Na zdrowie! Naukowiec skosztował szampana z 170-letniego wraku
Ten statek przewoził cenny ładunek dla cara Aleksandra II, ale nigdy nie dotarł na miejsce. Zatonął w 1861 roku niedaleko Olandii. Wrak dopiero rok temu odkryli Polacy. W ładowni znajdował się szampan. Szwedzi ekspert właśnie go skosztował. Jak smakował?

Spis treści:
Znalezisko ogłosiła w lipcu 2024 roku grupa nurków „Baltictech” z Trójmiasta. W 16-metrowym żaglowcu nurkowie dojrzeli około stu butelek szampana, wina i wody mineralnej.
Co wiemy o wraku?
Eksperci uważają, że jest to prawdopodobnie holenderski szkuner Henrik. Statek rozbił się w 1861 roku podczas sztormu i zatonął wraz z sześcioosobową załogą. Wrak znajduje się około dwóch godzin drogi łodzią od wybrzeża szwedzkiej hrabstwa Blekinge. Ekskluzywny ładunek był w drodze na dwór cara Aleksandra II w Sankt Petersburgu w Rosji. Nigdy nie dotarł na miejsce.
Pora na test trunku
Na początku maja archeolodzy podwodni ponownie pojawili się w rejonie wraku. Celem ich misji było wydobycie kilku przedmiotów i zbadanie ładunku z perspektywy archeologicznej. W wyprawie uczestniczył archeolog Magnus Petersson z zarządu hrabstwa Blekinge.
– To było fantastyczne doświadczenie! Wyobraźmy sobie dramat, który rozegrał się, gdy statek poszedł na dno wraz z załogą i ładunkiem. A teraz staliśmy tam z uratowanymi butelkami szampana należącymi do cara – mówi Magnus Petersson cytowany w komunikacie hrabstwa Blekinge.
Jedna z butelek otwarto, aby upewnić się, że szampan nie został zmieszany ze słoną wodą podczas, gdy był zatopiony wśród morskich topieli. Petersson postanowił skosztować ekskluzywnego trunku. – 170-letni napój zachował się całkiem nieźle, ale nasycenie dwutlenkiem węgla zniknęło, a płyn był nieco mętny. Miał niesamowicie słodki owocowy smak, ponieważ rosyjski dwór specjalnie zamówił szampana z dodatkowym cukrem – skomentował ekspert.
Wrak pod ochroną – ale zagrożony
Petersson poinformował, że obecnie trwają analizy chemiczne wydobytych przedmiotów. Szwecja objęła wrak ochroną państwową. Miejmy nadzieję, że okaże się ona wystarczająca, bo już tuż po odkryciu Tomasz Stachura – szef ekspedycji, która dokonała znaleziska, alarmował o tym, że jednostka stała się celem innych nurków, którzy wydobyli część ładunku i porozrzucali cześć pozostałych artefaktów.
Źródło: Blekinge - Länsstyrelsen
Nasz autor
Szymon Zdziebłowski
Dziennikarz naukowy, z wykształcenia archeolog śródziemnomorski. Przez wiele lat był związany z Serwisem Nauka w Polsce PAP. Opublikował m.in. dwa przewodniki turystyczne po Egipcie, a ostatnio – popularnonaukową książkę „Wielka Piramida. Tajemnice cudu starożytności” o największej egipskiej piramidzie.