Smartfon do 1000 złotych to nie jest szmelc. A młodzi „odkładają większość wypłaty na iPhone’a”
Nie będzie przesadą, gdy napiszę, że ten tekst „gotował się” we mnie od jakiegoś czasu. Co więcej, od lat przy każdej wymianie telefonu w rodzinie promuję mantrę „Smartfon do 1000 złotych w zupełności ci wystarczy”. Na każdy mądry zakup urządzenia przypada jednak kilka nietrafionych i mam wrażenie, że wynika to z dwóch istotnych czynników. „Kupiła […] Artykuł Smartfon do 1000 złotych to nie jest szmelc. A młodzi „odkładają większość wypłaty na iPhone’a” pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.


Nie będzie przesadą, gdy napiszę, że ten tekst „gotował się” we mnie od jakiegoś czasu. Co więcej, od lat przy każdej wymianie telefonu w rodzinie promuję mantrę „Smartfon do 1000 złotych w zupełności ci wystarczy”. Na każdy mądry zakup urządzenia przypada jednak kilka nietrafionych i mam wrażenie, że wynika to z dwóch istotnych czynników.
„Kupiła babci telefon za 3000 złotych, bo musi mieć najlepszy”
Podczas jednego z ostatnich spotkań, znajoma opowiadała o jej ok. 20-letnich koleżankach z pracy. Grzmiała, że „potrafią większość wypłaty odkładać na iPhone’a”.
Najbardziej rozbroił mnie jednak konkretny zakup. „Kupiła babci telefon za 3000 złotych, bo musi mieć najlepszy” – opowiadała dalej koleżanka. Dowiedziałem się, że sprzedawca w jednej z sieci handlowych polecił jej taki model marki realme. Co zabawne, dumna z zakupu 21-latka miała być zadowolona z nowego nabytku, ale teraz nie ma pieniędzy do końca miesiąca.
Smartfon do 1000 złotych? Polacy wolą droższe urządzenia
Na początku kwietnia 2025 r. opublikowano Raport Smart Barometr 2025, sprawdzający jakie telefony kupują Polacy. Aż 34% respondentów odpowiedziało, że kosztował on ponad 1000 złotych. Gdy dodamy do tego fakt, że 29% osób kupiło go u operatora GSM – czyli sprzęt jest spłacany w ramach abonamentu – to okaże się, że sporo osób nie do końca może wiedzieć, ile tak naprawdę łącznie zapłacą za swój smartfon.
Badanie wskazało jednak na jeszcze dwie ważne rzeczy. Po pierwsze, cykl życia smartfonów się wydłuża. Wymieniamy go najczęściej z konieczności, przez słabnącą baterię (44%) lub całkowite zepsucie (47%). Po drugie, 85% posiadanych smartfonów przez Polaków to jednak sprzęt oparty na systemie Android, gdzie tylko 12% zadeklarowało posiadanie iPhone’a. Może więc kupujemy drogo, ale przynajmniej na długie lata.
Co tak naprawdę potrafi smartfon do 1000 złotych?
Dzwoni, wysyła wiadomości, łączy się sprawnie z internetem w Wi-Fi 5 Ghz. Smartfon do 1000 złotych w 2025 r. ma do 256 GB pamięci wewnętrznej (ogrom dla zwykłego użytkownika) i duży wyświetlacz do częstotliwości odświeżania 120 Hz, często jest to nawet lepszy AMOLED. Ich procesory też są już tak szybkie, że nie zacinają się podczas standardowego, codziennego użytku, z kilkoma otwartymi aplikacjami jednocześnie. Poniżej możecie też zobaczyć kilka zdjęć ze smartfona z tej półki cenowej. O ile nie chcemy robić profesjonalnej fotografii, taki telefon zdecydowanie każdemu wystarczy.
Taki sprzęt ma też NFC (płatność kartą w sklepie), czytnik linii papilarnych (bezpieczeństwo), czy nawet wejście na kartę microSD, jeśli trzeba sobie pamięć rozszerzyć. A bardzo często mają też funkcję szybkiego ładowania, lepszą niż ta w o wiele droższych iPhone’ach lub linii Samsung Galaxy S. Trzeba też naprawdę szukać bardzo budżetowej opcji, żeby smartfon do 1000 złotych nie miał którejś z wcześniej wymienionych funkcji.
