Korea Północna pręży muskuły. Zmiany potencjału militarnego budzą niepokój
Półwysep Koreański ponownie znalazł się w centrum globalnego niepokoju, a atmosfera podwyższonego napięcia, napędzana agresywną retoryką Kim Dzong Una oraz serią prowokacyjnych testów wojskowych przeprowadzanych przez reżim w ostatnich miesiącach budzi uzasadnione obawy. Jak zmienił się ostatnio potencjał militarny Korei Północnej? Czym, według najbardziej prawdopodobnych źródeł KRLD (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna) dysponuje dziś? Jakie zmiany w […] Artykuł Korea Północna pręży muskuły. Zmiany potencjału militarnego budzą niepokój pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.


Półwysep Koreański ponownie znalazł się w centrum globalnego niepokoju, a atmosfera podwyższonego napięcia, napędzana agresywną retoryką Kim Dzong Una oraz serią prowokacyjnych testów wojskowych przeprowadzanych przez reżim w ostatnich miesiącach budzi uzasadnione obawy. Jak zmienił się ostatnio potencjał militarny Korei Północnej? Czym, według najbardziej prawdopodobnych źródeł KRLD (Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna) dysponuje dziś? Jakie zmiany w doktrynie obronnej tego państwa szczególnie niepokoją? W materiale odpowiedzi nie tylko na te pytania.
Spis treści
Gra pozorów czy przygotowania do konfliktu?
Działania Pjongjangu i oficjalne komunikaty Korei Północnej coraz wyraźniej sygnalizują potencjalne przygotowania do konfliktu, w tym do wojny nuklearnej. Trudno się dziwić, że niepokoi to społeczność międzynarodową. Sytuację dodatkowo zaostrzają fundamentalne zmiany w północnokoreańskiej doktrynie wojskowej, w tym niedawne porzucenie idei zjednoczenia z Koreą Południową i jednoznaczne określenie sąsiada z południa mianem „głównego wroga”.
Te deklaracje, w połączeniu z intensyfikacją programu zbrojeniowego, sugerują, że obecna eskalacja to coś więcej niż cykliczny wzrost napięć. Odzwierciedla ona głębszą zmianę w strategicznym podejściu Pjongjangu, motywowaną zarówno wewnętrznymi celami reżimu, jak i dynamicznie zmieniającym się krajobrazem geopolitycznym, w którym kluczową rolę odgrywają zacieśniające się relacje z Rosją. Skąd to wiadomo?
Podczas niedawnego przesłuchania przed komisją ds. sił zbrojnych Senatu w Waszyngtonie dowódca sił zbrojnych USA w Korei, generał armii Xavier T. Brunson zeznał, że Korea Północna nadal rozwija swój program zbrojeniowy, jednocześnie stając się coraz bardziej odizolowana (z wyjątkiem Rosji).
Kim Dzong Un nie tylko kontynuuje rozbudowę arsenału, ale czyni to z nową intensywnością, eksplorując nowe obszary, takie jak taktyczna broń jądrowa czy pociski hipersoniczne, w tym pociski szybujące, jednocześnie czerpiąc korzyści ze współpracy z Moskwą. Ten splot czynników wskazuje na strategiczną reorientację Pjongjangu i to w stronę konfliktu, a nie pokoju. Wspomniany generał Brunson przed senacką komisją zeznał, że tylko w 2024 roku Korea Północna wystrzeliła 47 pocisków balistycznych.
„W nadchodzącym roku spodziewamy się, że [Korea Północna] będzie dalej rozwijać hipersoniczne i wielozadaniowe, niezależnie kierowane pojazdy powrotne (chodzi o głowice typu MIRV – dop. red.), aby zrealizować cele [swojego rządu]” – zeznał Brunson.
Generał dodał także że Korea Północna kontynuuje rozbudowę swojego programu broni nuklearnej i że kraj ten dysponuje 1,3-milionową armią, która jest wyposażana, modernizowana i wzmacniana przez Rosję. Sami widzicie, nie wygląda to dobrze. Przyjrzyjmy się więc bliżej działaniom Korei Północnej.
