Gwiazda starego kina, która została agentką walczącą z hitlerowcami
Mieczysława Ćwiklińska to słynna aktorka, która działała w organizacji Muszkieterowie. Walczyła przeciw Niemcom, wykorzystując swoje kontakty, pieniądze i aktorski talent. Jednak jej szef zginął z rąk Armii Krajowej, a ona po wojnie milczała w sprawie swej konspiracyjnej działalności. Dlaczego?

Spis treści:
- Konspiracja aktorek
- Tajemniczy Muszkieterowie
- Niebezpieczna gra
- W obliczu śmierci
- Milczenie jest bezpieczeństwem
Urodziła się w Lublinie w roku 1879 jako Mieczysława Trapszo. Już na początku kariery aktorskiej przyjęła jednak nazwisko Ćwiklińska. Nie było to nazwisko po mężu ani zmyślony pseudonim sceniczny. Mieczysława przyjęła panieńskie nazwisko swojej babki. To jednak najmniejsza z tajemnic jej życia. Jedna z najciekawszych dotyczy działalności gwiazdy podczas II wojny światowej.
Konspiracja aktorek
W momencie wybuchu Ćwiklińska wojny była już doskonale znana polskiej widowni ze scen teatralnych, a także filmów. W tym z takich przebojów kinowych jak „Czy Lucyna to dziewczyna?” (1935), „Antek policmajster” (1936), „Dodek na froncie” (1936), „Trędowata” (1936), „Pani minister tańczy” (1938), „Znachor” (1938) czy „Profesor Wilczur” (1938).
W trakcie okupacji niemieckiej pracowała w Warszawie w kawiarni „U Aktorek” wraz z innymi przedwojennymi gwiazdami. Przedstawicielkami (Krystyna Zelwerowicz, Zofia Lindorfówna, Elżbieta Barszczewska, Maria Gorczyńska, Maria Zarębińska) i przedstawicielami (Jerzy Leszczyński, Marian Wyrzykowski, Witold Lutosławski, Mieczysław Fogg) środowiska artystycznego. Wiele z tych osób zaangażowanych było – wcześniej czy później – w antyhitlerowską konspirację.
W lokalu dość swobodnie rozmawiano na tematy polityczne, ponieważ sprawnie wystrzegano się niemieckich szpicli. „W takich kawiarniach bywali też Niemcy. Wbrew dość częstej negatywnej opinii o teatrach jawnych, łatwiej można było spotkać Niemca w kawiarni niż pod koncesjonowanymi przez okupanta scenami. Dlatego, że mieli zakaz przychodzenia na spektakle wystawiane przez polskich »podludzi«” – wyjaśnia Marek Teler, autor książek o losach i życiowych wyborach polskich aktorów podczas II wojny światowej. Dlatego Ćwiklińska i jej koledzy musieli być bardzo ostrożni. „Natychmiast zauważano nowe twarze i wystarczyło mrugnięcie okiem Oli Leszczyńskiej czy Mariana Wyrzykowskiego, by z tematu klęski pod Stalingradem przejść w rozmowie na temat wygórowanych cen wędzonych śledzi” – zaobserwował włoski dziennikarz Alceo Valcini, sympatyzujący z Polakami.
Większość patriotycznego środowiska artystycznego z kawiarni „U Aktorek” miała kontakty z ZWZ/AK. Jednak Ćwiklińska związała się z inną organizacją: Muszkieterowie (inaczej „Mu”, „Nurki”, „Żupany”).
Tajemniczy Muszkieterowie
Początkowo zachowywali niezależność od ZWZ/AK. Współpracowali blisko z brytyjskim wywiadem, ale też nawiązali kontakty z internowanym na Węgrzech marszałkiem Edwardem Śmigłym-Rydzem. Szefem Muszkieterów był inżynier Stefan Witkowski. Rzutki wynalazca i biznesmen, który przed wojną miał na koncie prace nad szybką łodzią motorową (mającą przepłynąć z Warszawy do Nowego Jorku w 70 godzin!), uniwersalnym silnikiem (zasilanym rozmaitym paliwem), rewolucyjnymi źródłami energii czy zagadkowymi „promieniami śmierci”. Niewiele z tego wyszło, ale Witkowski zyskał ogromne znajomości wśród inżynierów i wojskowych oraz w wyższych sferach.