Dlaczego kupujemy droższe smartfony, skoro nie musimy?
Ponieważ przyzwyczajamy się do konkretnych marek. Kilka tygodni temu starsza przedstawicielka rodziny gdybała o wymianie telefonu, mówiąc, że „chciałaby Samsunga, bo do nich jest przyzwyczajona”. Jednak niestety, porównywalne ze smartfonami do 1000 złotych modele serii Galaxy A są o kilkaset złotych zazwyczaj droższe (i gorsze w parametrach), przekraczając czasem 1500 złotych. Nie trzeba tyle płacić, co potwierdza też zdanie naszej redakcyjnej ekspertki od smartfonów.
Nie sądzę, aby smartfony kosztujące mniej niż tysiąc złotych zasługiwały na nadmierną krytykę – zwłaszcza że nie każdy chce płacić kilkukrotnie więcej za moc i funkcje, z których prawdopodobnie nawet nie skorzysta. Wiele urządzeń z niższej półki cenowej dostarcza przyzwoitych specyfikacji, zdecydowanie nie wygląda „budżetowo” i oferuje unikalne zalety, które skutecznie rekompensują drobne niedociągnięcia.
Jednym z ciekawszych przykładów są smartfony z serii Redmi Note, takie jak Redmi Note 13 Pro czy Redmi Note 14. Oferują one solidną specyfikację w przystępnej cenie – duże ekrany AMOLED, szybkie ładowanie oraz wydajne aparaty.Warto również wspomnieć o popularnej budżetowej serii Motorola moto G, której najnowszym przedstawicielem jest Motorola moto g85 5G. Jednak moim faworytem wśród tańszych smartfonów pozostaje Motorola Edge 40 Neo, która wyróżnia się dużą ilością pamięci RAM, płynnie działającym ekranem (do 144 Hz), pełną wodoodpornością oraz intuicyjną nakładką MyUX. Jolanta Szczepaniak, redaktorka Android.com.pl
Sam muszę też napisać, że podobnie jak nasza redaktorka, przy każdej wymianie smartfona w rodzinie proponuje którąś z tańszych Motorol. Nawet wspomnianej „cioci od Samsunga” zrobiłem proste porównanie. Podczas gdy Motorola Edge 40 Neo kosztuje bazowo 999 złotych, to taki Samsung Galaxy A55 kosztuje już 1499 złotych (bazowo) i ma o połowę mniej pamięci. Wystarczy więc odrobinę zmienić przyzwyczajenia i już można sporo zaoszczędzić.
Podobnie na pytanie o smartfony do 1000 złotych reaguje też mój inny redakcyjny kolega, Krzysztof Wilamowski. Choć on głównie zajmuje się testami droższych sprzętów, wpadnie mu czasem w ręce coś tańszego tak jak ostatnio recenzowany Infinix Hot 50 Pro+.
Przez ostatnie lata segment smartfonów do 1000 zł zyskał na konkurencji. Niedawno testowałem dość nieoczywisty wybór, czyli Infinix Hot 50 Pro+. Smartfon udowadnia, że budżetowa konstrukcja nie musi być nudna, a producent pokusił się nawet o bicie rekordów.
Jest to bowiem najsmuklejszy smartfon z zakrzywionym ekranem na rynku (6,8 mm). Obudowa jest też wodoszczelna (IP54), a Infinix zmieścił ogniwo o pojemności 5000 mAh. Pozytywnie zaskoczył mnie też wysokiej jakości ekran AMOLED. Pozostałe elementy specyfikacji są co najmniej przyzwoite. Infinix Hot 50 Pro+ to model, który z czystym sumieniem mogę polecić. Krzysztof Wilamowski, redaktor Android.com.pl
Dlatego też jestem przekonany, że większość przestrzelonych wyborów smartfonów wynika z dwóch czynników: niewiedzy oraz przyzwyczajeń. Nie bójcie się zatem tańszych smartfonów, bo są one wyłącznie coraz lepsze. Pomagają im nie tylko premiery nowych modeli, ale i coraz mniejszy postęp technologiczny. Bo i co z tego, że masz iPhone’a 16 za 3599 złotych, skoro i tak nie wykorzystasz jego możliwości nawet w 30%?
Źródło: oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Aleks198 / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Smartfon do 1000 złotych to nie jest szmelc. A młodzi „odkładają większość wypłaty na iPhone’a” pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.