Atomowe ambicje Kim Dzong Una
Determinacja Korei Północnej w dążeniu do statusu mocarstwa nuklearnego nie słabnie, a tylko ostatnie kilkanaście miesięcy przyniosły kolejne dowody na przyspieszenie i dywersyfikację jej programu atomowego. Szacuje się, że Pjongjang dysponuje arsenałem około 50 głowic nuklearnych. Tutaj tylko przypomnę o materiale pokazującym jakie konsekwencje miałaby zaledwie jedna, termonuklearna eksplozja nad Warszawą. Liczby głowic w posiadaniu KRLD opierają się na szacunkach Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) na styczeń 2024 roku.
Co jednak bardziej niepokojące, Korea Północna zgromadziła wystarczającą ilość materiału rozszczepialnego – zarówno plutonu, jak i wysoko wzbogaconego uranu – do wyprodukowania nawet kolejnych 90 urządzeń nuklearnych, w zależności od ich konstrukcji i zaawansowania technologicznego.
Nowy zakład wzbogacania uranu w Kangson
O skali ambicji reżimu świadczy publiczne ujawnienie przez Kim Dzong Una we wrześniu 2024 roku nowego zakładu wzbogacania uranu w Kangson. Oprócz tego KRLD cały czas utrzymuje wysoką aktywność znanego już wcześniej kompleksu nuklearnego w Jongbjon (gdzie na początku 2025 roku obserwowano prace m.in. w eksperymentalnym reaktorze lekkowodnym ELWR oraz laboratorium radiochemicznym). Dołóżmy do tego potwierdzany przez liczne źródła nacisk północnokoreańskich władz na „wykładnicze zwiększenie arsenału nuklearnego”. Wszystko to ma potwierdzać wolę Pjongjangu do intensyfikacji produkcji materiałów niezbędnych do budowy kolejnych bomb i głowic nuklearnych.
To publiczne afiszowanie się zdolnościami produkcyjnymi, w tym bezprecedensowe ujawnienie zakładu w Kangson, ma na celu nie tylko poinformowanie o fizycznych możliwościach, ale również wywarcie presji psychologicznej na społeczność międzynarodową i zasygnalizowanie determinacji reżimu. Brzmi jak przepis na katastrofę?
Rozwój taktycznej broni jądrowej
Szczególny niepokój budzi rozwój taktycznej broni jądrowej. Już w marcu 2023 roku Pjongjang zaprezentował taktyczną głowicę nuklearną „Hwasan-31” (słowo „Hwasan” (화산) w języku koreańskim dosłownie oznacza „wulkan”), twierdząc, że jej rozwój został zakończony, choć informacja ta nie została niezależnie zweryfikowana.
Dołóżmy do tego, potwierdzone przez niezależne od KRLD źródła, testy różnorodnych systemów rakietowych, takich jak mobilny system balistyczny (prawdopodobnie wzorowany na rosyjskim Iskanderze) oraz wieloprowadnicowe wyrzutnie rakiet kalibru 600 mm (które Seul klasyfikuje jako pociski balistyczne ze względu na ich własny napęd i zdolność do kierowania lotem). Te typy broni są konsekwentnie przedstawiane jako zdolne do przenoszenia taktycznej broni jądrowej przeznaczonej do użycia na potencjalnym polu bitwy.
