Zagrałem w Forza Horizon 5 na PS5. Teraz mam wyrzuty sumienia [OPINIA]
I nie dlatego, że wydanie Forza Horizon 5 na PlayStation 5 okazało się jakieś złe, wręcz przeciwnie. Pomimo swojej premiery w listopadzie 2021 r., to (niestety) dalej najlepsze zręcznościowe wyścigi z rzeczywistymi samochodami, w jakie możecie obecnie zagrać, tu nie ma wielkiej dyskusji. Aczkolwiek podczas gdy ostatnie kilka dni „śmigałem” po niezmiennie pięknym Meksyku, przebijało […] Artykuł Zagrałem w Forza Horizon 5 na PS5. Teraz mam wyrzuty sumienia [OPINIA] pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.
![Zagrałem w Forza Horizon 5 na PS5. Teraz mam wyrzuty sumienia [OPINIA]](https://static.android.com.pl/uploads/2025/04/Forza-Horizon-5_20250426012949-1280x720.jpg)

I nie dlatego, że wydanie Forza Horizon 5 na PlayStation 5 okazało się jakieś złe, wręcz przeciwnie. Pomimo swojej premiery w listopadzie 2021 r., to (niestety) dalej najlepsze zręcznościowe wyścigi z rzeczywistymi samochodami, w jakie możecie obecnie zagrać, tu nie ma wielkiej dyskusji.
Aczkolwiek podczas gdy ostatnie kilka dni „śmigałem” po niezmiennie pięknym Meksyku, przebijało się we mnie uczucie, że mógłbym ten czas spędzić bardziej produktywnie, także w obrębie mojego hobby, jakim są gry wideo.
Forza Horizon 5 niezmiennie czaruje, także na PS5
Forza Horizon 5 była już na komputerach i konsolach rodziny Xbox grą fantastyczną. Przede wszystkim, klimat! Ogromna, otwarta mapa inspirowana Meksykiem łączy się z niepowtarzalnym klimatem festiwalu muzycznego. O czym przez te 4 lata od premiery zapomniałem jednak to fakt, jak świetnie wątek fabularny skupia się na ekspozycji meksykańskiej kultury i wartości. Nie tylko samochody są gwiazdą, ale też i sama lokacja.
Produkcja Playground Games to jednak również charakterystyczny model jazdy, utrzymujący balans pomiędzy łatwością jego opanowania a zachowaniem wyzwania, nie tylko w kontekście bystrości AI prowadzonej przez konsolę. Wersja na PS5 dokłada tu brakujący kawałek puzzli, czyli wsparcie kontrolera DualSense.
Triggery przyjemnie stawiają opór podczas hamowania, a każdy skręt i zmiana nawierzchni wiąże się z reakcją haptycznych wibracji. Dalej w mojej opinii nie jest to poziom Gran Turismo 7, DiRT 5, czy też EA SPORTS WRC i WRC Generations, ale implementacja funkcji DualSense nie jest też totalną kaszanką. Ot, poprawne wykonanie.
Podczas całej rozgrywki możecie już zebrać aż 902 samochody. Nie są one wykonane z takim pietyzmem jak w Gran Turismo 7, ale dalej wizualnie przewyższają resztę samochodowych produkcji na rynku. No i zdobywa się je o wiele łatwiej, sam po 10 godzinach rozgrywki mam już kilkadziesiąt aut, a gdybym skupiłbym się na tym bardziej, setka byłaby w zasięgu.
Elastyczność, czyli największa siła Forza Horizon 5






Oprócz tego, że – jak widzicie powyżej – tytuł wygląda jak miliard dolarów w płynnych 60 FPS, Forza Horizon 5 oferuje coś, z czym inne zręcznościowe wyścigi na rynku mają wielki problem. Elastyczność.
