Najsłodszy delfin świata jest bliski wyginięcia. Na co dzień pomaga ludziom

Na rzece Irawadi w Mjanmie dzieje się coś, co trudno uwierzyć – delfiny i ludzie wspólnie łowią ryby. Ta niezwykła współpraca jest nie tylko pięknym symbolem relacji człowieka z naturą, ale też walką o przetrwanie jednego z najbardziej zagrożonych gatunków świata.

Maj 16, 2025 - 19:12
 0
Najsłodszy delfin świata jest bliski wyginięcia. Na co dzień pomaga ludziom

Spis treści:

  1. Tak delfiny pomagają rybakom
  2. Wyjątkowe ssaki bliskie wyginięcia
  3. Dlaczego jest ich coraz mniej?

Na rzece Irawadi w Mjanmie rybacy stukają w burty swoich łodzi i czekają. Jeśli dopisze im szczęście, z wody wynurza się szary delfin z okrągłą głową i łagodnym uśmiechem. To delfiny Irawadi – towarzyskie i inteligentne ssaki, które od pokoleń współpracują z ludźmi. Zaganiają ryby w kierunku sieci rybackich, a same łowią te, które utknęły przy ich krawędziach lub osiadły w mule na dnie.

Tak delfiny pomagają rybakom

Jeden z delfinów, Gotama, zasłynął wyjątkowym zachowaniem. Tuż przed zarzuceniem sieci przez rybaków daje znak ogonem. Ten sygnał przekazał swojemu młodemu, co wywołało ogromną radość wśród rybaków. – To dość rzadkie zjawisko w skali świata, jeśli chodzi o współpracę człowieka z dziką przyrodą – mówi Brian Smith, ekspert od delfinów rzecznych i emerytowany badacz z Wildlife Conservation Society. – Dlatego zależy nam na ochronie tych zwierząt nie tylko jako gatunku, ale też jako kulturowego fenomenu. To lekcja o naszym związku z naturą.

Choć rybacy, którzy używają tradycyjnych sieci zarzucanych, najczęściej żyją z delfinami w zgodzie, nie wszędzie jest równie bezpiecznie. W innych miejscach Irawadi grożą im wiszące pionowo sieci skrzelowe. Dla delfinów to śmiertelna pułapka. – Jeśli nie powstrzymamy przypadkowego zabijania tych zwierząt w sieciach, zwłaszcza w sieciach skrzelowych, ten gatunek wymrze – ostrzega Smith. To nie są czcze obawy. Delfin z rzeki Jangcy w Chinach zniknął w 2006 roku, mimo starań o jego ochronę. Z kolei populacja meksykańskich vaquita zmalała do około dziesięciu osobników.

Wyjątkowe ssaki bliskie wyginięcia

Delfiny Irawadi są wyjątkowe w świecie ssaków morskich. To jeden z zaledwie sześciu gatunków mogących żyć w słodkiej wodzie. Co więcej, potrafią przebywać także w wodach przybrzeżnych, a to jest jeszcze rzadsze. Ich zasięg obejmuje wybrzeża Azji Południowej i Południowo-Wschodniej oraz trzy rzeki: Mekong w Kambodży, Mahakam w Indonezji i Irawadi w Mjanmie. Cały gatunek uznawany jest za zagrożony, ale populacje rzeczne mają status krytycznie zagrożonych. W każdej z tych rzek żyje mniej niż sto delfinów. Uśmiechnięty delfin pomaga rybakom

Rzeki te przepływają przez obszary gęsto zaludnione i uprzemysłowione. Dlatego delfiny są narażone nie tylko na sieci skrzelowe, ale też na zanieczyszczenia, zmiany przepływu wody spowodowane tamami, ruch statków transportujących węgiel czy nielegalne połowy prądem. Prąd ogłusza ryby, ale bywa śmiertelny również dla delfinów. Dodatkowo zmniejsza zasoby ich pokarmu.

W rzece Mahakam, gdzie żyje już tylko około 60 osobników, jedna z delfinic, nazwana Łosza, została znaleziona martwa razem ze swoim nowonarodzonym młodym. Badania wykazały, że prawdopodobnie zostały otrute tabletką przeznaczoną do zabijania ryb. – To był naprawdę smutny przypadek – mówi Danielle Kreb, biolog zajmująca się ochroną delfinów. – Rozdarło mi to serce. Czułam, że dobrze ją znam. Miała najsłodszy pysk na świecie.

Dlaczego jest ich coraz mniej?

Danielle Kreb kieruje lokalnymi działaniami ochronnymi na rzece Mahakam. Jej zespół prowadzi kampanie edukacyjne i używa tzw. pingerów – niewielkich urządzeń emitujących wysoki dźwięk. Zakłócają one echolokację delfinów, dzięki czemu trzymają się z dala od sieci. Dźwięk musi być wystarczająco mocny, by odstraszał, ale nie na tyle, by przeganiał zwierzęta z miejsc żerowania. Pingery działają na odległość ok. 10 metrów. Od 2021 roku rozlokowano ich ponad 270.

By zwiększyć świadomość i zebrać fundusze, niewielki zespół naukowców i aktywistów – w tym Brian Smith – przepłynął 120 kilometrów wzdłuż Mekongu. W czasie rejsu odwiedzali wioski, uczestniczyli w wydarzeniach charytatywnych organizowanych przez WWF Kambodża, lokalne władze i mieszkańców.

Smith podkreśla, że ochroną powinny zostać objęte nie tylko małe, rzeczne populacje, ale także największy bastion gatunku – około 6000 delfinów żyjących w Sundarbanach w Bangladeszu. To największy las namorzynowy świata. Populację tę odkryto dopiero w 2009 roku. – Najwięcej możemy zdziałać, oferując rybakom alternatywne lub uzupełniające źródła utrzymania – tłumaczy Smith. – Trzeba też egzekwować przepisy i tworzyć strefy wolne od sieci skrzelowych w najważniejszych obszarach występowania delfinów.

Jak dodaje, jednym z największych problemów ochrony przyrody jest to, że skuteczne działania rzadko są spektakularne. Często najlepsze rozwiązania to te same, sprawdzone od lat. A właśnie takich wysiłków potrzeba, by chronić te zwierzęta. Smith wspomina pewnego chłopca z regionu Irawadi. Łowił ryby razem z ojcem i delfinami. Cała wioska żartobliwie kłóciła się o to, kto najbardziej kocha te zwierzęta. W końcu chłopiec powiedział, że kocha delfiny bardziej niż mamę.

Dla Smitha to nie tylko kwestia bioróżnorodności. Chodzi o ochronę tego, co naprawdę ważne dla ludzi.

Źródło: National Geographic