Intensyfikacja ćwiczeń
Ten zwrot w kierunku broni taktycznej jest ściśle powiązany z intensyfikacją ćwiczeń wojskowych. Kim Dzong Un osobiście nadzorował manewry symulujące nuklearne kontrataki na siły Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej. W trakcie tych ćwiczeń (o których m.in. APNews informowało 9 maja br.), wykorzystujących m.in. systemy rakiet balistycznych krótkiego zasięgu oraz artylerię dalekiego zasięgu, testowano niezawodność systemu zarządzania bronią nuklearną „Haekbangashoe”, określanego mianem „nuklearnego spustu”. System ten ma zapewniać szybkie przejście do postawy kontrataku nuklearnego i efektywne połączenie rozkazu użycia broni z jego wykonaniem. To kolejny powód do niepokoju: skrócenie czasu reakcji pozostawia mniej przestrzeni na korektę ewentualnych błędów rozpoznania, a to z kolei oznacza, że wybuch nuklearnego konfliktu w wyniku pomyłki staje się bardziej prawdopodobny.
Utrzymanie i rozwój strategicznych międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM) zapewnia Pjongjangowi zdolność odstraszania Stanów Zjednoczonych. Jednakże jednoczesny, silny nacisk na rozwój taktycznej broni jądrowej (m.in. takiej jak wspomniana głowica „Hwasan-31”) oraz systemów jej przenoszenia (pociski balistyczne krótkiego zasięgu, wyrzutnie rakiet 600 mm), sugeruje przygotowania do potencjalnego użycia broni jądrowej bezpośrednio na teatrze działań wojennych na samym Półwyspie Koreańskim.
A może to na paradę? Eksperci mówią: nie, to operacyjne zdolności
Ćwiczenia symulujące kontratak nuklearny oraz testowanie systemu „nuklearnego spustu” wskazują na dążenie Kim Dzong Una do pełnej operacjonalizacji tych zdolności, a nie jedynie ich posiadania w celach demonstracyjnych. Do wojskowych parad wszak niepotrzebny system zarządzania arsenałem nuklearnym i szybką odpowiedzią, wystarczy imponująco wyglądająca rakieta.
Takie połączenie sugeruje, że Korea Północna rozwija opcje odpowiedzi na różnych poziomach konfliktu, włączając w to możliwość ograniczonych uderzeń jądrowych, co stanowi znaczące i niebezpieczne rozszerzenie jej dotychczasowej doktryny. Dodajmy do tego połączenie rosnącej produkcji materiałów rozszczepialnych z intensywnym rozwojem taktycznej broni jądrowej i ćwiczeniami jej użycia. Wszystko to znacząco i niepokojąco obniża próg potencjalnego konfliktu nuklearnego na Półwyspie Koreańskim.
O jakich testach wiemy?
Wystrzał rakiety trudno ukryć. Każdą rakietę jest w stanie wykryć amerykański orbitalny system wczesnego ostrzegania SBIRS, niezależnie od tego w którym miejscu naszej planety do startu takiego pocisku dojdzie. Można się tylko domyślać, że Półwysep Koreański cieszy się szczególnym zainteresowaniem orbitalnych oczu amerykańskiego systemu detekcji. Poniżej krótko wymieniam potwierdzone testy wraz z typami pocisków, co w pewnym stopniu pokazuje częściowy potencjał Pjongjangu:
- Październik 2024 – test pocisku ICBM Hwasongpho-19 o prawdopodobnie większej ładowności z przypuszczalnym potencjałem na środek przenoszenia głowic typu MIRV.
- 2023-2024 – wielokrotne testy ICBM Hwasong-18, międzykontynentalnego (zasięg ok. 15 000 km) pocisku na paliwo stałe.
- Styczeń 2024 – test zdolności manewrowych pocisku hipersonicznego (MRBM/IRBM) z HGV (hipersoniczna głowica szybująca).
- Również styczeń 2024 – pierwszy test strategicznego pocisku manewrującego „Pulhwasal-3-31” (wystrzelono dwie rakiety).
- Kwiecień 2024 – test pocisku hipersonicznego Hwasongpho-16B (HGV).
- Styczeń 2025 – testowano pocisk hipersoniczny (MRBM/IRBM z HGV) o zasięgu ok. 1100 – 1500 km, według KRLD pocisk osiągnął prędkość Mach 12 (12-krotność prędkości dźwięku); brak niezależnego potwierdzenia tego faktu.
