Wolność słowa zamiast fact-checkingu? Meta skrytykowana przez własną Radę Nadzorczą
Meta spotkała się z ostrą krytyką ze strony własnej Rady Nadzorczej po styczniowej zmianie polityki, która ograniczyła fakt-checking i złagodziła zasady dotyczące dyskusji wokół kontrowersyjnych tematów. Przedstawiciele ciała nadzorczego oczekują, że gigant przeanalizuje potencjalne skutki uboczne nowej polityki i poprawi egzekwowanie zasad przeciwdziałających mowie nienawiści i nękaniu. Zuckerberg próbuje dogadać się z Trumpem? Rada Nadzorcza […] Artykuł Wolność słowa zamiast fact-checkingu? Meta skrytykowana przez własną Radę Nadzorczą pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.


Meta spotkała się z ostrą krytyką ze strony własnej Rady Nadzorczej po styczniowej zmianie polityki, która ograniczyła fakt-checking i złagodziła zasady dotyczące dyskusji wokół kontrowersyjnych tematów. Przedstawiciele ciała nadzorczego oczekują, że gigant przeanalizuje potencjalne skutki uboczne nowej polityki i poprawi egzekwowanie zasad przeciwdziałających mowie nienawiści i nękaniu.
Zuckerberg próbuje dogadać się z Trumpem?
Rada Nadzorcza (działająca niezależnie, choć finansowana przez Metę), jest wyraźnie zaniepokojona tempem i brakiem przejrzystości wprowadzonych zmian. Zdaniem przedstawicieli firma nie przeprowadziła odpowiedniego due diligence pod kątem praw człowieka, zanim zrezygnowała z dotychczasowego programu sprawdzania faktów w USA.
Zmiany te pojawiły się tuż przed rozpoczęciem drugiej kadencji Donalda Trumpa, a obserwatorzy twierdzą, że mogą być częścią szerszej strategii Marka Zuckerberga. Według spekulacji CEO Mety ma na celu odbudowanie relacji i częściowe wycofanie się z wcześniejszych inicjatyw ograniczających mowę nienawiści czy dezinformację.
Meta, odpowiadając na stanowisko Rady, zapowiedziała, że odniesie się do jej zaleceń w ciągu 60 dni. Firma zaznaczyła jednak, że popiera decyzje wspierające wolność wypowiedzi. Nie odniosła się jednak do przypadków, w których nakazano usunięcie treści zawierających mowę nienawiści.
Rada wydaje pierwsze orzeczenia po zmianach
Wraz z krytyką Rada opublikowała też pierwsze orzeczenia dotyczące konkretnych przypadków moderacji treści po styczniowych zmianach. W niektórych przypadkach uznała decyzje za słuszne – na przykład gdy dyskusja dotyczyła dostępności toalet dla osób transpłciowych. W innych zażądała usunięcia wpisów, w których pojawiły się rasistowskie obelgi.
Rada zaproponowała 17 rekomendacji, m.in. wzmocnienie polityki przeciwdziałania nękaniu i przemocy oraz doprecyzowanie, jakie działania są zakazane na platformach Mety.
Meta zrezygnowała z fact-checkingu
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych elementów jest nowy system oznaczania treści – Community Notes – który zastąpił dotychczasowe partnerstwa z niezależnymi organizacjami fakt-checkingowymi, takimi jak agencje prasowe czy media. Rada wezwała firmę do przeprowadzenia analizy skuteczności tego rozwiązania i publikowania wyników co sześć miesięcy.
Przeczytaj też: Telefon gamingowy – ranking 2025
Współtworzący Radę Paolo Carozza zapewnił, że Meta nie zamierza wycofywać się ze współpracy. Firma kontynuuje przekazywanie spraw do Rady w podobnej liczbie, jak w poprzednich latach. Zadeklarowała też dalsze finansowanie ciała nadzorczego przynajmniej do 2027 roku – po 35 milionów dolarów rocznie.
W przeszłości Meta przeznaczyła na ten cel łącznie ponad 280 milionów dolarów, a środki trafiają do specjalnego funduszu powierniczego, co ma zapewnić Radzie pełną niezależność operacyjną.
Źródło: Reuters. Zdjęcie otwierające: Tada Images / Shutterstock
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Wolność słowa zamiast fact-checkingu? Meta skrytykowana przez własną Radę Nadzorczą pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.