Rozwiązania matur na Telegramie. Sprawdziliśmy, jak uczniowie zdobywają informacje w czasie egzaminu
Jest 6 maja, południe. Maturzyści właśnie zakończyli egzamin z matematyki na poziomie podstawowym. Wymieniają się rozwiązaniami, porównują odpowiedzi i planują wspólną naukę przed jutrzejszym testem z języka angielskiego. Najwięcej dyskusji toczy się na Messengerze, więc z ciekawości dołączam do kilku czatów. W ten sposób trafiam na zaproszenie do kanału na Telegramie, gdzie mają pojawić się […] Artykuł Rozwiązania matur na Telegramie. Sprawdziliśmy, jak uczniowie zdobywają informacje w czasie egzaminu pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.


Jest 6 maja, południe. Maturzyści właśnie zakończyli egzamin z matematyki na poziomie podstawowym. Wymieniają się rozwiązaniami, porównują odpowiedzi i planują wspólną naukę przed jutrzejszym testem z języka angielskiego. Najwięcej dyskusji toczy się na Messengerze, więc z ciekawości dołączam do kilku czatów. W ten sposób trafiam na zaproszenie do kanału na Telegramie, gdzie mają pojawić się rzekome przecieki.
350 zł za wspólne pisanie matury
W pierwszej wiadomości dowiaduję się, że przecieków jako takich nie będzie, ale mogę liczyć „gotowe rozwiązania zadań”. Wszystko za sprawą uczniów, którym udaje się przemycić smartfony, a następnie zrobić zdjęcia arkuszy i zamieścić je w internecie. Dzięki nim właściciel kanału jest w stanie przesłać gotowe odpowiedzi już kilkadziesiąt minut po rozpoczęciu egzaminu.
„O godzinie 11 klucz powinien być gotowy. To dobry moment, żeby wyjść do toalety” – wyjaśnia.
Jednak nie ma nic za darmo. Rozwiązania mają pojawić się na oddzielnym, płatnym kanale. Za dołączenie do niego muszę zapłacić 350 zł. Autor zgadza się zejść do 300 zł, jeśli zrobię to od razu – wyjaśnia, że stoi właśnie pod bankomatem. Oferta dotyczy oczywiście matury z angielskiego, która odbędzie się już za kilkanaście godzin.
Anonimowy rozmówca i płatność BLIKiem nie wróżą jednak niczego dobrego, więc postawiam przedstawić „pomocnikowi” swoje wątpliwości. W odpowiedzi otrzymuję zaproszenie do kanału, który ma być potwierdzeniem, że cały proces przebiegnie bezproblemowo.
Odpowiedzi pojawiły się już o 9:18
W ten sposób udaje mi się zweryfikować, że chwilę po rozpoczęciu egzaminu z matematyki, kilkudziesięciu maturzystów mogło mieć dostęp go gotowych odpowiedzi. Pierwsze pliki zaczęły pojawiać się na kanale o 9:18.
Ich autor zaznacza, że nie były edytowane, ale nie wierzę mu na słowo – postanawiam to sprawdzić. O pomoc proszę redaktora CyberDefence24, Oskara Klimczuka. Zapraszam go do kanału i pytam, czy zdjęcia mogły zostać sfabrykowane. Ten ocenia, że szanse na fałszerstwo są nikłe.
Wyniki zadań zostały załączone jako zdjęcia, najprawdopodobniej zrzuty ekranu z Worda w ciemnym motywie. Nie znam metody, która pozwalałaby na podmienienie zdjęć na Telegramie po wysłaniu ich na czat – wydaje się to bardzo nieprawdopodobne. Oskar Klimczuk, redaktor CyberDefence24, w rozmowie z Android.com.pl
W ten sposób dochodzimy do wniosku, że zdjęcia są prawdziwe. Nie możemy jednak mówić o „przecieku”, bo arkusze są tajne wyłącznie do godziny 9:00. Autor kanału mógł więc skorzystać z plików, które zostały zamieszczone w internecie dziesięć minut po rozpoczęciu matury.
Przeczytaj też: Jaki czytnik e-book wybrać?
Oszustwo „na maturzystę”? Nie możemy go wykluczyć
Niepokoi nas jednak fakt, że właściciel kanału stał pod bankomatem; to sugeruje, że oczekiwał płatności za pośrednictwem BLIKa, co czyni go niemal niewykrywalnym dla policji. Rozważamy więc inny scenariusz: zakładamy, że mógł zebrać grupę znajomych, wykorzystać pierwsze „przecieki” – czyli zdjęcia arkusza matematyki, które pojawiły się o 9:10 – a następnie rozwiązać zadania i użyć konwersacji jako „dowodu na rzetelność”, który pozwoliłby mu wyłudzić pieniądze od maturzystów piszących egzaminy kolejnego dnia.
Skłaniałbym się bardziej ku tezie, że ktoś wyczekiwał na przecieki z matury i błyskawicznie wysłał odpowiedzi na przygotowanym w tym celu kanale. Pierwsze zdjęcie zawiera odpowiedzi na prostsze, głównie zamknięte pytania, i zostało opublikowane kilka minut po zapoznaniu się z arkuszem. Na załączonych zrzutach ekranu widać, że trudniejsze zadania zostały rozwiązane nieco później.