- Również styczeń 2025 – strategiczny pocisk manewrujący „Pulhwasal-3-31” (SLCM) odpalenie z okrętu podwodnego, zasięg ok. 1500 km.
- Maj 2025 – testy różnych typów rakiet SRBM (Short-Range Ballistic Missile), czyli rakiet balistycznych krótkiego zasięgu, zasięg do 800 km, symulacja kontrataku nuklearnego, potencjalne testy systemów na eksport.
Modernizacja sił konwencjonalnych Korei Północnej
Chociaż programy nuklearny i rakietowy Korei Północnej przyciągają najwięcej uwagi, reżim Kim Dzong Una inwestuje również w selektywną modernizację swoich sił konwencjonalnych oraz rozwija zdolności w nowych domenach, takich jak cyberprzestrzeń, którą już wcześniej Korea Północna wielokrotnie wykorzystywała np. w celu zagarnięcia kryptowalut. Celem tych działań jest nie tyle osiągnięcie symetrycznej równowagi z potencjałem USA i Korei Południowej, co raczej wzmocnienie zdolności asymetrycznych, umożliwiających wywieranie presji, odstraszanie i potencjalne zadawanie dotkliwych strat w przypadku konfliktu.
Intensywny rozwój artylerii dalekiego zasięgu
W siłach lądowych szczególną uwagę zwraca rozwój artylerii dalekiego zasięgu. Korea Północna rozpoczęła masową produkcję systemu artylerii rakietowej KN-25 kalibru 600 mm (informował o tym m.in. serwis armyrecognition.com).
System ten, o deklarowanym zasięgu do 380 km, zaciera granicę między tradycyjną artylerią lufową a taktycznymi pociskami balistycznymi. Co więcej, istnieją poważne obawy, że KN-25 może być przystosowany do przenoszenia głowic jądrowych, co czyni go niezwykle groźnym narzędziem, zdolnym do rażenia kluczowych celów strategicznych i skupisk ludności w głębi terytorium Korei Południowej. Dla przypomnienia, Seul, stolica Korei Południowej leży w linii prostej zaledwie ok. 50 km od położonego w Korei Północnej miasta Kaesong.
Wspomniany system KN-25 występuje w konfiguracjach na podwoziu gąsienicowym (sześć wyrzutni) oraz kołowym (cztery wyrzutnie), co zwiększa jego mobilność i utrudnia wykrycie oraz neutralizację.
Zmodernizowane czołgi
Dosłownie przed kilkoma dniami, w maju 2025 roku zaprezentowano również zmodernizowaną wersję czołgu podstawowego Cheonma-2 (znanego także jako M2020, niektórzy analitycy używają nazwy M2024). Nowa iteracja tej maszyny została wyposażona w elementy mające zwiększyć jej przeżywalność na współczesnym polu bitwy, w tym systemy ochrony aktywnej (APS), których wygląd sugeruje inspirację izraelskim systemem Iron Fist.
Czołg posiada również zdalnie sterowany moduł uzbrojenia (ROWS) z karabinem maszynowym kalibru 12,7 mm, wyrzutnie przeciwpancernych pocisków kierowanych oraz ulepszoną optykę i wzmocnione opancerzenie czołowe. Mimo tych ulepszeń, analitycy oceniają, że Cheonma-2 prawdopodobnie wciąż ustępuje najnowszym konstrukcjom zachodnim i południowokoreańskim, takim jak K2 Black Panther, pod względem integracji systemów cyfrowych, świadomości sytuacyjnej załogi czy mobilności.
Północnokoreańska marynarka wojenna
Marynarka Wojenna KRLD również przechodzi proces modernizacji, choć jej skala i tempo są ograniczone przez zasoby technologiczne i finansowe. Niemniej jednak, obserwuje się prace nad nowym, dużym okrętem wojennym, prawdopodobnie fregatą lub niszczycielem, o długości przekraczającej 120 metrów, budowanym w stoczni Nampo. Spekuluje się, że jednostka ta może być uzbrojona w pociski przeciwokrętowe Kumsong-3 lub lądowe pociski manewrujące Hwasal-2.
