Apple kontra cła – jak przetrwać
Nowa polityka celna administracji Donalda Trumpa stawia przed Apple poważne wyzwanie. Firma z Cupertino, która dotychczas opierała swoją strategię produkcyjną na rozbudowanej sieci dostawców i fabryk montażowych zlokalizowanych poza USA, musi teraz zmierzyć się z perspektywą drastycznego wzrostu kosztów operacyjnych. Ogłoszone cła, które mają obowiązywać od 9 kwietnia, przewidują 54% podatek na towary importowane z Chin, 26% na produkty z Indii oraz 46% na import z Wietnamu. Dla Apple, którego łańcuch dostaw jest silnie połączony z azjatyckim rynkiem produkcyjnym, oznacza to potencjalne zagrożenie dla dotychczasowego modelu biznesowego. Iphone 17 po 10.000? Inwestorzy zareagowali na tę wiadomość natychmiastowym spadkiem wartości akcji o niemal 10%. Mimo to, według analityka Marka Gurmana z serwisu Bloomberg, Apple dysponuje kilkoma opcjami, które mogą pomóc firmie przetrwać ten trudny okres bez konieczności radykalnych podwyżek cen dla konsumentów. Pierwszym rozwiązaniem mogłoby być wykorzystanie przez Apple swojej pozycji rynkowej do renegocjacji umów z dostawcami. Presja na partnerów produkcyjnych w celu obniżenia marż mogłaby częściowo zrekompensować dodatkowe obciążenia celne. Drugim scenariuszem jest wewnętrze wchłonięcie części kosztów przez samą firmę. Apple, dysponując znacznymi rezerwami gotówkowymi (według danych z końca 2023 roku około 162 miliardów dolarów), może pozwolić sobie na przejściowe zmniejszenie marży zysków, by utrzymać konkurencyjne ceny produktów. Trzecią opcję stanowi dywersyfikacja produkcji. Choć przeniesienie fabryk do USA wydaje się mało realne ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury, małe ilości zasobów naturalnych US potrzebnych do produkcji elektroniki oraz wysokie koszty pracy, Apple może rozważyć stopniowe przenoszenie części produkcji do krajów objętych niższymi taryfami. https://dailyweb.pl/iphone-17-z-lepszym-ale-gorszym-aparatem-to-ma-sens/ Apple już rozpoczęło przygotowania do nowej sytuacji gospodarczej poprzez zwiększenie zapasów magazynowych przed wprowadzeniem ceł w życie. Pozwoli to firmie na sprzedaż produktów po dotychczasowych cenach przez pewien czas. Warto zauważyć, że podobne wyzwania stoją przed wieloma innymi amerykańskimi firmami technologicznymi. Według badań Peterson Institute for International Economics, nowe cła mogą przełożyć się na średni wzrost cen urządzeń elektronicznych w USA o 7-11% w nadchodzących miesiącach. Sytuacja Apple pokazuje szerszy problem globalnych łańcuchów dostaw w erze rosnącego protekcjonizmu handlowego. Dla konsumentów może to oznaczać koniec ery względnie stabilnych cen sprzętu elektronicznego.

Nowa polityka celna administracji Donalda Trumpa stawia przed Apple poważne wyzwanie. Firma z Cupertino, która dotychczas opierała swoją strategię produkcyjną na rozbudowanej sieci dostawców i fabryk montażowych zlokalizowanych poza USA, musi teraz zmierzyć się z perspektywą drastycznego wzrostu kosztów operacyjnych.
Ogłoszone cła, które mają obowiązywać od 9 kwietnia, przewidują 54% podatek na towary importowane z Chin, 26% na produkty z Indii oraz 46% na import z Wietnamu. Dla Apple, którego łańcuch dostaw jest silnie połączony z azjatyckim rynkiem produkcyjnym, oznacza to potencjalne zagrożenie dla dotychczasowego modelu biznesowego.
Iphone 17 po 10.000?