Chciałbyś przejść całą kampanię pierwszym Volkswagenem Golfem, bo twój dziadek miał taki samochód? Nie ma problemu, gra automatycznie dopasuje ci przeciwników tak, byś mógł to zrobić. Forza Horizon 5 jest zaprojektowana tak, aby na każdym etapie dostosować się do tego, co gracz chce osiągnąć, nie na odwrót.
Lubisz wyciskać milisekundy z każdego przejazdu? Proszę bardzo, tryb Rywali jest dla ciebie. Nie interesują cię wyścigi, ale lubisz sobie pojeździć? Historie pozwalają odkrywać kulturę i motoryzację Meksyku, możesz szukać ukrytych tablic z punktami i samochodów ukrytych w starych garażach. Mało tego, tryb Eliminator to pełnoprawne battle-royale jak Fortnite, a możesz też pograć online w tryby imprezowe, takie jak Capture the Flag czy Hide & Seek (tak, zabawa w chowanego).
Przez dwa dni, odkąd otrzymałem dostęp do gry, zdążyłem już spędzić w niej ok. 10 godzin. I to pomimo faktu, że – jak podpowiada mi aplikacja Xbox – już na samym komputerze zdążyłem pograć przez 183 godziny. Mając na uwadze to, jak gigantyczną i żywą, przez komponent wyzwań i wyścigów online, grą jest Forza Horizon 5 (z dwoma dodatkami, Hot Wheels oraz Rajdowa Przygoda), obawiam się, iż na PS5 mogę ten wynik powtórzyć, jeśli nie przebić.
I stąd właśnie rodzą się wyrzuty sumienia, o których wspominam w tytule.
Nowe gry mają tylko trudniej. Live-service, klasyka i remastery zabierają im tlen

Tak, Forza Horizon 5 dalej wygląda, jak anomalia na ekranie głównym PS5. Spójrzmy jednak dokładniej i zastanówmy się, która z gier widocznych na tym menu jest najnowsza. Odpowiedź to Animal Well, wydane w maju 2024 r. Jedna z hojniej nagrodzonych gier niezależnych zeszłego roku, wybitna platformówka 2D i gra logiczna w jednym.
Dlaczego więc gramy w nią z partnerką dopiero teraz? Po pierwsze, 3/4 zeszłorocznej uwagi na gry skradło nam Balatro, trwający niezależny fenomen. Po drugie, gra „wypadała” z subskrypcji PlayStation Plus Extra w połowie kwietnia i FOMO nas zmobilizowało. Na tyle, że ostatecznie kupiliśmy grę na promocji.
Sukces Balatro jest jednak antyprzykładem dla tego, co obecnie dzieje się w branży gier. Raport przedstawiony podczas marcowego Game Developers Conference (GDC) wykazał, że w 2024 r., czas spędzany przy grach starszych niż 6 lat wyniósł 67%! Ówczesne nowości stanowiły zaledwie 8% czasu na PC i 15% na konsolach. To oznacza, że nowe tytuły walczą już nie tylko z wychodzącą obok konkurencją, ale też i ze starymi, ciągle żywymi i przeważnie tańszymi grami. Nie odkrywam tutaj Ameryki oczywiście, ale mam wrażenie, że w ostatnim czasie jest to jeszcze bardziej widoczne, niż zwykle.
Nie dalej jak w marcu 2024 r., widoczność nowej gry Potions: A Curious Tale została „zmiażdżona” na Steam przez Electronic Arts, które „nagle” wypuściło na Steam falę starszych, dalej popularnych produkcji z serii Command & Conquer oraz Dungeon Keeper. Twórczyni pracowała nad pozycją ok. 10 lat. W obecnej chwili podobny problem przeżywają twórcy produkcji Post Trauma, których zaskoczyła nagła premiera The Elder Scrolls IV Oblivion Remastered. W odświeżone RPG Bethesdy zdążyło już zagrać 4 mln osób, ale jest ono dostępne też w ramach subskrypcji Xbox Game Pass.