Jednak kluczowym i najbardziej ambitnym projektem modernizacyjnym marynarki jest program budowy strategicznego okrętu podwodnego o napędzie atomowym. W marcu 2025 roku Pjongjang po raz pierwszy ujawnił zdjęcia tej jednostki znajdującej się w budowie. Okręt ten, zgodnie z planami, ma być zdolny do przenoszenia pocisków balistycznych dalekiego zasięgu, prawdopodobnie Pukguksong-6 (po raz pierwszy pokazany publicznie podczas parady wojskowej 25 kwietnia 2022 roku), co znacząco wzmocniłoby potencjał drugiego uderzenia KRLD.
Północnokoreańskie siły specjalne
Ważnym elementem sił zbrojnych KRLD są siły specjalne. Elitarny 11. Korpus, znany jako „Korpus Szturmowy”, przeszedł niedawno reorganizację programów szkoleniowych. Podstawowy okres szkolenia został wydłużony z sześciu do aż piętnastu miesięcy (informował o tym południowokoreański DailyNK, specjalizujący się w doniesieniach z Korei Północnej).
Co istotne, do tradycyjnych elementów szkolenia partyzanckiego dodano nowe kursy, obejmujące m.in. zaawansowane techniki maskowania i ukrywania się, operacje z wykorzystaniem bezzałogowych statków powietrznych (dronów) oraz metody przeciwdziałania dronom przeciwnika. Zmiany te są bezpośrednią reakcją na wnioski wyciągnięte z analizy przebiegu wojny rosyjsko-ukraińskiej. Dodatkowo, żołnierze północnokoreańscy, w tym członkowie elitarnych jednostek specjalnych, zdobywają (wg DailyNK) doświadczenie bojowe, biorąc udział w walkach na Ukrainie po stronie Rosji.
Cyberwojsko KRLD
Nie można również lekceważyć rosnących zdolności Korei Północnej w dziedzinie wojny cybernetycznej. Reżim utworzył nową, wyspecjalizowaną jednostkę: tzw. Centrum Badawcze 227. Podlega ona bezpośrednio Głównemu Biuru Rozpoznania, czyli kluczowej agencji wywiadu wojskowego Korei Północnej.
Jednostka ta, zatrudniająca początkowo około 90 specjalistów, ma za zadanie rozwijać ofensywne technologie cybernetyczne z wykorzystaniem sztucznej inteligencji (AI). Celem tych działań jest prowadzenie zaawansowanego szpiegostwa cybernetycznego, dokonywanie kradzieży finansowych na dużą skalę (Pjongjang jest oskarżany o kradzież kryptowalut o wartości około 1,5 miliarda dolarów) oraz zakłócanie działania kluczowych sieci i systemów informatycznych państw uznawanych przez reżim za wrogie.
Te wszystkie działania, z których większość została zauważona w ostatnich latach stanowią tylko potwierdzenie, że licząca około 1,3 miliona żołnierzy armia Korei Północnej jest systematycznie modernizowana i dozbrajana, przy czym istotną rolę w tym procesie odgrywa wsparcie ze strony Rosji. Ta selektywna modernizacja, skoncentrowana na zdolnościach asymetrycznych, pozwala Pjongjangowi maksymalizować efekt przy ograniczonych zasobach.
Inwestycje koncentrują się na systemach, które dają nieproporcjonalnie dużą siłę oddziaływania: artylerii dalekiego zasięgu zagrażającej gęsto zaludnionym obszarom Południa, siłach specjalnych zdolnych do działań dywersyjnych i destabilizujących, oraz zdolnościach cybernetycznych służących zarówno szpiegostwu, jak i zdobywaniu nielegalnych funduszy na dalsze zbrojenia. Wykorzystanie konfliktów zewnętrznych, takich jak wojna na Ukrainie, jako poligonu doświadczalnego i źródła wiedzy dodatkowo podnosi realną wartość bojową sił północnokoreańskich, co prawda kosztem życia północnokoreańskich żołnierzy, ale dyktatury nie szanują ludzkiego życia.
