ponieważ to naprawdę poważna sprawa. Jeżeli nawet po przebadaniu sprawdzonym alkomatem czujemy, że coś jest nie tak, nie ryzykujmy. Taksówka czy Uber wcale nie jest wtedy złym pomysłem. Poniżej możecie zapoznać się jeszcze z krótkim podsumowaniem najważniejszych cech urządzeń, które na teście alkomatów poradziły sobie najlepiej.

  • AlcoSense Excel – alkomat elektrochemiczny stworzony dla użytkowników indywidualnych, charakteryzujący się zakresem pomiaru od 0 do 4‰ (dokładność ±0,15‰). Wyposażony w kolorowy wyświetlacz LCD, menu w języku polskim czy możliwość przechowywania do 24 wyników pomiarowych. Sensor zabezpieczony jest przed przeciążeniem.
  • AlcoSense Ultra – ma oferować dokładność zbliżoną do urządzeń policyjnych (zakres pomiaru 0–4‰, dokładność ±0,07‰), a na pokładzie znajduje się asystent BlowCoach (do nauki jak poprawnie dmuchać). Wyposażony w czujniki powietrza oraz temperatury czy także kolorowy wyświetlacz. Możliwość przechowywania do 128 wyników oraz automatyczne powiadomienia o konieczności kalibracji. Dane można eksportować przez USB.
  • ALCOFIND Polaris – sensor elektrochemiczny przystosowany do intensywnego użytkowania, również wyposażony w funkcję przypominania o kalibracji. Oferuje zakres pomiaru od 0 do 4‰ (dokładność ±0,05‰), a na pokładzie urządzenia można przechowywać do 100 wyników.

Zdjęcie otwierające: Bartosz Szczygielski / Android.com.pl

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Widziałem, jak wygląda test alkomatów. Nie tego się nie spodziewałem pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.