ESA alarmuje. Na orbicie znajduje się za dużo rzeczy, coraz trudniej je kontrolować

Panie i Panowie! Śmieci kosmiczne już teraz przyprawiają naukowców o poważny ból głowy. Ich liczba na orbicie rośnie w zdecydowanie za szybkim tempie. Mało tego, jak donoszą eksperci Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w najnowszym wyrazie, liczba ta będzie rosła, nawet jeżeli zaprzestaniemy (a przecież tak się nie stanie) wysyłania nowych ładunków w przestrzeń kosmiczną. Sytuacja […] Artykuł ESA alarmuje. Na orbicie znajduje się za dużo rzeczy, coraz trudniej je kontrolować pochodzi z serwisu PULS KOSMOSU.

Kwi 9, 2025 - 18:38
 0
ESA alarmuje. Na orbicie znajduje się za dużo rzeczy, coraz trudniej je kontrolować

Panie i Panowie! Śmieci kosmiczne już teraz przyprawiają naukowców o poważny ból głowy. Ich liczba na orbicie rośnie w zdecydowanie za szybkim tempie. Mało tego, jak donoszą eksperci Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) w najnowszym wyrazie, liczba ta będzie rosła, nawet jeżeli zaprzestaniemy (a przecież tak się nie stanie) wysyłania nowych ładunków w przestrzeń kosmiczną. Sytuacja jest zatem poważna.

W najnowszym raporcie o środowisku kosmicznym w 2025 roku naukowcy wskazują, że na orbicie okołoziemskiej robi się tłoczno i zapanowanie nad tym chaosem zaczyna wymykać się nam spod kontroli.

Na orbicie bezustannie rośnie liczba nieczynnych satelitów, rozbitych satelitów, sond kosmicznych i całej palety innych śmieci kosmicznych. Tempo wzrostu tej liczby jest znacznie wyższa od tempa, w jakim obiekty te naturalnie schodzą z orbity i spalają się w atmosferze ziemskiej. Zważając na to, że liczba startów satelitów bezustannie rośnie, liczba śmieci kosmicznych będzie wzrastała coraz szybciej, a wraz z nią ryzyko wywołania syndromu Kesslera, czyli kaskadowej reakcji łańcuchowej, w której satelity będą się ze sobą zderzały, produkując dziesiątki tysięcy odłamków, które będą z kolei zderzały się z kolejnymi satelitami i innymi śmieciami kosmicznymi.

Czytaj także: Chcą zbierać śmieci kosmiczne do worków na orbicie. Czasu jest coraz mniej

Chociaż scenariusz pełnowymiarowej katastrofy na orbicie jeszcze się nie zmaterializował, autorzy najnowszego opracowania podkreślają, ze ryzyko wystąpienia takiej sytuacji stale rośnie. Mało tego, nawet gdyby wstrzymać wszystkie starty, liczba śmieci kosmicznych będzie nadal rosła z powodu postępującej fragmentacji obiektów znajdujących się na orbicie.

Naukowcy zgadzają się co do innego: obiektów znajdujących się na orbicie jest tak dużo, że już nie wystarczy dostarczać nowych śmieci kosmicznych. Jedynym rozwiązaniem jest ich aktywne usuwanie z orbity.

Mamy zatem do czynienia z naprawdę poważną sytuacją. Na orbicie aktualnie monitoruje się około 40 000 obiektów, z czego jedynie 11 000 to aktywne satelity. Większe śmieci kosmiczne, czyli te o rozmiarach powyżej 10 centymetrów jest około 54 tysięcy. Obiekty mniejsze, tj. od 1 do 10 centymetrów jest już 1,2 miliona. O mniejszych (1-10 mm) lepiej nie wspominać, bowiem jest ich około 130 milionów. Takie obiekty wydają się niegroźne, jednak to mylne wyobrażenie — przy prędkościach orbitalnych są to wciąż obiekty niebezpieczne dla satelitów, statków kosmicznych, rakiet i astronautów.

Czytaj także: Japończycy zrzucą z orbity duży śmieć kosmiczny. Już w 2029 roku

Te niebezpieczne fragmenty nie są tylko wynikiem kolizji. Do problemu przyczyniają się również eksplozje, awarie baterii i degradacja strukturalna. W 2024 r. głównym źródłem nowych śmieci kosmicznych były zdarzenia fragmentacji satelitów, które nie były wywołane jakąkolwiek kolizją. Jednostki monitorujące obiekty na orbicie odnotowały 11 takich przypadków w ubiegłym roku. Łącznie w tych zdarzeniach powstały 2633 nowe śmieci kosmiczne. Jeżeli uwzględnimy fakt, że do takich sytuacji dochodzi bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, to mamy szansę zrozumieć powagę sytuacji.

Pozostaje skupić się na sprzątaniu orbity, oczywiście jeżeli chcemy nadal mieć dostęp do orbity i przestrzeni kosmicznej i nie wrócić do czasów sprzed wysłania na orbitę Sputnika na orbitę, bo właśnie to nam grozi, choć na co dzień o tym nie myślimy.

Artykuł ESA alarmuje. Na orbicie znajduje się za dużo rzeczy, coraz trudniej je kontrolować pochodzi z serwisu PULS KOSMOSU.