Nie zmienia to zasadniczego wniosku: Korea Północna realnie zwiększa swoje zdolności do prowadzenia działań wojennych, a to stanowi niebagatelne wyzwanie nie tylko dla Korei Południowej. Ale to nie koniec. Jest jeszcze jeden, fundamentalny problem zwiększający poziom potencjalnego zagrożenia wojną, także nuklearną.
Doktryna wojenna Pjongjangu uległa zmianie
Równolegle z rozbudową arsenału, Korea Północna dokonuje istotnych i niepokojących zmian w swojej doktrynie wojskowej. W ostatnich latach Kim Dzong Un wielokrotnie wzywał do wzmocnienia gotowości bojowej oraz „nieograniczonej rozbudowy potencjału obronnego” kraju. Podkreślał, że Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna musi być „w pełni przygotowana do wojny zgodnie z wymogami współczesnych działań wojennych” (cyt. za NKNews).
Te deklaracje nie są jedynie pustymi sloganami. Odzwierciedlają one głębsze przekonanie reżimu, że siła militarna, a zwłaszcza potencjał nuklearny, jest jedynym gwarantem jego przetrwania i realizacji celów strategicznych. Przywódca Korei Północnej stwierdził, że „jedynym językiem, jaki rozumieją ci, którzy czczą siłę, jest sama siła”, co w jego interpretacji bezpośrednio uzasadnia nieustanne dążenie do wzmocnienia sił nuklearnych.
Legalizacja pierwszego uderzenia nuklearnego
Najbardziej znaczącą i alarmującą zmianą doktrynalną jest formalne zalegalizowanie możliwości przeprowadzenia prewencyjnego uderzenia nuklearnego. Już w 2022 roku Korea Północna zaktualizowała swoją doktrynę nuklearną, wprowadzając zapisy umożliwiające użycie broni jądrowej jako pierwsza w sytuacji, gdy reżim uzna, że jego przywództwo lub kluczowe systemy dowodzenia i kontroli jądrowej są zagrożone.
Ta doktryna została potwierdzona i wzmocniona przez dalsze działania i oświadczenia w ostatnich kilkunastu miesiącach. Pjongjang nie postrzega już swojego arsenału nuklearnego wyłącznie jako narzędzia odstraszania odwetowego, ale jako instrument, który może zostać użyty proaktywnie w celu zapobieżenia domniemanemu atakowi lub zneutralizowania zagrożenia dla reżimu. Pozostaje pytanie, co reżim uzna za faktyczne zagrożenie.
Zamiast zjednoczenia, wrogość
Ta ewolucja doktrynalna idzie w parze z fundamentalną zmianą polityki wobec Korei Południowej. Na przełomie 2023 i 2024 roku Kim Dzong Un ogłosił historyczną rezygnację z dążenia do zjednoczenia Półwyspu Koreańskiego na zasadach narodowych i jednoznacznie określił Koreę Południową jako „głównego wroga”. Tej redefinicji towarzyszyły działania o charakterze symbolicznym, takie jak zniszczenie Łuku Zjednoczenia w Pjongjangu i innych pomników symbolizujących dążenie do jedności.
Nie bez znaczenia były także działania fizyczne, jak niszczenie połączeń drogowych i kolejowych między obiema Koreami. Co więcej, w 2024 roku Kim Dzong Un posunął się do stwierdzenia, że Korea Północna posiada „legalne prawo” do zaatakowania i unicestwienia Korei Południowej w przypadku, gdyby ta dopuściła się prowokacji. Tu ponownie, definicja „prowokacji” pozostaje rozmyta i nieprecyzyjna.