Podczas wojny dla Muszkieterów działali m.in.:
- hrabina Klementyna Maria Mańkowska (działająca rzekomo dla Abwehry, ale z polecenia przełożonych i za zgodą wywiadu brytyjskiego),
- konstruktor Antoni Kocjan (w późniejszym czasie rozpracował hitlerowski ośrodek badań rakietowych w Peenemünde i pociski V–2)
- legendarny już Kazimierz Leski (szpieg występujący w rożnych wcieleniach, pod rozmaitymi nazwiskami).
Z Muszkieterami współpracowała także słynna Krystyna Skarbek – Polka działająca dla brytyjskich tajnych służb, zwana „ulubioną agentką Churchilla”. Była ona bliską przyjaciółką Teresy Łubieńskiej, sekretarki Witkowskiego.
Jak Ćwiklińska trafiła do tej organizacji? Jak pisze Jerzy Rostkowski w monografii „Świat muszkieterów. Zapomnij albo zgiń”, znała Witkowskiego już przed wojną. W czasie okupacji ludzie Witkowskiego pomogli ponoć byłemu mężowi aktorki – księgarzowi żydowskiego pochodzenia Marianowi Steinsbergowi – w ucieczce do Szwajcarii na podstawie sfałszowanych dokumentów. Niestety, policja szwajcarska złapała go i odesłała do Warszawy, gdzie Steinsberg zmarł w 1943 roku w getcie.
Niebezpieczna gra
Ćwiklińska uczyła ponoć Witkowskiego, jak zmieniać tożsamość i wcielać się w rozmaite postaci. Miała szerokie znajomości, mogła znakomicie służyć jako kurier. Do celów konspiracyjnych wykorzystywano także jej willę „Irambo” w Podkowie Leśnej. W tej podwarszawskiej miejscowości Muszkieterowie mieli wręcz swoją nieoficjalną siedzibę. Willę i działki posiadała tam także m.in. wspomniana wcześniej Teresa Łubieńska.
Ponadto Ćwiklińska była cichą współwłaścicielką rodzinnego biznesu Trapszów: firmy Mira, mieszczącej się w Warszawie na ulicy Wspólnej. Zajmowano się tam wyrobem gaśnic. Stanowiła dobry punkt kontaktowy, ale nie tylko. Badacze historii Muszkieterów sugerują, że butle gaśnic świetnie nadawały się do przerzutu dokumentów i sprzętu. „Jak wynika z badań Adriana Sandaka, Witkowski był w czasie okupacji dyrektorem przedsiębiorstwa Mira (pod fałszywym konspiracyjnym nazwiskiem Kaniewski), o czym świadczy warszawska księga adresowa firm z 1942 roku. Należał do jej zarządu. U Trapszów pracował również brat partnerki Witkowskiego, inżynier Stefan Fałęcki” – zwraca uwagę Marek Teler.
W obliczu śmierci
Kariera Muszkieterów właściwie skończyła się wraz z kłopotami Witkowskiego. Chociaż wcześniej odznaczony Orderem Virtuti Militari, popadł w niełaskę komendanta głównego Armii Krajowej gen. Stefana Roweckiego „Grota” oraz polskiego rządu na uchodźstwie w Londynie. Zarzucano Witkowskiemu dwuznaczne gry wywiadowcze z Niemcami, wręcz kolaborację. Prawdopodobnie nie przysłużyły mu się także kontakty z Rydzem-Śmigłym, którego antysanacyjny rząd gen. Sikorskiego w Londynie nie tolerował. We wrześniu 1942 r. Witkowski zginął z rąk egzekutorów Armii Krajowej.
