Kupiłem w ciemno obietnicę Szkotów – latem będę nosił Una Watch

Nigdy bym się nie podejrzewał o to, że w ciągu pół roku dwukrotnie zdecyduję na zakup urządzenia na Kickstarterze. Tymczasem, po zarezerwowaniu Mudity Kompakt w październiku, właśnie zobowiązałem się do zapłaty ponad 200 funtów za Una Watch. To była bardzo szybka decyzja. Zupełnie nie w moim stylu, ale gdy wczoraj wieczorem przeczytałem wpis Gustawa na temat szkockiego start-up'u, byłem po prostu oczarowany. Una Watch wydaje się spełnieniem marzeń, rozwiązując większość bolączek najpopularniejszych urządzeń tego typu. Una Watch przekonał mnie do siebie nie tyle wyposażeniem i możliwościami, ale rewolucyjnym podejściem do produktu i skupieniem się na szacunku do planety. Widziałem już modułowe smartfony oraz laptopy, a zbudowany w tym duchu smartwatch to moim zdaniem fantastyczny pomysł. Nie bez znaczenia jest też fakt, że firma pochodzi z Europy. Od co najmniej kilku miesięcy rozglądam się za alternatywą dla mojego Apple Watch 7, któremu w zasadzie niczego nie brakuje, ale po latach użytkowania czuję się zmęczony koniecznością jego codziennego ładowania. Co więcej, doszedłem do wniosku, że chciałbym nosić na nadgarstku urządzenie oczekujące ode mnie minimalnej uwagi, to znaczy pozbawione, chociażby klienta poczty e-mail czy apki prezentującej kursy akcji giełdowych spółek. Słowem, poszukuję smartwatcha, który pomoże mi zadbać o zdrowie i powiadomi mnie o połączeniu przychodzącym, ale nie będzie mnie zachęcał do scrollowania pięknego OLEDowego ekranu. https://dailyweb.pl/garmin-instinct-3-solar-trudne-poczatki-ekscytujacej-przygody/ Testuję jeszcze Garmina Instinct 3 Solar (recenzja pojawi się już niebawem), ale gdy zobaczyłem Una Watch, pomyślałem, że to może być mój kolejny (ostatni jak przekonuje producent) smartwatch. Moją uwagę zwróciła przede wszystkim modułowość tego urządzenia, a więc możliwość samodzielnej wymiany poszczególnych komponentów, zwłaszcza baterii, która z czasem po prostu się degraduje i po setkach cykli ładowania traci możliwość zasilania zegarka. Problem w tym, że w smartwatchach zwyczajnie nie da się jej wymienić i dalej użytkować sprzętu przez kolejne lata. [caption id="attachment_277929" align="aligncenter" width="1522"] Wymienna bateria w Una Watch[/caption] Dziesiątki milionów ton elektrośmieci rocznie to gigantyczny problem dla Ziemi. Poszukując następcy Apple Watcha, zdałem sobie sprawę, że czy byłby to Garmin, Polar, Suunto czy produkt jakikolwiek innej marki, to w końcu prędzej czy później padnie w nim bateria i takie niemal w pełni sprawne urządzenie będę mógł jedynie wyrzucić, by kupić kolejne. Inżynierowie w Una dostrzegli ten problem, dlatego opracowali smartwatch, w którym można samodzielnie wymienić nie tylko baterię, ale wyświetlacz, czy nawet sensory optyczne. Co więcej, będzie to można wykonać w domu, bez użycia specjalistycznego sprzętu. Wystarczy jeden śrubokręt. Koncepcja przypomina pod tym względem projekt Fairphone, który może nie okazał się oszałamiającym sukcesem, ale wciąż jest na rynku i się rozwija. [caption id="attachment_277930" align="aligncenter" width="695"] Ładowanie przez USB-C[/caption] Zegarek oferowany przez szkocki start-up dysponuje oczywiście szeregiem czujników, mierzących tętno, poziom natlenienia krwi czy wysokość, ale co ostatecznie przekonało mnie do wzięcia udziału w kampanii na Kickstarterze to wyposażenie zegarka w port USB-C. Jest to coś, czego autentycznie nie posiada żaden z konkurentów, a diametralnie zmienia to komfort korzystania z urządzenia. Wreszcie, naprawdę wszystkie podręczne urządzenia będę mógł zasilać tym samym przewodem. Jak jednak zauważył Gustaw, umieszczenie takiego portu przy jednoczesnej możliwości łatwego rozebrania urządzenia stawia pod znakiem zapytania wodoodporność smartwatacha. Una zapewnia, że urządzeniu niestraszne będzie zachlapanie czy deszcz, ale faktycznie pływanie z nim raczej nie wchodzi w grę. Zbiórka na Kickstarterze wciąż trwa, choć zakładany cel osiągnięto w dwa dni. Pierwsza partia urządzeń była oferowana w cenie 210 funtów brytyjskich i udało mi się, rzutem na taśmę załapać się na tę pulę. Obecnie minimalna cena to 215 funtów (około 1 065 złotych) w stosunku do sugerowanej ceny detalicznej 350 dolarów (1 365 złotych), jaka ma obowiązywać po zakończeniu kampanii. Choć idea stojąca za Una Watch jest świetna, a sama firma budzi zaufanie, mam świadomość, że jest to start-up, który póki co sprzedaje marzenia. O tym, czy zostanie ono finalnie zrealizowane, przekonam się najwcześniej w sierpniu tego roku.