Wojna nuklearno-kognitywna
Analitycy zwracają również uwagę na rozwijanie przez Pjongjang strategii określanej mianem „wojny nuklearno-kognitywnej”. Takiego pojęcia używa Stimson Center, waszyngtoński think tank w ramach programu 38 North, specjalizującego się właśnie w zagadnieniach związanych z Koreą Północną. Strategia ta polega na łączeniu tradycyjnego odstraszania nuklearnego z zaawansowanymi technikami manipulacji informacją i procesami poznawczymi.
Celem jest wpływanie na podejmowanie decyzji przez elity polityczne i wojskowe w Korei Południowej i Stanach Zjednoczonych, zasianie strachu i niepewności w społeczeństwach tych krajów, podważanie wiarygodności sojuszy oraz paraliżowanie procesów decyzyjnych w sytuacjach kryzysowych. Niepokojące jest to, że zaskakująco znajomo to brzmi, prawda?
Ta ewolucja doktryny od czystego odstraszania w kierunku bardziej ofensywnej postawy, obejmującej opcję prewencyjnego uderzenia i przymusu, jest znaczącym odejściem od historycznie postrzeganej roli programu nuklearnego KRLD jako gwarancji przetrwania reżimu.
Zerwanie z polityką zjednoczeniową i jednoznaczne zdefiniowanie Korei Południowej jako wroga usuwa wszelkie pozory dążenia do pokojowego rozwiązania problemu koreańskiego na warunkach innych niż dominacja Pjongjangu.
Nowa, bardziej agresywna doktryna wojskowa Korei Północnej i radykalne stanowisko wobec Seulu, znacząco zwiększa ryzyko konfliktu na Półwyspie Koreańskim. Nawet jeśli Pjongjang nie dąży aktywnie do wojny, jego deklarowana gotowość do prewencyjnego użycia siły oraz ryzyko błędnej interpretacji działań drugiej strony mogą doprowadzić do sytuacji katastrofalnej w skutkach.
Rosyjski sojusznik
Zacieśniająca się współpraca wojskowa między Koreą Północną a Rosją, stała się jednym z najbardziej niepokojących zjawisk na arenie międzynarodowej. Ten nowy sojusz nie tylko wzmacnia potencjał militarny Pjongjangu, ale także ma daleko idące implikacje dla globalnego bezpieczeństwa.
Zakres współpracy wojskowej z Rosją jest bezprecedensowy. Od przełomu lat 2022-2023 Korea Północna stała się kluczowym dostawcą amunicji artyleryjskiej dla Rosji atakującej Ukrainę. Szacunki mówią nawet o 5,8 miliona sztuk pocisków, co w pewnych okresach mogło stanowić od 29% do 40% całkowitego zużycia amunicji przez siły rosyjskie. Oprócz amunicji, Pjongjang dostarczał Moskwie również pociski balistyczne krótkiego zasięgu. Kulminacją tej współpracy było podpisanie w czerwcu 2024 roku traktatu o wszechstronnym partnerstwie strategicznym, który, co najważniejsze, zawiera klauzulę wzajemnej obrony, zobowiązującą obie strony do udzielenia sobie pomocy wojskowej w przypadku agresji.
Idąc dalej, od jesieni 2024 roku Korea Północna zaczęła wysyłać swoje wojska do Rosji. Szacunki dotyczące liczby tych żołnierzy wahają się od 10 000 do nawet 100 000 (choć ta górna granica wydaje się przesadzona, źródła ukraińskie sugerują udział ok. 15 000 żołnierzy KRLD w walkach). Oddziały te, w tym prawdopodobnie jednostki elitarne, brały udział w działaniach zbrojnych, m.in. w rosyjskim obwodzie kurskim.