Kluczowe jest to, że kanał wygląda bardzo wiarygodnie, co może skłaniać nierozsądnych maturzystów do zakupu dostępu do „wycieków maturalnych” w przyszłości. Oskar Klimczuk, redaktor CyberDefence24, w rozmowie z Android.com.pl
Sposób był przemyślany, bo przecież żaden z maturzystów nie zadzwoni na policę i nie przyzna, że został okradziony, gdy próbował zapłacić za dostęp do odpowiedzi.
Jednak jako że nie zdecydowaliśmy się na dołączenie do płatnego kanału, nie możemy wykluczyć żadnej z opcji – zarówno wspólnego rozwiązywania zadań przez maturzystów, jak i oszustwa.
Odpowiedzi pojawiają się na bieżąco
Kolejnego dnia, 7 maja, kontynuuję śledzenie czatów na Messengerze. Kilkanaście minut przed rozpoczęciem egzaminów pojawiają się na nich pytania o przecieki. Do momentu rozpoczęcia egzaminu nikt ich nie ujawnia, jednak chwilę później – o godzinie 9:58 – na czacie znajduję zdjęcia rozwiązanych zadań.
O udostępnienie odpowiedzi proszą osoby, które w swoich publicznych profilach mają imię i nazwisko, czasem nawet nazwę placówki, do której uczęszczają. Rozwiązania zadań przesyła z kolei nauczycielka angielskiego – z profilu udaje mi się dowiedzieć, że za kilka miesięcy planuje otworzenie własnej szkoły.
Maturzysta zrobił zdjęcia arkuszy?
Sprawę postanowiliśmy wyjaśnić z Centralną Komisją Egzaminacyjną, której opisaliśmy sytuację i przedstawiliśmy zrzuty ekranu. Po godzinie otrzymaliśmy odpowiedź wystosowaną w imieniu dyrektora CKE, dr hab. Roberta Zakrzewskiego.
W odniesieniu do informacji medialnych dotyczących ujawnienia treści arkusza egzaminacyjnego egzaminu maturalnego z matematyki na poziomie podstawowym Centralna Komisja Egzaminacyjna oświadcza, że żadne informacje dotyczące zadań egzaminacyjnych nie zostały ujawnione przed godziną rozpoczęcia egzaminu maturalnego z matematyki, tj. przed godziną 9:00.
Pierwsze zdjęcia kolejnych stron arkusza zostały opublikowane na jednym z serwisów społecznościowych po godz. 9:10. Najprawdopodobniej zostały one wykonane przez zdającego, który wniósł na salę egzaminacyjną urządzenie telekomunikacyjne. dr hab. Robert Zakrzewski, dyrektor CKE, w odpowiedzi na wiadomość wysłaną przez Android.com.pl
Jeśli doszło do złamania prawa, CKE podejmie stosowne kroki
W dalszej części komentarza czytamy, że „maturzysta może przekazać informację o treści zadań po zakończeniu egzaminu” – zabronione jest jedynie wnoszenie na salę urządzeń telekomunikacyjnych.
Przypominamy, że wniesienie na salę egzaminacyjną jakiegokolwiek urządzenia telekomunikacyjnego lub korzystanie z takiego urządzenia na sali egzaminacyjnej skutkuje unieważnieniem egzaminu maturalnego z danego przedmiotu.
Unieważnienie danemu zdającemu egzaminu z przedmiotu obowiązkowego lub jedynego przedmiotu dodatkowego oznacza niezdanie egzaminu i brak możliwości przystąpienia do egzaminu w sesji poprawkowej przez tego zdającego.
Maturzysta może przekazać informację o treści zadań egzaminacyjnych po wyjściu z sali egzaminacyjnej po zakończeniu egzaminu, jednak wykonywanie zdjęć arkusza podczas egzaminu na sali stanowi złamanie przepisów prawa określonych w ustawie o systemie oświaty.
Centralna Komisja Egzaminacyjna analizuje sytuację, która wystąpiła. W przypadku uznania, że istnieje uzasadnione podejrzenie złamania prawa, CKE złoży stosowne zawiadomienie w tej sprawie do właściwych służb. dr hab. Robert Zakrzewski, dyrektor CKE, w odpowiedzi na wiadomość wysłaną przez Android.com.pl
W świetle prawa nie doszło więc do złamania przepisów – wystarczy, że pytaniami podzielił się uczeń, który wyszedł z egzaminu kilka minut po jego rozpoczęciu. Wątpliwa pozostaje jedynie kwestia używania telefonów w trakcie matur, jednak CKE zapewnia, że weryfikuje tę sprawę.
O komentarz w powyższej sprawie poprosiliśmy również Komendę Główną Policji, jednak do momentu publikacji nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Gdy tylko dostaniemy odpowiedź, zaktualizujemy materiał.
Źródło: oprac. własne. Zdjęcie otwierające: Lukasz / Adobe Stock / Redakcja Android.com.pl / montaż własny
Część odnośników to linki afiliacyjne lub linki do ofert naszych partnerów. Po kliknięciu możesz zapoznać się z ceną i dostępnością wybranego przez nas produktu – nie ponosisz żadnych kosztów, a jednocześnie wspierasz niezależność zespołu redakcyjnego.
Artykuł Rozwiązania matur na Telegramie. Sprawdziliśmy, jak uczniowie zdobywają informacje w czasie egzaminu pochodzi z serwisu ANDROID.COM.PL - społeczność entuzjastów technologii.