Nie tylko modlitwa. Odkrywamy, co naprawdę dzieje się w Rzymie przed konklawe
Konklawe mające wybrać nowego papieża właśnie trwa. Kardynałowie z całego świata zjechali do Rzymu. Zanim zostali zamknięci w Kaplicy Sykstyńskiej, spędzali czas na modlitwie i rozmowach. Ale też... korzystali z ostatnich chwil wolności w ulubionych miejscach.

Spis treści:
- Gdzie zatrzymują się kardynałowie przed konklawe?
- Rzymskie lokale, które odwiedzają duchowni
- Co robią papiescy gwardziści, gdy nikt nie patrzy?
- Kto ma szansę zostać nowym papieżem?
- Symbolika stroju papieża – wybór nie jest przypadkowy
Każde konklawe jest ważne dla Rzymu, Kościoła katolickiego i świata, ale ma charakter nie tylko religijny. Jest to także spotkanie ludzi z różnych miejsc i kultur, którzy razem tworzą to wydarzenie. I oczywiście ma ono także wymiar czysto ludzki. A oto kilka ciekawostek z tym związanych.
Gdzie zatrzymują się kardynałowie przed konklawe?
Zanim zostaną zamknięci w Watykanie na czas konklawe, wielu kardynałów zatrzymuje się w miejscach zakwaterowania związanych z ich regionem pochodzenia lub zakonem. Benedyktyni, na przykład, mogą zamieszkać w głównej siedzibie zakonu na wzgórzu Awentyn. Dominikanie – w pobliskim Santa Sabina. Podobnie jezuici mają swoją potężną siedzibę przy Via dei Penitenziari i pobliski dom gościnny z ukrytym ogrodem na murach Watykanu.
Angielscy katolicy mają zakwaterowanie w Venerable English College przy Campo de’ Fiori, założonym w 1579 roku. Bogate freski i zdobienia kaplicy i refektarza tego kolegium są przedsmakiem tego, czym mogłaby być architektura anglikańska, gdyby nie reformacja.
Filipińscy duchowni z kolei mogą zatrzymać się w swoim własnym Papieskim Kolegium przy Via Aurelia, założonym zaledwie 40 lat temu. Tam styl jest zupełnie inny – przypomina hotel Hilton z lat 60., z modernistycznymi krucyfiksami.
Rzymskie lokale, które odwiedzają duchowni
W okresie poprzedzającym konklawe kardynałowie uczęszczają na wiele prywatnych kolacji. Są to głównie skromne, klasztorne posiłki w refektarzach przylegających do kolegiów, klasztorów i siedzib zakonów w centrum Rzymu.
Gdy wychodzą na miasto, duchowni preferują kilka tradycyjnych rodzinnych restauracji, omijanych przez turystów. Jedną z nich jest Trattoria Fiammetta, założona w 1944 roku, ukryta w bocznej uliczce niedaleko Piazza Navona. Wśród specjalności lokalu są klasyki kuchni rzymskiej. Jednym z nich jest saltimbocca alla Romana – cienko krojona wieprzowina w sosie śmietanowym. Innym – smażone kwiaty cukinii nadziewane mozzarellą i anchois.
Starszych duchownych przyciąga Al Passetto di Borgo, kilkaset metrów od Placu św. Piotra. Jest tak staroświecka, prosta i oświetlona twardym, białym światłem rodem z lat 80., że turyści omijają ją na rzecz modniejszych lokali. Jedzenie jest jednak niezawodne, niedrogie i zdecydowanie w stylu starego Rzymu. Według właściciela Antonello Fulvimariego) W tym tygodniu byli tam amerykański kardynał Seán Patrick O'Malley oraz były arcybiskup Waszyngtonu Donald Wuerl – obaj w ubraniach cywilnych. Niektórzy z duchownych klientów Fulvimariego przychodzą tu od czasów, gdy byli nowicjuszami w latach 60.
„Lubią miejsca, które się nie zmieniają i zawsze przypominają im dom” – mówi Fulvimari. „To przy kolacji zapadają wszystkie ważne decyzje.”
Ale księża odwiedzają też bardziej rozrywkowe atrakcje miasta. Bar z fortepianem New King – dogodnie położony blisko Watykanu i Amerykańskiego Kolegium Papieskiego – jest tradycyjnie popularny wśród młodych amerykańskich duchownych. Autor spotykał ich tam w cywilnych ubraniach, śpiewających musicalowe przeboje przy fortepianie.
Restauracja Manila na wzgórzu Esquilino słynie z karaoke po kolacji. Cieszy się ono powodzeniem wśród stęsknionych za domem filipińskich księży w ubraniach świeckich. Kardynał Luis Antonio Tagle z Filipin, faworyt wśród kandydatów papieskich, znany jest z występów karaoke na YouTube. Podczas konklawe jednak nie ma miejsca na takie rozrywki. Kościół nadal opłakuje papieża Franciszka – to czas powagi, nie folgowania sobie.