Największe obawy społeczności międzynarodowej budzi jednak perspektywa, że w zamian za to wsparcie Rosja może przekazywać Korei Północnej zaawansowane technologie wojskowe. Dotyczyć to może technologii rakietowych (w tym usprawnień dla ICBM i poprawy ich celności), technologii satelitarnych (kluczowych dla rozpoznania i naprowadzania), a nawet technologii związanych z budową okrętów podwodnych o napędzie atomowym.
Co dalej?
Ostatnie lata przyniosły bezprecedensowe przyspieszenie w rozwoju potencjału militarnego Korei Północnej. Te zmiany, zachodzące w kontekście zacieśniającej się współpracy z Rosją i zmieniającej się dynamiki geopolitycznej, rysują obraz coraz bardziej zuchwałego i zdolnego militarnie Pjongjangu.
Strategiczne cele Pjongjangu wydają się wielowymiarowe, lecz ich rdzeń pozostaje niezmienny: zapewnienie przetrwania reżimu Kim Dzong Una. Implikacje osi Pjongjang-Moskwa są głębokie i długoterminowe. Ten sojusz nie tylko bezpośrednio wzmacnia Koreę Północną poprzez potencjalny transfer zaawansowanych technologii rosyjskich, co może znacząco przyspieszyć jej programy zbrojeniowe, ale także zmienia regionalną i globalną równowagę sił.
Oprócz wzrostu ryzyka konfliktu z wykorzystaniem broni nuklearnej i realny brak jakiegokolwiek skutecznego nacisku dyplomatycznego na Pjongjang (w czym nie pomaga weto Rosji w ONZ, czy kunktatorska postawa Chin) rośnie też ryzyko dalszej proliferacji broni masowego rażenia. Być może nie umknęła wam wyżej adnotacja przy jednym z testów broni potencjalnie nuklearnej potencjalne testy systemów na eksport. Jeszcze niedawno wyobrażenie sobie, że jakiś dyktator kupuje broń nuklearną od Korei Północnej wydawało się fikcją. Jak jest dziś? Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi, wskazując jedynie, że KRLD dramatycznie potrzebuje środków na dalszy rozwój, a machina zbrojeń toczy się już intensywnie domagając się kolejnych zasobów.
Połączenie agresywnej doktryny wojskowej KRLD, dopuszczającej prewencyjne uderzenie nuklearne, z częstymi i prowokacyjnymi testami uzbrojenia, rozwojem systemów podwójnego przeznaczenia (mogących przenosić zarówno głowice konwencjonalne, jak i jądrowe) oraz chronicznym brakiem skutecznych kanałów komunikacji i mechanizmów deeskalacji, stwarza wysoce niestabilne środowisko. W takich warunkach, przypadkowy incydent, błędna interpretacja intencji drugiej strony lub nadmierna reakcja na postrzegane zagrożenie mogą szybko wymknąć się spod kontroli i doprowadzić do konfliktu, który mógłby eskalować do poziomu nuklearnego.
Najwyższy czas zdać sobie sprawę, że świat stoi dziś w obliczu coraz bardziej zuchwałej i coraz lepiej uzbrojonej Korei Północnej. Jej działania, wzmocnione strategicznym sojuszem z Rosją, stanowią jedno z najpoważniejszych wyzwań dla globalnego bezpieczeństwa i kruchego (bardziej niż kiedykolwiek wcześniej) reżimu nieproliferacji broni masowego rażenia. Brak skutecznej, zjednoczonej i zdecydowanej odpowiedzi międzynarodowej grozi nie tylko dalszą eskalacją napięć na Półwyspie Koreańskim, ale także utrwaleniem niebezpiecznego status quo, w którym Pjongjang, poprzez demonstrację siły i szantaż nuklearny, próbuje dyktować warunki społeczności międzynarodowej.
Źródło: opracowanie własne, APNews, NKNews, Defense.gov, carnegieendowment.org, rand.org, sipriyearbook.org, iiss.org, 38north.org, armyrecognition.com. Zdjęcie otwierające:
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Korea Północna pręży muskuły. Zmiany potencjału militarnego budzą niepokój pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.