Kwi 10, 2025 - 07:04
 0
Kupiłem w ciemno obietnicę Szkotów – latem będę nosił Una Watch

Una Watch czarny

Nigdy bym się nie podejrzewał o to, że w ciągu pół roku dwukrotnie zdecyduję na zakup urządzenia na Kickstarterze. Tymczasem, po zarezerwowaniu Mudity Kompakt w październiku, właśnie zobowiązałem się do zapłaty ponad 200 funtów za Una Watch.

To była bardzo szybka decyzja. Zupełnie nie w moim stylu, ale gdy wczoraj wieczorem przeczytałem wpis Gustawa na temat szkockiego start-up'u, byłem po prostu oczarowany. Una Watch wydaje się spełnieniem marzeń, rozwiązując większość bolączek najpopularniejszych urządzeń tego typu. Una Watch przekonał mnie do siebie nie tyle wyposażeniem i możliwościami, ale rewolucyjnym podejściem do produktu i skupieniem się na szacunku do planety. Widziałem już modułowe smartfony oraz laptopy, a zbudowany w tym duchu smartwatch to moim zdaniem fantastyczny pomysł. Nie bez znaczenia jest też fakt, że firma pochodzi z Europy. Od co najmniej kilku miesięcy rozglądam się za alternatywą dla mojego Apple Watch 7, któremu w zasadzie niczego nie brakuje, ale po latach użytkowania czuję się zmęczony koniecznością jego codziennego ładowania. Co więcej, doszedłem do wniosku, że chciałbym nosić na nadgarstku urządzenie oczekujące ode mnie minimalnej uwagi, to znaczy pozbawione, chociażby klienta poczty e-mail czy apki prezentującej kursy akcji giełdowych spółek. Słowem, poszukuję smartwatcha, który pomoże mi zadbać o zdrowie i powiadomi mnie o połączeniu przychodzącym, ale nie będzie mnie zachęcał do scrollowania pięknego OLEDowego ekranu. https://dailyweb.pl/garmin-instinct-3-solar-trudne-poczatki-ekscytujacej-przygody/ Testuję jeszcze Garmina Instinct 3 Solar (recenzja pojawi się już niebawem), ale gdy zobaczyłem Una Watch, pomyślałem, że to może być mój kolejny (ostatni jak przekonuje producent) smartwatch. Moją uwagę zwróciła przede wszystkim modułowość tego urządzenia, a więc możliwość samodzielnej wymiany poszczególnych komponentów, zwłaszcza baterii, która z czasem po prostu się degraduje i po setkach cykli ładowania traci możliwość zasilania zegarka. Problem w tym, że w smartwatchach zwyczajnie nie da się jej wymienić i dalej użytkować sprzętu przez kolejne lata. [caption id="attachment_277929" align="aligncenter" width="1522"]Una Watch biały wymienna bateria Wymienna bateria w Una Watch[/caption] Dziesiątki milionów ton elektrośmieci rocznie to gigantyczny problem dla Ziemi. Poszukując następcy Apple Watcha, zdałem sobie sprawę, że czy byłby to Garmin, Polar, Suunto czy produkt jakikolwiek innej marki, to w końcu prędzej czy później padnie w nim bateria i takie niemal w pełni sprawne urządzenie będę mógł jedynie wyrzucić, by kupić kolejne. Inżynierowie w Una dostrzegli ten problem, dlatego opracowali smartwatch, w którym można samodzielnie wymienić nie tylko baterię, ale wyświetlacz, czy nawet sensory optyczne. Co więcej, będzie to można wykonać w domu, bez użycia specjalistycznego sprzętu. Wystarczy jeden śrubokręt. Koncepcja przypomina pod tym względem projekt Fairphone, który może nie okazał się oszałamiającym sukcesem, ale wciąż jest na rynku i się rozwija. [caption id="attachment_277930" align="aligncenter" width="695"]Una Watch ładowanie przez USB-C Ładowanie przez USB-C[/caption] Zegarek oferowany przez szkocki start-up dysponuje oczywiście szeregiem czujników, mierzących tętno, poziom natlenienia krwi czy wysokość, ale co ostatecznie przekonało mnie do wzięcia udziału w kampanii na Kickstarterze to wyposażenie zegarka w port USB-C. Jest to coś, czego autentycznie nie posiada żaden z konkurentów, a diametralnie zmienia to komfort korzystania z urządzenia. Wreszcie, naprawdę wszystkie podręczne urządzenia będę mógł zasilać tym samym przewodem. Jak jednak zauważył Gustaw, umieszczenie takiego portu przy jednoczesnej możliwości łatwego rozebrania urządzenia stawia pod znakiem zapytania wodoodporność smartwatacha. Una zapewnia, że urządzeniu niestraszne będzie zachlapanie czy deszcz, ale faktycznie pływanie z nim raczej nie wchodzi w grę. Shut up and take my money Zbiórka na Kickstarterze wciąż trwa, choć zakładany cel osiągnięto w dwa dni. Pierwsza partia urządzeń była oferowana w cenie 210 funtów brytyjskich i udało mi się, rzutem na taśmę załapać się na tę pulę. Obecnie minimalna cena to 215 funtów (około 1 065 złotych) w stosunku do sugerowanej ceny detalicznej 350 dolarów (1 365 złotych), jaka ma obowiązywać po zakończeniu kampanii. Choć idea stojąca za Una Watch jest świetna, a sama firma budzi zaufanie, mam świadomość, że jest to start-up, który póki co sprzedaje marzenia. O tym, czy zostanie ono finalnie zrealizowane, przekonam się najwcześniej w sierpniu tego roku.