Włoska prasa ma długą i niechlubną tradycję szuykania sensacji, więc nie wypada, by ktoś związany z Kościołem został sfotografowany w barze nocnym. „Izolacja kardynałów i zabezpieczenia wokół konklawe służą między innymi ochronie ich przed takimi jak wy – prasą” – zauważa ojciec Browne.
Co robią papiescy gwardziści, gdy nikt nie patrzy?
Tymczasem na niższym poziomie ogromny zespół watykańskich pracowników ciężko pracuje, by uruchomić maszynerię konklawe. Na rogu Placu św. Piotra rozstawiono ogromne centrum prasowe, wyposażone w wiele studiów, łącza satelitarne, przemysłowy internet wi-fi i monitory. Zespół zakonnic przygotowuje zakwaterowanie dla kardynałów i organizuje posiłki, które będą spożywać wspólnie w refektarzu Domu Świętej Marty. I są jeszcze gwardziści szwajcarscy – członkowie najmniejszej armii świata.
Niewielu 19-latków służy w zbroi przez cztery godziny dziennie, ze wzrokiem utkwionym przed siebie, trzymając ciężką halabardę. Chyba że jest się członkiem 135-osobowej Gwardii Szwajcarskiej. Mimo pozorów – czerwono-pomarańczowo-niebieskich renesansowych mundurów, kryz i stalowych hełmów – osobista straż papieża to nie tylko żołnierze reprezentacyjni. Rekrutowani są od 500 lat wyłącznie spośród praktykujących katolików szwajcarskich. Wszyscy przeszli szkolenie w szwajcarskiej armii oraz miesiąc w ośrodku szkoleniowym sił specjalnych w Ticino. Uczeni tam byli technik walki wręcz.
Kiedy nie wyglądają jakby zeszli z fresku Rafaela, noszą ciemnoniebieskie kombinezony SWAT i czapki z daszkiem, w których ćwiczą w piwnicach Watykanu scenariusze walki z terrorystami. Gdy papież pojawia się publicznie, zakładają czarne garnitury, pod którymi noszą broń palną, gaz pieprzowy i kajdanki.
Podczas dwuletniej służby młodzi gwardziści prowadzą półklasztorne życie. Jedzą, ćwiczą, szkolą się i pracują niemal wyłącznie w granicach 44-hektarowego Watykanu. Jeśli spojrzeć w górę z Piazza Leonina, tuż przy portyku św. Piotra, widać ich dormitoria z wiszącymi mundurami. Czasem mają jednak chwilę wolnego. Wyskakują wtedy na piwo i burgera do ulubionego pubu Morrison’s przy Piazza Risorgimento, tuż za watykańskimi murami.
W ostatni piątek wieczorem grupa czterech młodych gwardzistów piła belgijskie piwo i żegnała się znakiem krzyża przed zjedzeniem burgera z boczkiem. Są niezwykle uprzejmi, ale unikają rozgłosu. Nadchodzące dni będą intensywne? Och tak, zgodzili się, bardzo intensywne. Ale nie mogą o tym mówić. Jak wszyscy watykańscy pracownicy pomocniczy – od kucharzy po urzędników kurii – złożyli przysięgę milczenia.
Kto ma szansę zostać nowym papieżem?
Jeszcze w 1978 roku nowo wybrany papież Jan Paweł I wjechał do Bazyliki św. Piotra na sedia gestatoria – tronie niesionym na barkach rycerzy papieskich.
W 2013 roku papież Franciszek podróżował tym samym autobusem, co jego kardynalscy koledzy, i regularnie organizował wielkie przyjęcia w Watykanie, na które zapraszano bezdomnych, osoby transseksualne i narkomanów. Nie zamieszkał w pałacu papieskim, tylko w skromnym dwupokojowym apartamencie w Domu Świętej Marty.
W dniach poprzedzających oficjalne rozpoczęcie konklawe wszyscy kardynałowie – zarówno elektorzy (poniżej 80 lat), jak i starsi koledzy – uczestniczą w niemal codziennych spotkaniach zwanych Kongregacjami Generalnymi. Choć formalnie są to spotkania zamknięte, watykańska służba prasowa relacjonuje ich ogólny przebieg.
Jest to okazja, by ci, którzy chcą wypowiedzieć się na temat przyszłości Kościoła, mogli wygłosić przemówienia. Ale nie nazywajmy tego kampanią. Jak głosi stare rzymskie powiedzenie: kto wchodzi na konklawe jako papież, wychodzi z niego jako kardynał.
„To, co nazywa się politykowaniem i targami, to w rzeczywistości poznawanie ludzi” – mówi ojciec Browne. Kardynałowie „znają kilka kluczowych postaci w kurii rzymskiej, na przykład kardynała Pietro Parolina. Ale niekoniecznie znają wszystkich pozostałych.”