Ćwiklińska od niego się nie odsunęła. Według dziennikarza i badacza tematu Dariusza Baliszewskiego (zm. 2020) to ona wykupiła ciało Witkowskiego od Niemców, a następnie była jedynym uczestnikiem jego pogrzebu. „Informacja trudna do zweryfikowania, cała dokumentacja cmentarna uległa zniszczeniu podczas powstania warszawskiego” – komentuje to Adrian Sandak w książce „Muszkieterowie 1939–1942”. Jerzy Rostkowski podejrzewa, że na łapówkę dla Niemców Ćwiklińska sprzedała dwie z trzech posiadanych działek w Podkowie Leśnej.
Milczenie jest bezpieczeństwem
Ćwiklińska uniknęła kłopotów. Podczas powstania warszawskiego schroniła się w Podkowie Leśnej, potem jakiś czas przebywała w Zakopanem. Inni członkowie i współpracownicy Muszkieterów mieli więcej problemów. Teresa Łubieńska – po przejściu przez Pawiak, Auschwitz i Ravensbrück – została w 1957 roku zasztyletowana na londyńskiej stacji metra. Sprawcy nigdy nie ujęto. Przyjaciółka Łubieńskiej, Krystyna Skarbek, zginęła na emigracji w 1952 roku, pchnięta nożem przez odrzuconego amanta. Kazimierz Leski spędził wiele lat w stalinowskim więzieniu. A to tylko wierzchołek góry lodowej.
Z Ćwiklińską było inaczej. „Prócz kilku przesłuchań, uniknęła kłopotów. Dlaczego stanowiła wyjątek? Czyżby pomogło jej wielkie, znane w całej Polsce nazwisko? Otóż nie. Nazwisko nie chroniło ani przed gestapo, ani komunistycznym resortem bezpieczeństwa. Nie mogło stanowić również tarczy przed długimi rękami skrytobójców. Bezpieczeństwo zapewniło Mieczysławie Ćwiklińskiej... milczenie. Jej własne milczenie. Po wojnie nigdy z nikim nie rozmawiała na temat swej muszkieterskiej przeszłości.
Mimo usilnych starań nie udało mi się ustalić, gdzie pochowała wyrwanego z łap gestapo Witkowskiego. Strzegła tych tajemnic do śmierci. Może kiedy dotarły do Polski informacje o tragicznej śmierci Skarbek i Łubieńskiej, sławna Ćwikła zorientowała się, że właśnie milczenie zagwarantuje jej spokój? Może również została ostrzeżona? (...) Czyżby usłyszała kiedyś słowa szeptane skrycie wielu innym Muszkieterom i członkom ich rodzin: »Zapomnij albo zgiń!«?” – pisze Jerzy Rostkowski.
Po wojnie Ćwiklińska zagrała jeszcze w słynnej „Ulicy granicznej” (1948) oraz epizod w „Nikodemie Dyzmie” (1956) z Adolfem Dymszą w roli tytułowej. Zmarła w 1972 roku. Pochowana została na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim.
Źródła:
- Tomasz Mościcki, „Warszawskie sezony teatralne 1944–1949”, Fundacja Historia i Kultura, Warszawa 2016
- Jerzy Rostkowski, „Świat muszkieterów. Zapomnij albo zgiń”, Sonar, Tarnów 2014
- Adrian Sandak, „Muszkieterowie 1939–1942”, Wydawnictwo Libra PL, Rzeszów 2022
- Marek Teler, „Zagadka Iny Benity. AK-torzy kontra kolaboranci”, Bellona, Warszawa 2021
- Alceo Valcini, „Golgota Warszawy 1939–1945”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1973
- Michał Wójcik, „Miasto szpiegów”, Rebis, Warszawa 2025
Nasz ekspert
Adam Węgłowski
Adam Węgłowski – dziennikarz i pisarz. Były redaktor naczelny magazynu „Focus Historia”, autor artykułów m.in. do „Przekroju”, „Ciekawostek historycznych”. Wydał serię kryminałów retro o detektywie Kamilu Kordzie, a także książki popularyzujące historię, w tym „Bardzo polską historię wszystkiego” oraz „Wieki bezwstydu”. Napisał też powieść „Czas mocy” oraz audioserial grozy „Pastor” – rozgrywający się na przełomie wieków XVII i XVIII w Prusach. W swoich rodzinnych stronach, na Mazurach, autor umiejscowił także powieści „Pruski lód ” oraz „Upierz”.