Po drugiej stronie mamy autorów z francuskiego Sandfall Interactive oraz ich debiutu (!), czyli wysokobudżetowego jRPG o tytule Clair Obscur: Expedition 33. Im dobre słowo krytyków (91 / 100 na OpenCritic, średnia z 106 recenzji) i obecność w Xbox Game Pass zdaje się pomagać, pomimo Obliviona zabierającego uwagę graczy. Pamiętacie jeszcze o Blue Prince, niezależnym hicie z początku kwietnia 2025 r.? No pewnie, że nie, tak trudno utrzymać uwagę graczy na świecie dłużej, niż tydzień.
Wydawca, Kepler Interactive wprost mówi na X (dawnym Twitterze) o efekcie barbenheimer, czyli wzajemnie napędzającym się zainteresowaniu obydwiema grami, nazwanym po synergii filmów Barbie i Oppenheimer wydanych obok siebie w 2023 r. Produkcji pomaga też z pewnością niższa cena w dniu premiery, czyli 219 złotych. Także to nie jest tak, że starocie i remastery wyłącznie szkodzą nowym produkcjom.
Granie w gry nie powinno rodzić wyrzutów sumienia
A jednak im dłużej śledzę branżę gier, tym bardziej czuję się „winny”. Nie kupiłem w dniu premiery pozycji, która tylko trochę mnie interesowała? Źle, studio postawiło wszystko na jedną kartę i musiało się zamknąć. Wyciskam z 5-letniego już Ghost of Tsushima wszystko, co się da w 45 godzin? Też źle, powinienem zająć się Indiana Jones i Wielki Krąg, które pod koniec 2024 r. nie dostało wystarczającej uwagi od mediów i graczy.
Dlatego też premiera Forza Horizon 5 mocno uwypukliła w mojej głowie dwa wnioski. Po pierwsze, wydanie przeboju w 2025 r. jest zadaniem wręcz karkołomnym. Nawet jeśli komuś uda się stworzyć fantastyczną, przełomową wręcz grę, to musi jeszcze wydać mnóstwo pieniędzy na marketing i przy tym modlić się, że nie potknie się o jakiś „kultowy klasyk” lub inną, głośniejszą premierę.
Po drugie, coraz trudniej nas odciągnąć od klasyki i „kupki wstydu” do tej pory, w 2025 r. sięgnąłem po jedną całkowicie nową grę. Było to fantastyczne, kooperacyjne Split Fiction, w które musicie zagrać. A tak to wróciłem do Ghost of Tsushima, dalej chciałbym dokończyć Cyberpunk 2077 z dodatkiem Widmo Wolności, no i tak zleci połowa roku. Im mniej czasu na hobby, tym częściej szukamy pewniaków, takich jak Forza Horizon 5. Dlatego też pomimo zakończenia „wojny konsol”, decyzja Microsoftu o flagowych premierach na PS5 ma sporo sensu.
A i kalendarz zapowiada trudny czas dla „niespodziewanych hitów”. Czekamy na pełne wydanie Hades II, DOOM: The Dark Ages, Ghost of Yotei, Intergalactic: The Heretic Prophet, Marvel’s Wolverine, no i przede wszystkim GTA 6, które może pod koniec 2025 r. całkowicie zakłócić to, jak branża funkcjonuje do tej pory.
Dla samego przemysłu gier to będzie ciekawy rok, ale gracze będą coraz częściej grać w tytuły starsze, takie jak Forza Horizon 5 – już od 29 kwietnia dla wszystkich na PlayStation 5. Nawet za 299 złotych to pewniak absolutny i ostatecznie warty poczucia winy.
Źródło: oprac. własne, Zdjęcie otwierające: Forza Horizon 5 / zrzut ekranu
Grę w edycji Premium otrzymaliśmy od jej wydawcy, Xbox Polska. Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Zagrałem w Forza Horizon 5 na PS5. Teraz mam wyrzuty sumienia [OPINIA] pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.