Starsi duchowni wciąż podkreślają, że konklawe to nie polityka. Szwedzki kardynał Anders Arborelius z Sztokholmu ostrzega, że patrzenie na Kościół przez pryzmat polityki i oczekiwanie papieża, który realizuje czyjąś agendę, jest niebezpieczne. Jak powiedział Catholic News Service: „ludzie potrzebują dziś kogoś, kto pomoże im wyzwolić się z grzechu, nienawiści, przemocy, kto przyniesie pojednanie”.
Jednak zagrożenia, przed którymi stoi Kościół katolicki, są ogromne. Chcąc nie chcąc nowy papież znajdzie się w centrum każdej wojny kulturowej. Do tego dochodzą katastrofalne spadki liczby wiernych w Europie i potrzeba odbudowy zaufania po dekadach skandali seksualnych. Trudno więc uniknąć wniosku, że niewiele jest bardziej politycznych funkcji niż papież.
Symbolika stroju papieża – wybór nie jest przypadkowy
Podczas samego konklawe kardynałowie zamieszkają w Domu Świętej Marty wewnątrz Watykanu. Zostaną tam całkowicie odcięci od świata zewnętrznego.
Jedyną oznaką ich decyzji będzie dym: czarny oznacza brak decyzji, biały – wybór nowego papieża większością dwóch trzecich głosów. Na Placu św. Piotra wzrok wszystkich zwrócony będzie ku prostemu kominowi na dachu Kaplicy Sykstyńskiej, gdzie w piecu palone są karty do głosowania po każdej turze.
Kolegium Kardynalskie zmieniło się nie do poznania. Tylko 52 z 135 elektorów pochodzi z Europy, z czego tylko 17 z Włoch (dla porównania – 28 w 2013 roku). Azja ma 23 kardynałów, Afryka 18, co odzwierciedla misję Franciszka, by rozwijać Kościół w tych regionach.
Wśród najnowszych kardynałów są duchowni z miejsc, gdzie chrześcijan jest niewielu. Na przykład John Ribat z Nowej Gwinei, 45-letni Mykola Bychok z Australii, 50-letni Giorgio Marengo z Mongolii. Bychok i Marengo opublikowali uśmiechnięte selfie na Placu św. Piotra z 51-letnim kardynałem Américo Manuelem.
Młodość jednak nie zawsze działa na korzyść. „Kardynałowie nie lubią, gdy papież jest zbyt młody” – mówi europejski dyplomata pracujący od lat pro bono dla Watykanu. „A jeśli popełnili błąd?”
Kolegium obejmuje pełne spektrum poglądów, od ultratradycjonalistów Opus Dei po liberałów inspirowanych teologią wyzwolenia lat 60. Ale równowaga sił przesuwa się z Europy na globalne Południe. „Parolin to kandydat establishmentu kurii, ale uważa się, że może brakować mu charyzmy, by porwać Trzeci Świat” – mówi dyplomata w ekskluzywnym rzymskim klubie Nuovo Circolo degli Scacchi. Z kolei „Tagle to uroczy człowiek, ale media podważają jego szanse, przypominając o domniemanym tuszowaniu nadużyć”.
Często dwóch silnych kandydatów znosi się nawzajem, prowadząc do impasu, co daje szansę czarnemu koniowi. Franciszek był trzecim kandydatem, początkowo bez szans, podobnie Jan Paweł II. Obaj stali się jednymi z najbardziej wpływowych papieży stulecia.
Po wyborze papieża i ogłoszeniu decyzji przez biały dym nowy pontifex zakłada białą sutannę i pojawia się na balkonie bazyliki.
W stroju kryje się wiele symboliki – i polityki. W pierwszych chwilach pontyfikatu Franciszek postanowił udowodnić, że nie każdy bohater nosi pelerynę. Po wyborze w 2013 roku odmówił włożenia czerwonej, futrzanej kapy (mozzetta) oraz czerwonych skórzanych sandałów. Zamiast tego założył prostą białą kapę i zwykłe czarne buty. Na co dzień, jak zaświadczają współpracownicy, nosił czarny garnitur i koszulę zwykłego proboszcza.
Gdy konklawe podejmie decyzję, nowy papież uda się do Pokoju Łez obok Kaplicy Sykstyńskiej, by przywdziać białą sutannę i zapłakać nad utraconym życiem.
Ale teraz są jeszcze tylko kardynałowie. Jeden z tych mężczyzn wprowadzających się rankiem do Domu Świętej Marty nigdy już nie będzie mógł swobodnie przejść ulicami Rzymu, napić się kawy w ulubionym barze ani zjeść kolacji w restauracji. Zostanie zamknięty w Watykanie – i w protokole papieskim – na resztę życia. Nic dziwnego, że niektórzy z nich spędzają jeszcze wieczory w Rzymie. Być może z myślą, że to ich ostatnie chwile wolności.
Opracowanie: redakcja National Geographic Polska