„Elektryki” nad Morskim Okiem świecą pustkami. Turyści wolą konie?
Po latach sporów dotyczących konnych zaprzęgów wożących turystów nad Morskie Oko, na najpopularniejszym szlaku w Tatrach wprowadzono transport elektryczny. Pomimo tłumów turystów, busy nie cieszą się oczekiwanym zainteresowaniem.

Spis treści:
- Jak funkcjonuje pilotażowy transport elektryczny do Morskiego Oka?
- Cena przejazdu elektrycznymi busami – ile zapłacisz za kurs nad Morskie Oko?
- Niewielkie zainteresowanie busami na prąd – co zniechęca turystów?
- Co dalej z elektrycznym transportem w Tatrzańskim Parku Narodowym?
W lutym władze Tatrzańskiego Parku Narodowego ogłosiły wprowadzenie pojazdów zasilanych prądem jako pilotażowego rozwiązania. Decyzja była wynikiem długich negocjacji pomiędzy środowiskami domagającymi się wycofania przewozów konnych, a reprezentantami kierowców końskich zaprzęgów. W efekcie zakupiono 4 elektryczne busy, które mają wozić turystów do Polany Włosiennicy – ostatniego punktu przed dojściem nad Morskie Oko. Równocześnie ze szlaków nie zniknął transport konny, z którego nadal można korzystać. Czy dramatyczne sceny z drogi na Morskie Oko mogą się powtórzyć?
Jak funkcjonuje pilotażowy transport elektryczny do Morskiego Oka?
Przejazd można rozpocząć z Zakopanego (Centrum Edukacji Przyrodniczej TPN przy ul. Chałubińskiego 42A) lub z Palenicy Białczańskiej. W przypadku tego pierwszego, busy odjeżdżają dwa razy dziennie – o 7:30 i 12:00. Z Palenicy możemy wyjechać w godzinach: 6:30, 9:00 i 13:00. Wszystkie przejazdy kończą się na Polanie Włosienica, z której nad samo Morskie Oko należy przejść około 1,5 km. Z Włosienicy „elektryki” odjeżdżają pięć razy dziennie – dwa razy do Zakopanego i trzy razy do Palenicy.
Cena przejazdu elektrycznymi busami – ile zapłacisz za kurs nad Morskie Oko?
Zaskakująca może być dla turystów cena regularna transportu. Aby skorzystać z busa należy zapłacić 100 zł za bilet w jedną stronę. Przejazd powrotny jest o 10 zł tańszy (przy powrocie do Zakopanego).
Tatrzański Park Narodowy oferuje również transport dla osób z niepełnosprawnościami. Osoby te mogą skorzystać z opcji przejazdu bezpośrednio nad Morskie Oko, 60 minut na miejscu oraz powrotu do Zakopanego. Całość w cenie 150 zł. Za przejazd koniem wciąż, niestety, płaci się mniej.
Niewielkie zainteresowanie busami na prąd – co zniechęca turystów?
Inicjatorzy elektrycznych busów nie mogą uznać debiutanckiej majówki za udaną. Mimo tłumów turystów, niewielu z nich wybrało tę właśnie formę transportu. Skorzystali na tym za to właściciele pojazdów konnych. W rozmowie z PAP Szymon Ziobrowski, dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego, poinformował, że przez pierwsze trzy dni maja z busów skorzystało raptem 40 osób.
Tak skromny wynik może być spowodowany wieloma czynnikami. Turystów odstraszać może dosyć wygórowana cena. Jedna osoba, aby wjechać i zjechać z Morskiego Oka, musi zapłacić niemalże 200 zł. Dla kilkuosobowej rodziny to już naprawdę spory wydatek. Z drugiej strony, na brak oczekiwanej liczby użytkowników wpływać może przywiązanie turystów do tradycyjnego sposobu przejazdu. Należy więc zadać pytanie o drogę rozwoju „elektryków” w Tatrzańskim Parku Narodowym oraz o potencjalne zmiany prowadzące do zachęcenia większej liczby turystów do użytkowania busów zasilanych prądem.
Co dalej z elektrycznym transportem w Tatrzańskim Parku Narodowym?
Mimo skromnego zainteresowania podczas majówki, Tatrzański Park Narodowy nie zamierza rezygnować z testowania ekologicznego rozwiązania. Pilotażowy etap ma na celu zebranie danych dotyczących funkcjonalności, opłacalności i odbioru nowego środka transportu przez turystów.
Niewykluczone, że w przyszłości TPN zdecyduje się na modyfikację cennika, zwiększenie liczby kursów lub wprowadzenie kampanii informacyjnej, mającej zachęcić do wyboru bardziej zrównoważonej formy przemieszczania się. Równolegle prowadzone są rozmowy dotyczące dalszego współistnienia elektrycznych busów i tradycyjnych zaprzęgów konnych, co może oznaczać stopniową zmianę krajobrazu turystycznego na trasie do Morskiego Oka.
Źródła: National Geographic Traveler, Tatrzański Park Narodowy
Nasz ekspert
Olaf Kardaszewski
