Donald Trump wprowadzając zmiany w AI może strzelić sobie w kolano

Donald Trump ogłosił nową strategię rozwoju sztucznej inteligencji (AI) w Stanach Zjednoczonych, stawiając na przyspieszenie innowacji i umocnienie pozycji USA jako globalnego lidera w tej dziedzinie.

Trump likwiduje regulacje poprzedniej administracji dotyczące AI

Jak wynika z analizy Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM), kluczowym krokiem było podpisanie w styczniu 2025 roku rozporządzenia wykonawczego, które nakazuje agencjom federalnym rewizję i uchylenie regulacji wprowadzonych przez administrację Joe Bidena. Przepisy te, uznane za zbyt restrykcyjne, miały ograniczać rozwój technologii, a Trump chce stworzyć środowisko sprzyjające innowacjom, wolne od „ideologicznych uprzedzeń i inżynierii społecznej”.

Nowa polityka opiera się na trzech głównych filarach: zwiększeniu finansowania badań nad AI, wsparciu sektora prywatnego oraz zapewnieniu, że rozwój sztucznej inteligencji będzie służył interesom gospodarczym i bezpieczeństwa narodowego USA. Administracja Trumpa kładzie szczególny nacisk na to, by AI rozwijało się bez „agend społecznych”, co jest bezpośrednią krytyką wcześniejszych regulacji Bidena, które koncentrowały się na etyce, eliminacji uprzedzeń w algorytmach oraz ochronie prywatności. Zdaniem Trumpa takie podejście hamowało innowacyjność i stawiało amerykańskie firmy w gorszej pozycji w globalnej rywalizacji technologicznej, szczególnie z Chinami.

Nastawienie wyłącznie na rozwój budzi wątpliwości

Eksperci PISM zwracają uwagę, że choć nowa strategia może przyspieszyć rozwój AI w USA, budzi również pewne obawy. Brak jasnych ram etycznych i regulacyjnych może prowadzić do potencjalnych nadużyć, takich jak niewłaściwe wykorzystanie technologii w celach komercyjnych czy militarnych. W kontekście globalnej rywalizacji z Chinami, które również intensywnie inwestują w AI, administracja Trumpa stawia na szybkość i skalę, ale pomija kwestie związane z odpowiedzialnym rozwojem technologii, co może wywołać krytykę zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej. Efekty deregulacji już widać w postaci nowych modeli jak Llama 4 opracowany przez Meta.

Zwolennicy nowego podejścia podkreślają, że deregulacja pozwoli amerykańskim firmom technologicznym, takim jak Google, Microsoft czy OpenAI, na szybsze wprowadzanie innowacji na rynek, co może przełożyć się na wzrost gospodarczy i nowe miejsca pracy. Zwiększenie finansowania badań ma również przyciągnąć talenty z całego świata, umacniając pozycję USA jako centrum rozwoju AI. Administracja Trumpa zapowiedziała, że w najbliższych miesiącach powstaną nowe programy wsparcia dla startupów technologicznych oraz współpracy między sektorem publicznym a prywatnym.

Mimo optymistycznych założeń, analitycy PISM wskazują, że długoterminowe skutki nowej polityki pozostają niepewne. Brak regulacji może zwiększyć ryzyko związane z bezpieczeństwem danych, prywatnością użytkowników oraz potencjalnym wykorzystaniem AI w sposób niezgodny z normami etycznymi. Podejście Trumpa może dodatkowo skomplikować już i tak w ostatnich czasach skomplikowaną współpracę z sojusznikami, szczególnie w Europie, gdzie kładzie się większy nacisk na etykę i odpowiedzialność w rozwoju technologii. Zresztą nie bez sukcesów, czego doskonałym przykładem jest francuski Mistral AI.

Narzędziem, które łatwo pozwoli się przekonać o możliwościach AI, jest smartfon – zobaczysz, co potrafi sztuczna inteligencja w technologii, zaglądając do naszego rankingu najlepszych smartfonów.

Źródło: PISM. Zdjęcie otwierające: Bloomberg / Shutterstock

Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.

Artykuł Donald Trump wprowadzając zmiany w AI może strzelić sobie w kolano pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.